Rząd wprowadzi nowy podatek dla turystów. Wakacje w Polsce droższe choćby o 200 zł!

1 tydzień temu

Koniec tanich wakacji w Polsce jest coraz bliżej. Największe polskie miasta, na czele z Krakowem i Warszawą, wywierają silną presję na rząd, aby jak najszybciej wprowadził ogólnokrajowy podatek turystyczny. Nowa danina ma zastąpić obecną, mocno ograniczoną opłatę miejscową i uderzyć w kieszeń każdego turysty – bez wyjątku. Proponowane stawki wahają się od 4,50 do choćby 7 złotych za każdą noc spędzoną w hotelu, pensjonacie czy apartamencie. Oznacza to, iż tygodniowy urlop dla czteroosobowej rodziny może podrożeć o blisko 200 złotych.

Inicjatywa zyskała już wstępne poparcie Ministerstwa Sportu i Turystyki, a prace legislacyjne mogą ruszyć lada moment. Choć rząd wciąż analizuje szczegóły, samorządy nie mają wątpliwości: turyści muszą zacząć dokładać się do kosztów, które generują. To prawdziwy przełom w podejściu do finansowania turystyki w Polsce, który odczuje każdy, kto planuje wypoczynek w najpopularniejszych miastach kraju.

Koniec z „opłatą klimatyczną”. Czym jest nowy podatek turystyczny?

Obecnie w Polsce funkcjonuje system opłaty miejscowej, potocznie nazywanej „klimatyczną”. Jej pobieranie jest jednak obwarowane restrykcyjnymi warunkami. Gmina musi jednocześnie posiadać korzystne adekwatności klimatyczne, walory krajobrazowe oraz rozwiniętą infrastrukturę turystyczną. W praktyce kluczowym wymogiem jest czyste powietrze, co wyklucza wiele dużych miast.

Najlepszym przykładem jest Kraków. Stolica Małopolski, mimo milionów turystów rocznie, musiała zawiesić pobieranie opłaty w 2015 roku z powodu alarmującego poziomu smogu. Problem zanieczyszczenia powietrza, zwłaszcza w okresie zimowym, uniemożliwia miastu korzystanie z tego źródła dochodu. Maksymalna stawka opłaty miejscowej w 2024 roku wynosiła zaledwie 3,22 zł za osobę za noc.

Nowy podatek turystyczny ma działać zupełnie inaczej. Jego wysokość nie będzie zależała od jakości powietrza, ale od atrakcyjności turystycznej danej miejscowości. To rewolucyjna zmiana, która otworzy drogę do pobierania opłat przez takie metropolie jak Kraków, Warszawa, Wrocław czy Poznań – miasta, które do tej pory nie mogły na to liczyć, a ponoszą gigantyczne koszty związane z obsługą ruchu turystycznego.

Ile dokładnie zapłacimy? Rząd analizuje konkretne stawki

Najważniejsze pytanie brzmi: ile to będzie kosztować? Zgodnie z propozycjami, które trafiły na rządowe biurka, nowa opłata miałaby wynosić od 4,50 zł do 7 zł za tzw. osobonocleg. Co istotne, objęłaby ona wszystkich turystów, zarówno z Polski, jak i z zagranicy. Ministerstwo Sportu i Turystyki skłania się ku uśrednionej stawce w wysokości 5 złotych.

Przełóżmy to na konkretne liczby. Tygodniowy urlop dla pary, przy maksymalnej stawce 7 złotych, to dodatkowy koszt w wysokości 98 złotych (2 osoby x 7 nocy x 7 zł). W przypadku czteroosobowej rodziny rachunek rośnie do 196 złotych. To znacząca kwota, którą trzeba będzie doliczyć do wakacyjnego budżetu.

Potencjalne zyski dla miast są ogromne. Urzędnicy z Krakowa oszacowali, iż wprowadzenie podatku mogłoby przynieść do kasy miasta choćby 80 milionów złotych rocznie. To pieniądze, które są pilnie potrzebne. Tylko w wakacje 2024 roku Kraków odwiedziło rekordowe 4,5 miliona osób, a Warszawa w całym 2023 roku gościła niemal 10 milionów turystów.

