Na początku kwietnia 2025 roku światowe rynki finansowe pogrążyły się w chaosie. Powodem były nowe cła ogłoszone przez prezydenta USA – minimum 10% na importowane towary, a dla Unii Europejskiej i Chin odpowiednio 20% i 34%. Decyzja ta została przedstawiona jako element walki o “niepodległość gospodarczą”, jednak reakcja inwestorów była jednoznaczna – PANIKA.
W Stanach Zjednoczonych indeksy zanurkowały. 4 kwietnia Nasdaq stracił -4,4%,, a S&P 500 -4,11%. Technologiczne giganty, jak Apple czy Nvidia, ucierpiały szczególnie mocno.
Nie lepiej było w Europie – niemiecki DAX i francuski CAC40 traciły około -4-5%,. Polska giełda straciła jeszcze mocniej: WIG20 spadł o 6,28%, a szeroki rynek również mocno ucierpiał -5,22%
Ekonomiści ostrzegają, iż takie działania mogą uruchomić nową falę protekcjonizmu i pchnąć światową gospodarkę w stronę recesji. W Polsce szacuje się, iż cła mogą kosztować gospodarkę ponad 10 mld złotych.
Choć intencje USA są jasne – ochrona własnego rynku – to efekt globalny może być odwrotny do zamierzonego. Świat szykuje się na trudne tygodnie. Czy to tylko chwilowa korekta spowodowana paniką czy początek światowej bessy?