Rząd szykuje finansową rewolucję w służbie zdrowia. Koniec z gigantycznymi pensjami lekarzy, sięgającymi choćby 300 tys. zł miesięcznie. Ministerstwo Zdrowia zapowiada wprowadzenie górnych limitów wynagrodzeń i możliwe zamrożenie podwyżek. Wszystko po to, by załatać miliardową dziurę w budżecie NFZ i ustabilizować system ochrony zdrowia.

Fot. Warszawa w Pigułce
Rząd szykuje rewolucję w zarobkach lekarzy. Koniec z pensjami po 300 tys. zł miesięcznie
Rząd planuje wprowadzenie limitów wynagrodzeń dla lekarzy i personelu medycznego, których pensje finansowane są ze środków publicznych. Propozycja, nad którą realizowane są konsultacje, ma przeciwdziałać ogromnym różnicom w płacach oraz załatać rosnącą dziurę w budżecie Narodowego Funduszu Zdrowia.
Lekarze z zarobkami po kilkaset tysięcy złotych
Z raportu Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji wynika, iż w Polsce aż 431 lekarzy otrzymuje wynagrodzenia od 100 do choćby 300 tys. zł miesięcznie. To dane z 90 proc. publicznych szpitali. Najwięcej zarabiają specjaliści zatrudnieni na kontraktach, których mediana zarobków wynosi 24,6 tys. zł. W tym samym czasie wielu pacjentów czeka tygodniami na wizytę, a system zdrowia boryka się z gigantycznym deficytem.
NFZ bez pieniędzy
Według ustaleń PAP, w budżecie NFZ brakuje około 14 miliardów złotych. Nie ma środków na rozliczenie nadwykonań i część kontraktów. Ministerstwo Zdrowia szacuje, iż w 2026 roku luka finansowa może wzrosnąć choćby do 23 miliardów złotych. To – jak przyznają rządzący – wymaga radykalnych działań.
Górna granica wynagrodzeń w służbie zdrowia
Minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda zapowiedziała, iż rozważane jest wprowadzenie maksymalnych limitów zarobków w publicznej ochronie zdrowia. Jak zaznacza, dziś obowiązuje jedynie dolna granica płac określona ustawą o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia.
– Ustawa spełniła już swoją rolę. Teraz potrzebujemy rozwiązań, które ustabilizują system – mówiła minister w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. W grę wchodzi m.in. zamrożenie ustawy podwyżkowej na dwa lata lub opóźnienie wejścia kolejnej podwyżki o pół roku.
Obecnie tzw. ustawie kominowej podlegają jedynie dyrektorzy i członkowie zarządów szpitali. Rząd chce jednak, by górny pułap płac objął także lekarzy zatrudnionych na kontraktach finansowanych ze środków publicznych.
Konsultacje i możliwe rozwiązania
Minister Sobierańska-Grenda przyznała, iż realizowane są rozmowy z Agencją Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji na temat wyceny maksymalnych wynagrodzeń. Z kolei część środowiska medycznego proponuje, by wysokość podwyżek w przyszłości była powiązana z poziomem inflacji.
Wprowadzenie zmian wymaga jednak zgody prezydenta Karola Nawrockiego. Jak podkreśla resort zdrowia, prace nad projektem są na etapie konsultacji, ale pierwsze decyzje mogą zapaść jeszcze w tym roku.