Sąd Najwyższy rozstrzyga o ważności wyborów

4 godzin temu

Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar podczas rozprawy w Sądzie Najwyższym. Sąd Najwyższy podejmie uchwałę ws. stwierdzenia ważności wyborów prezydenta RP. W II turze wyborów prezydenckich

We wtorek Sąd Najwyższy orzeka o ważności czerwcowych wyborów prezydenckich, w których zwycięzcą ogłoszono Karola Nawrockiego. Posiedzenie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych odbywa się w atmosferze sporu o legalność samej izby oraz w cieniu protestów wyborczych i oskarżeń o fałszerstwa.

Sąd decyduje, Bodnar protestuje

W rozprawie uczestniczy m.in. prokurator generalny i minister sprawiedliwości Adam Bodnar. W poniedziałek złożył on wniosek o wyłączenie ze składu orzekającego wszystkich sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Bodnar argumentuje, iż izba ta – w świetle prawa krajowego i europejskiego – nie spełnia wymagań niezależnego sądu. Jego zdaniem to Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych powinna rozstrzygać w sprawie ważności wyborów.

Szef resortu sprawiedliwości zwrócił też uwagę, iż nie otrzymał wszystkich protestów wyborczych do zaopiniowania, mimo iż tak nakazuje art. 323 kodeksu wyborczego. – Nie znam choćby sygnatur protestów, ani nazwisk obywateli, którzy je zgłosili – podkreślił Bodnar.

Sędzia do Bodnara: „Czy czuje się pan neosenatorem?”

Do zarzutów ministra odniosła się przewodnicząca posiedzeniu sędzia Maria Szczepaniec, przypominając, iż Bodnar sam zdobył mandat senatorski w ostatnich wyborach, których ważność stwierdzała właśnie ta sama izba.

– Czy czuje się pan wadliwie wybranym senatorem? Neosenatorem? Wówczas pan nie protestował – zapytała sędzia z wyraźną ironią.

Bodnar był zaskoczony tym pytaniem. Nic nie odpowiedział.

Polaryzacja wokół Nawrockiego

Przed budynkiem Sądu Najwyższego zgromadziły się dwie grupy manifestantów – zwolennicy Karola Nawrockiego i jego przeciwnicy. Sam Nawrocki, były prezes Instytutu Pamięci Narodowej, wygrał wybory prezydenckie 1 czerwca. Zgromadzenie Narodowe, na którym ma złożyć przysięgę, zaplanowano na 6 sierpnia.

Wynik wyborów podważa Roman Giertych i część radykalnych środowisk popierających rząd Tuska. Mecenas zaproponował, by Zgromadzenie Narodowe przerwało obrady 6 sierpnia, co otworzyłoby drogę do tymczasowego przejęcia obowiązków prezydenta przez marszałka Sejmu Szymona Hołownię. W tym czasie miałoby dojść do ponownego przeliczenia głosów.

Spór prawny czy kryzys konstytucyjny?

Zarzuty dotyczące fałszerstw wyborczych formułowane są głównie przez środowiska niechętne PiS, ale nie znalazły jak dotąd potwierdzenia w działaniach PKW czy w orzeczeniach sądów niższej instancji. Tymczasem sam Sąd Najwyższy, rozstrzygając sprawę ważności wyborów, mierzy się nie tylko z kwestią protestów wyborczych, ale i z oskarżeniami o brak legitymacji prawnej do wydania wiążącego orzeczenia.

W zależności od uchwały SN, możliwe są dwa scenariusze: albo Karol Nawrocki obejmie urząd 6 sierpnia zgodnie z planem, albo kraj stanie w obliczu bezprecedensowego sporu konstytucyjnego, być może na granicy wojny domowej.

Na podst. ND, Polsat News, WP

Idź do oryginalnego materiału