Nadchodzące zmiany w systemie zatrudniania mogą wywrócić dotychczasowe standardy do góry nogami. Wiele firm i pracowników z niepokojem śledzi zapowiedzi dotyczące nowego rozwiązania. Choć celem ma być usprawnienie procesów, nie brakuje głosów ostrzegających przed jego konsekwencjami.

Fot. Warszawa w Pigułce
Umowy o pracę – bez papieru i bez kadr?
Rząd pracuje nad nowelizacją przepisów, która ma na nowo zdefiniować sposób zawierania umów o pracę. Główne założenie? Pełna cyfryzacja dokumentów kadrowych i możliwość ich obsługi przez państwowy system elektroniczny. Choć celem projektu jest uproszczenie procedur dla firm i ograniczenie szarej strefy, pojawiają się głosy niepokoju – zwłaszcza w kontekście możliwych zwolnień grupowych w działach HR.
Od mikrofirm do korporacji – cyfrowe umowy dla wszystkich
Dotąd możliwość zawierania umów w pełni cyfrowo dotyczyła wyłącznie mikroprzedsiębiorców zatrudniających do 9 osób. Nowe przepisy mają rozszerzyć ten mechanizm na wszystkie firmy – niezależnie od wielkości. W systemie będzie można nie tylko zawierać umowy o pracę, ale również obsługiwać umowy o zakazie konkurencji, wolontariat czy szkolenia. Pracownicy zyskają narzędzia do zgłaszania pracy zdalnej, potwierdzania obecności i korzystania z kalkulatorów kadrowych.
Korzyści? Tak, ale nie dla wszystkich
Zdaniem projektodawców, system przyniesie odciążenie dla MŚP, ułatwi kontrole i pomoże formalizować zatrudnienie, ograniczając szarą strefę. Eksperci podkreślają jednak, iż narzędzie będzie dobrowolne – co oznacza, iż uczciwi przedsiębiorcy z niego skorzystają, ale nieuczciwi… raczej nie.
Katarzyna Kamecka z Polskiego Towarzystwa Gospodarczego zaznacza, iż nie każda firma będzie chciała oddać kontrolę państwowemu systemowi, zwłaszcza duże podmioty korzystające już z zaawansowanych rozwiązań HR.
Czy system zagrozi miejscom pracy?
Najwięcej kontrowersji budzi jednak wpływ cyfryzacji na zatrudnienie w działach kadr i płac. System ma umożliwiać pełną automatyzację podstawowych czynności – w tym naliczania wynagrodzeń, urlopów czy składek. Niektórzy obawiają się, iż może to doprowadzić do „odchudzenia” działów HR lub ich całkowitej likwidacji w mniejszych firmach.
Eksperci jednak uspokajają – duże firmy będą przez cały czas korzystać z własnych, bardziej elastycznych narzędzi, a człowiek w procesach kadrowych pozostanie niezbędny, szczególnie w kontekście relacji interpersonalnych, obsługi konfliktów czy procesów rekrutacyjnych.
Cyfryzacja tak, ale z głową
Choć projekt budzi emocje, jedno jest pewne – cyfryzacja zatrudnienia staje się nieunikniona. najważniejsze będzie to, by nowe przepisy nie tylko ułatwiały życie firmom, ale też nie szkodziły pracownikom. Czy uda się pogodzić interesy obu stron? O tym zdecydują szczegóły ustawy i praktyka jej wdrożenia.