Rzecznik rządu o nieprawidłowościach ws. wyników wyborów. Tak ocenił słowa prezes SN

4 godzin temu
Rzecznik rządu Adam Szłapka odniósł się do licznych nieprawidłowości w liczeniu głosów w wyborach prezydenckich 2025. Nawiązał też do ostatnich słów I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej, która stwierdziła, iż "90 proc. protestów wyborczych to tzw. giertychówki i nie będą rozpatrywane przez sąd, bo zawierają błędy".


Przypomnijmy: do Sądu Najwyższego wpłynęło ok. 50 tys. protestów ws. wyborów prezydenckich 2025. Małgorzata Manowska w ostatnim wywiadzie na antenie Radia Zet powiedziała, iż 90 proc. z nich to "giertychówki", czyli protesty powielane na wzorze udostępnionym przez posła Romana Giertycha.

Szłapka o słowach Manowskiej: To już trudno choćby komentować


– Z tych "giertychówek", które wpłynęły do SN, bardzo duża liczba – parę tysięcy protestów – ma PESEL-e posła Giertycha, bo ludzie nie potrafili choćby wpisać swojego PESEL-u – dodała i wspomniała, iż "protesty, które mają tego typu wady, będą pozostawione bez rozpoznania". A na pytanie o przypadki, gdzie zamieniono liczbę głosów Rafała Trzaskowskiego na Karola Nawrockiego, przyznała, iż "to nie jakaś wielka tragedia" i takie sytuacja zdarzały się też przed laty.

Do słów I prezes Sądu Najwyższego odniósł się rzecznik rządu Adam Szłapka. – To już trudno choćby komentować – przyznał na wstępie podczas konferencji prasowej. – Nie do końca interesuje mnie zdanie pani Małgorzaty Manowskiej, co sądzi o tych protestach. Mnie interesuje zapis konstytucji, który mówi o tym, iż każdy obywatel ma prawo do złożenia protestu. I interesuje mnie to, iż Sąd Najwyższy jest zobowiązany do tego, żeby każdy taki protest rzetelnie rozpatrzył – powiedział.

– To, co dotyczy rządu, to jest to, co może robić minister sprawiedliwości, prokurator generalny. I prokurator generalny sprawdza, do jakich doszło nieprawidłowości. o ile są takie, jak na przykład sytuacja w Kamiennej Górze, to wszczyna postępowanie – podkreślił. W dalszej części swojej wypowiedzi wspomniał, iż prokurator generalny zapoznał się w Sądzie Najwyższym z kilkoma protokołami i w kilku doszło do nieprawidłowości. – Trzeba je po prostu wyjaśnić – podsumował Szłapka.

Idź do oryginalnego materiału