Sąd Najwyższy zacznie rozpatrywać protesty wyborcze
- Sąd Najwyższy już rozpoznaje protesty wyborcze - przekazała "Gazecie Wyborczej" Monika Drwal z zespołu prasowego SN. Pierwsze, niejawne posiedzenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN w sprawie protestów wyborczych odbędzie się we wtorek, 10 czerwca. Sędziowie mają się zająć wówczas dwoma skargami. Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN najpierw sprawdzi, czy protesty spełniają wymogi formalne. Potem sędziowie ocenią, czy faktycznie doszło do naruszeń i czy miały one wpływ na wynik wyborów. Później na tej podstawie Izba Kontroli Nadzwyczajnej stwierdzi ważność wyborów. Decyzja w tej sprawie powinna zapaść na początku lipca.
REKLAMA
Protesty wyborcze w Sądzie Najwyższym
Sąd Najwyższy przekazał "Gazecie Wyborczej" w piątek (6 czerwca) po południu, iż otrzymano łącznie 28 protestów wyborczych. Dotyczą one między innymi błędów w protokołach wyborczych komisji czy zaświadczeń o prawie do głosowania poza miejscem zamieszkania. Wyborcy skarżyli się też na czerwone korale, które zakładali członkowie komisji wyborczych. Jeden z protestów dotyczył 'telepatycznego manipulowania' wyborcami. Skargi można składać jeszcze do 16 czerwca. Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie jest uznawana za legalny sąd m.in. przez rząd czy Trybunał Sprawiedliwości UE. Ten drugi w grudniu orzekł, iż izba ta nie jest organem, który ma status niezawisłego i bezstronnego sądu ustanowionego uprzednio na mocy ustawy, jak wymaga tego prawo UE.
Posiedzenie PKW w sprawie zgłoszeń o błędach w protokołach
W poniedziałek (9 czerwca) Państwowa Komisja Wyborcza zajmie się wpisami zawierającymi błędne liczby głosów w protokołach wyborczych. Jak poinformował wcześniej Ryszard Kalisz, jeden z członków PKW, spotkanie rozpocznie się o godzinie 17. Sprawa dotyczy liczenia głosów w drugiej turze wyborów prezydenckich. Media od kilku dni informują o błędach popełnionych przez niektóre obwodowe komisje wyborcze. Członkowie komisji przyznawali choćby otwarcie, iż m.in. odwrotnie przypisali głosy oddane na Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego (więcej na ten temat: "Skandaliczny błąd w komisji. Chodzi o głosy na Trzaskowskiego i Nawrockiego. Teraz się przyznają"). Do takich przypadków miało dojść w kilkunastu komisjach.
Zobacz wideo Kaczyński dał Tuskowi czerwoną kartkę. "Ten rząd powinien odejść"
Petycja ws. ponownego przeliczenia głosów
Tymczasem w sieci powstała petycja z żądaniem ponownego przeliczenia głosów w wyborach prezydenckich. Została ona utworzona na portalu avaaz.org. Do tej pory podpisało ją ponad 218 tys. osób. Cel to 300 tys. Autorzy zwracają uwagę na małą różnicę głosów między Karolem Nawrockim a Rafałem Trzaskowskim oraz "liczne doniesienia o nieprawidłowościach w pracy komisji wyborczych". Jak dodano, chodzi m.in. o "statystyczne wyniki odnotowane w ponad 3000 komisji, które znacząco odbiegają od norm". Wskazano też na aplikację RKW - nieuznawaną przez PKW - której mogli używać niektórzy członkowie komisji. "Wymienione przesłanki poddają w wątpliwość rzetelność i uczciwość całego procesu wyborczego. W trosce o transparentność i poszanowanie demokratycznych standardów, żądamy ponownego, dokładnego przeliczenia głosów" - czytamy w opisie. Petycja jest skierowana do Państwowej Komisji Wyborczej.
Przeczytaj także: "Wyborcze cuda" w komisjach. Będzie ponowne liczenie głosów? "Oczywiście to zrobimy"Źródła: IAR, "Gazeta Wyborcza", "Fakt", Petycja ws. ponownego przeliczenia głosów