Rząd wprowadził rentę wdowią. To pułapka na 14. emeryturę dla tysięcy Polaków

7 godzin temu

Wprowadzenie renty wdowiej miało być historycznym wsparciem dla samotnych seniorów. Jednak dla tysięcy Polaków nowe świadczenie może okazać się finansową pułapką, która pozbawi ich innego kluczowego dodatku – 14. emerytury. Problem leży w sztywnym progu dochodowym, który nie został zaktualizowany i w połączeniu z marcową waloryzacją oraz nowymi świadczeniami, tworzy paradoksalną sytuację. Seniorzy, których sytuacja materialna miała się poprawić, we wrześniu mogą przeżyć bolesne rozczarowanie, widząc na koncie znacznie mniejszą kwotę lub jej całkowity brak. Mechanizm „złotówka za złotówkę” działa bezlitośnie, a ofiarami stają się osoby, które do tej pory mogły liczyć na pełne wsparcie.

Bezlitosny próg 2900 zł. Jak działa mechanizm „złotówka za złotówkę”?

Kluczem do zrozumienia, kto straci prawo do pełnej 14. emerytury, jest próg dochodowy ustalony na 2900 złotych brutto. Zasada jest prosta: tylko seniorzy, których miesięczne świadczenie emerytalne lub rentowe nie przekracza tej kwoty, otrzymają czternastkę w pełnej wysokości. Powyżej tego limitu wkracza mechanizm znany jako „złotówka za złotówkę”. Oznacza to, iż każda złotówka emerytury powyżej progu 2900 zł brutto pomniejsza kwotę czternastki o dokładnie taką samą wartość.

W praktyce, jeżeli Twoja emerytura wynosi 3000 zł brutto, czyli o 100 zł więcej niż próg, Twoja 14. emerytura zostanie pomniejszona o 100 zł. To proste działanie matematyczne ma jednak poważne konsekwencje. Jak wyliczył portal biznes.interia.pl, seniorzy otrzymujący świadczenie w wysokości około 4800 zł brutto (co odpowiada ok. 4050 zł netto) całkowicie tracą prawo do dodatku. To nie są kwoty świadczące o zamożności, a mimo to system klasyfikuje tych emerytów jako osoby, którym dodatkowe wsparcie się nie należy. Arbitralnie ustalony próg staje się barierą dla coraz większej grupy osób.

Marcowa waloryzacja stała się pułapką. Wyższa emerytura to mniejsza czternastka

Paradoksalnie, tegoroczna marcowa waloryzacja świadczeń stała się dla wielu seniorów finansowym przekleństwem. Podwyżka emerytur i rent o 6,78%, choć z założenia miała poprawić sytuację materialną, w rzeczywistości wepchnęła tysiące osób powyżej progu uprawniającego do pełnej 14. emerytury. Rząd, podnosząc świadczenia, zapomniał o jednoczesnym zwaloryzowaniu progu 2900 zł brutto, który pozostał na niezmienionym poziomie.

Skutki są łatwe do przewidzenia. Emeryt, który przed marcem otrzymywał 2850 zł brutto i kwalifikował się do pełnej czternastki, po waloryzacji jego świadczenie wzrosło do około 3042 zł brutto. W efekcie jego 14. emerytura zostanie pomniejszona o 142 zł. Zamiast realnej poprawy sytuacji finansowej, senior odczuje stratę. To pokazuje, jak niespójny jest system – z jednej strony państwo daje podwyżkę, a z drugiej zabiera część dodatkowego świadczenia. Minimalna emerytura wzrosła z 1780,96 zł do 1878,91 zł, ale próg pozostał zamrożony, co sprawia, iż z roku na rok coraz mniej osób będzie mogło liczyć na pełne wsparcie.

Renta wdowia to nóż w plecy? Jak nowe świadczenie zabiera 14. emeryturę

Wprowadzona w lipcu renta wdowia to jedna z najważniejszych reform socjalnych ostatnich lat, mająca na celu wsparcie osób, które straciły współmałżonka. Niestety, jej konstrukcja wchodzi w bezpośredni konflikt z zasadami przyznawania 14. emerytury. Seniorzy, którzy zdecydują się na połączenie własnej emerytury z częścią świadczenia po zmarłym małżonku, w wielu przypadkach przekroczą próg dochodowy 2900 zł brutto.

To klasyczny przykład, jak jedna rządowa reforma może niweczyć efekty drugiej. Senior, który dzięki rencie wdowiej zyskuje dodatkowe środki co miesiąc, jednocześnie traci jednorazowe, ale istotne wsparcie we wrześniu. Szczególnie dotknięte są osoby, które przez lata otrzymywały czternastkę, a teraz, po uzyskaniu renty wdowiej, zostaną jej pozbawione lub otrzymają ją w znacznie niższej kwocie. Przykładowo, wdowa z emeryturą 2600 zł brutto, która do tej pory otrzymywała pełną czternastkę, po dodaniu renty wdowiej jej łączne świadczenie może wzrosnąć do 3200 zł. Oznacza to, iż jej 14. emerytura zostanie obniżona aż o 300 zł. Choć w skali roku jej dochód wzrośnie, wrześniowy przelew będzie bolesnym przypomnieniem o systemowej niespójności.

Te grupy seniorów nie zobaczą ani złotówki. Kto jest wykluczony z definicji?

Poza progiem dochodowym istnieją grupy osób, które są całkowicie wyłączone z prawa do 14. emerytury, niezależnie od wysokości swoich świadczeń. Przepisy jasno określają, kto nie może liczyć na dodatkowe pieniądze. Te regulacje wynikają z założenia, iż osoby te otrzymują wystarczająco wysokie lub specjalne świadczenia od państwa. Lista wykluczonych obejmuje:

  • Sędziów i prokuratorów w stanie spoczynku – ich uposażenia są traktowane jako wystarczająco wysokie, by nie potrzebowali dodatkowego wsparcia.
  • Laureatów największych wydarzeń sportowych – medaliści olimpijscy, paraolimpijscy oraz mistrzostw świata, którzy otrzymują specjalne, dożywotnie świadczenia, również nie kwalifikują się do otrzymania czternastki.
  • Osoby z zawieszonym świadczeniem przedemerytalnym – dotyczy to osób, które przekroczyły limit dorabiania, co spowodowało zawieszenie wypłaty ich podstawowego świadczenia na dzień badania uprawnień do czternastki.

Te wyłączenia mają na celu skierowanie pomocy do najbardziej potrzebujących, jednak w połączeniu ze sztywnym progiem dochodowym i brakiem waloryzacji tego progu, system staje się coraz bardziej skomplikowany i dla wielu seniorów po prostu niesprawiedliwy.

Continued here:
Rząd wprowadził rentę wdowią. To pułapka na 14. emeryturę dla tysięcy Polaków

Idź do oryginalnego materiału