Dlaczego rząd rezygnuje z NABE?
Według MAP, model NABE – czyli skupienia wszystkich bloków węglowych w jednym podmiocie – jest nieopłacalny. Luka finansowa w latach 2025–2040 miałaby sięgnąć 53,8 mld zł, a rentowność bloków węglowych z udziałem Skarbu Państwa (PGE, Tauron, Enea, Energa/Orlen) zaniknie już od 2028 r. Analizy wskazują, iż produkcja energii z węgla spadnie z 76 TWh w 2025 r. do 16 TWh w 2040 r.
Nowy mechanizm: 1 MW za 1 MW
Rząd proponuje, aby każda jednostka węglowa wyłączana z systemu była zastępowana źródłem nisko- lub zeroemisyjnym o tej samej mocy. Mechanizm oparto na aukcjach – zwycięzcy otrzymywaliby płatności mocowe, a jednocześnie mieli obowiązek utrzymywania bloków węglowych do czasu uruchomienia nowych jednostek. Rozwiązanie ma ograniczyć ryzyko luki mocowej, która może pojawić się już w 2029 r.
Problem: prawo unijne
Proponowany system nie ma w tej chwili podstaw w regulacjach UE. Jego wdrożenie zależy od zgody Komisji Europejskiej i notyfikacji pomocy publicznej. MAP podkreśla, iż konieczne są szybkie negocjacje, aby uniknąć kryzysu energetycznego i scenariusza podobnego do blackoutu, jaki dotknął Hiszpanię.
Co dalej?
Rząd chce powołać zespół ds. transformacji systemu elektroenergetycznego z udziałem ministra energii, pełnomocnika ds. strategicznej infrastruktury oraz przedstawicieli MAP i resortu finansów. Zadaniem zespołu będzie dopracowanie mechanizmu zastępowania węglowych bloków energetycznych.
Zobacz również:- „Błędna matematyka węglowa” pozwala największym emitentom unikać odpowiedzialności
- Niemcy: Bundesnetzagentur nie wprowadza zakazu spalania węgla na 2028 rok
- JSW porządkuje finanse i zwiększa wydobycie: ściany na 900 tys. ton węgla i umorzenie certyfikatów za 210 mln zł
Źródło: PAP