Według Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot źródłem problemów są przede wszystkim błędy popełnione na etapie raportów środowiskowych oraz marginalizacja konsultacji społecznych. Organizacja podkreśla, iż pogorszenie jakości analiz to efekt likwidacji Departamentu Środowiska w GDDKiA w 2018 roku.
Dla odcinka Piła–Szczecinek decyzja środowiskowa została wydana 30 sierpnia 2023 r. Jednak odwołania mieszkańców, organizacji oraz samorządów doprowadziły do skierowania sprawy do GDOŚ. Postępowanie odwoławcze trwa, a wydanie decyzji zostało formalnie wstrzymane.
Organizacje społeczne i część gmin wskazują, iż raport środowiskowy błędnie oceniał wpływ inwestycji na obszar Natura 2000 Puszcza nad Gwdą oraz na najważniejsze korytarze migracyjne. Gminy Szydłowo i Tarnówka alarmują również o ryzyku zniszczenia terenów rolnych, blokadzie rozwoju turystycznego i znacznym ingerowaniu w krajobraz cenny przyrodniczo.
W związku z przeciągającą się procedurą drogowcy analizują możliwość etapowania inwestycji. Rozważane jest przyspieszenie prac na odcinku Szczecinek–Jastrowie i opracowanie nowej dokumentacji dla fragmentu prowadzącego do Piły. Eksperci oceniają jednak te działania jako prowizoryczne.
– Nową dokumentację GDDKiA chce przygotować w mniej niż rok, choć poprzednie analizy trwały cztery lata. Tymczasem nowe warianty znów omijają istniejące korytarze komunikacyjne i prowadzą trasę przez wsie i gospodarstwa – wskazuje Rafał Kurek z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
Drugi problematyczny fragment, ok. 43 km pomiędzy Ujściem a Obornikami, otrzymał decyzję środowiskową 4 sierpnia 2025 r. RDOŚ wskazał wariant W2, który przecina centralną część Lasów Sarbskich, będących jednym z najważniejszych obszarów migracji dużych ssaków w regionie. Eksperci oceniają, iż aż 30% kluczowych siedlisk wilka znalazłoby się w bezpośredniej strefie oddziaływania planowanej trasy.
Wariant W1 – popierany przez ok. 70% uczestników konsultacji – został odrzucony, podczas gdy W2 uzyskał jedynie 14% poparcia społecznego. Największe kontrowersje dotyczą lokalizacji węzła Chodzież, który – według analityków – ingeruje w 1,5 km² lasu i koliduje z głównymi szlakami migracyjnymi zwierząt.
– W2 przecina siedlisko rodzinne wilków jak chodnik poprowadzony przez środek mieszkania. Ta rodzina nie ma szans na dalsze funkcjonowanie w tym miejscu – mówi Radosław Ślusarczyk z Pracowni.
Samorządy wskazują też na poważne problemy funkcjonalne – węzeł znajduje się około 8 km od miasta, co utrudnia rozwój przedsiębiorczości i wydłuża dojazd do Poznania choćby o 15 km. Wariant W1 przewidywał dwa węzły, w tym jeden w strefie przemysłowej.
Pracownia na rzecz Wszystkich Istot apeluje o ponowne opracowanie dokumentacji środowiskowych z pełnymi badaniami terenowymi, włączenie ekspertów i odbudowę struktur odpowiedzialnych za kwestie przyrodnicze w GDDKiA.
Organizacja podkreśla, iż obecne opóźnienia są konsekwencją błędów systemowych.
– Gdyby od początku inwestycje przygotowano rzetelnie, oba odcinki mogłyby być już w budowie. Dzisiejszy chaos inwestycyjny pokazuje, iż przez siedem lat GDDKiA nie wyciągnęła żadnych wniosków – podkreśla Radosław Ślusarczyk.
Tymczasem GDOŚ przez cały czas analizuje odwołania. Do czasu rozstrzygnięć oba fragmenty S11 pozostają w zawieszeniu, a tempo prac zależy od tego, czy uda się wypracować rozwiązania akceptowalne zarówno środowiskowo, jak i społecznie.

2 godzin temu