„Mieszkańcy ponoszą koszty”. Dlaczego miasta chcą nowej opłaty?

Argumenty samorządowców są bardzo mocne. Jak podkreśliła krakowska radna Agnieszka Łętocha, aż 90% mieszkańców miast turystycznych nie czerpie bezpośrednich zysków z turystyki, a musi ponosić jej realne koszty. Chodzi o zwiększoną produkcję śmieci, wyższe ceny w sklepach i usługach, nocny hałas, zatłoczoną komunikację miejską i korki na ulicach.

„Wprowadzenie opłaty turystycznej mogłoby się przyczynić do efektywnego i zrównoważonego zarządzania ruchem turystycznym” – tłumaczy Monika Beuth, rzeczniczka stołecznego ratusza. Środki z nowego podatku miałyby być przeznaczone właśnie na łagodzenie tych negatywnych skutków: utrzymanie czystości, remonty zabytków, rozwój transportu publicznego czy inwestycje w infrastrukturę, która służy zarówno turystom, jak i mieszkańcom.

Projekt nowelizacji, przygotowany przez Kraków we współpracy ze Związkiem Miast Polskich, zakłada, iż 100% wpływów z podatku trafiałoby bezpośrednio do budżetu gminy. To gwarancja, iż pieniądze zostaną wydane lokalnie na cele związane z polityką zrównoważonej turystyki.

Europa już to ma. Czy Polska dołączy do reszty kontynentu?

Podatek turystyczny nie jest polskim wymysłem. To standardowe rozwiązanie stosowane w większości państw europejskich. Jak informuje Radio Kraków, w Czechach turyści płacą średnio 0,67 euro za noc, w Hiszpanii 2,19 euro, a w Szwajcarii aż 3,15 euro. Rekordzistą jest Amsterdam, gdzie opłata wynosi 12,5% wartości rezerwacji plus dodatkowe 4 euro za noc, co dla wielu turystów oznacza dodatkowy koszt rzędu 100-130 euro za tygodniowy pobyt.

Co ciekawe, mimo tak wysokich stawek, liczba turystów w Amsterdamie nie maleje. To pokazuje, iż dobrze zarządzana opłata nie musi odstraszać gości. W Krakowie pojawiają się choćby pomysły, by pójść o krok dalej i, wzorem Wenecji, opodatkować również turystów jednodniowych, którzy nie nocują w mieście, ale również generują koszty.

Rząd analizuje w tej chwili dwa warianty legislacyjne. Pierwszy, prostszy, to nowelizacja obecnych przepisów i rozszerzenie możliwości pobierania opłaty miejscowej. Drugi, bardziej kompleksowy, to stworzenie zupełnie nowej ustawy o podatku turystycznym. Niezależnie od wybranej ścieżki, z opłaty zwolnione mają być m.in. osoby przebywające w szpitalach oraz zorganizowane grupy dzieci i młodzieży.

Kiedy nowy podatek wejdzie w życie? Rząd stoi przed trudną decyzją

Piłka jest teraz po stronie rządu. Krakowscy radni już w październiku 2024 roku jednogłośnie przyjęli rezolucję, którą wysłali do premiera Donalda Tuska, domagając się przyspieszenia prac. Obecny rząd wydaje się bardziej otwarty na to rozwiązanie niż poprzednicy, którzy obawiali się negatywnej reakcji społecznej na wprowadzenie nowej daniny.

Kluczowe będzie teraz tempo prac legislacyjnych. jeżeli projekt ustawy zostanie przygotowany i przyjęty w 2025 roku, pierwsze opłaty turyści mogliby zapłacić już w okresie letnim 2026 roku. Dla milionów Polaków planujących urlop w kraju oznacza to konieczność uwzględnienia w budżecie dodatkowych wydatków. Czy jesteśmy gotowi dopłacić do wakacji choćby 200 złotych? Odpowiedź na to pytanie poznamy, gdy tylko rząd oficjalnie przedstawi projekt nowych przepisów.

Read more:
Rząd wprowadzi nowy podatek dla turystów. Wakacje w Polsce droższe choćby o 200 zł!

Idź do oryginalnego materiału