W przeciwieństwie do broni konwencjonalnej, broń czarnoprochową w Polsce można zdobyć dość łatwo. By kupić ją przez internet wystarczy mieć ukończone 18 lat. Nie podoba się to polskiemu rządowi, który planuje ograniczyć do niej dostęp.
Broń czarnoprochowa to broń palna zasilana amunicją rozdzielnego ładowania. Oznacza to, iż aby wystrzelić pocisk należy przy jej użyciu osobno załadować proch, pocisk oraz spłonkę. W powszechnym użyciu bronie zasilane czarnym prochem była od średniowiecza aż do XIX w.
Mimo trudniejszej i bardziej czasochłonnej obsługi popularne są dziś rewolwery tego typu, produkowane według technologii sprzed 1885 roku. W Polsce do zakupu broni czarnoprochowej wystarczy być osobą pełnoletnią, a uzyskanie pozwolenia na broń konwencjonalną wymaga zdobycia pozwolenia. Z tego powodu Ci, którzy chcą mieć pod ręką skuteczne narzędzie obrony sięgają po „czarnoprochowce”.
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Czesław Mroczek poinformował jednak, iż „rozważane jest wprowadzenie pozwolenia na posiadanie omawianego rodzaju broni” lub obowiązku „rejestracji broni czarnoprochowej, podobnie jak ma to miejsce w przypadku broni pneumatycznej”. Już w 2024 r. „Rzeczpospolita” donosiła o specjalnym zespole ekspertów MSWiA i policji, który miałby przygotować konkretne przepisy w tej sprawie.
Również w ubiegłym roku Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Policjantów wystosował do Sejmu petycję domagając się „reglamentowania dostępu do broni czarnoprochowej”. Argumentowano to przypadkami przestępstw popełnionych z użyciem właśnie tego rodzaju broni; i tak np. w grudniu 2023 r. we Wrocławiu dwóch policjantów zostało zabitych bronią czarnoprochową, a w lipcu 2024 r. kolejny funkcjonariusz został postrzelony w Bolesławcu.
Związek policjantów przekonuje, iż „broń czarnoprochowa jest tak samo niebezpieczna jak współczesna broń palna”. Ich zdaniem, popularny Remington kaliber 44 „stanowi tożsame, jeżeli nie większe zagrożenie dla życia i zdrowia człowieka” jak używany przez policjantów Glock 17.
Z opinią związkowców nie zgadzają się jednak zwolennicy dostępu do broni. – W zasadzie nie można tego porównywać do nowoczesnej broni. Czarnoprochowce są od niej dużo mniej precyzyjne i szybkostrzelne, a przede wszystkim trudne w ładowaniu. Wiąże się z tym cała procedura nakładania prochu, przybitki, kuli, smaru i kapiszonu – powiedział Andrzej Turczyn, prezes Ruchu Obywatelskiego Miłośników Broni.
Źródła: dorzeczy.pl, rp.pl
AF
Gavin Ashenden: prawo do broni nie jest winne strzelaninom w szkołach. Rozbrojone społeczeństwo to zagrożenie