Rząd rozważa zmianę w kalendarzu dni wolnych, która może bezpośrednio wpłynąć na plany milionów Polaków. Na stole leży propozycja, by zlikwidować dzień wolny od pracy 6 stycznia, czyli Święto Trzech Króli, a w zamian ustanowić wolną Wigilię Bożego Narodzenia. Pomysł, który powraca w debacie publicznej, wywołuje skrajne emocje i dzieli ekspertów. Z jednej strony pojawiają się argumenty ekonomiczne i odwołania do głęboko zakorzenionej tradycji, z drugiej zaś głosy broniące każdego dnia wytchnienia dla jednego z najbardziej zapracowanych narodów w Europie.
Inicjatywa nabrała tempa za sprawą wypowiedzi minister funduszy i polityki regionalnej, Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz, a niedawno została wzmocniona przez petycję obywatelską, która trafiła do Senatu. Autorzy zmian podkreślają, iż Wigilia ma dla Polaków znacznie większe znaczenie emocjonalne i rodzinne niż stosunkowo „młode” święto Trzech Króli. Czy czeka nas rewolucja w kalendarzu? Analizujemy argumenty obu stron i sprawdzamy, co taka zmiana oznaczałaby w praktyce dla pracowników i gospodarki.
Skąd pomysł na zmianę? Rząd wskazuje na znaczenie Wigilii
Debata na temat przemodelowania kalendarza dni wolnych od pracy rozgorzała na nowo, gdy minister Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz publicznie opowiedziała się za uczynieniem 24 grudnia dniem wolnym. Jak argumentowała na antenie RMF FM, Wigilia jest dla Polaków dniem o wyjątkowym, rodzinnym charakterze, który i tak w wielu firmach jest traktowany ulgowo. Pracownicy często muszą brać urlop lub pracodawcy skracają dzień pracy z własnej inicjatywy.
„6 stycznia został wprowadzony jako dzień wolny stosunkowo niedawno i, moim zdaniem, nie ma aż tak głębokiego znaczenia jak Wigilia, która jest dla Polaków świętem rodzinnym, emocjonalnym, a nie tylko religijnym” – tłumaczyła minister. Ustanowienie Wigilii dniem ustawowo wolnym miałoby więc usankcjonować powszechną praktykę i zdjąć z pracowników oraz pracodawców ciężar corocznego kombinowania.
Aby jednak bilans dni wolnych się zgadzał i nie obciążać dodatkowo gospodarki, propozycja zakłada jednoczesne zniesienie dnia wolnego 6 stycznia. Święto Trzech Króli, przywrócone do kalendarza dni wolnych w 2011 roku, jest zdaniem zwolenników zmian najłatwiejszym kandydatem do usunięcia. Argumentują oni, iż jego tradycja nie jest tak silnie zakorzeniona w społecznej świadomości jak wigilijne spotkania przy stole.
Petycja w Senacie i argumenty ekonomiczne. Trzech Króli obciąża gospodarkę?
Głos rządu to nie wszystko. Idea zamiany świąt zyskała niedawno wsparcie w postaci petycji obywatelskiej skierowanej do Senatu. Jej autor, pragnący zachować anonimowość, skupia się przede wszystkim na argumentach ekonomicznych. Wskazuje, iż wolny dzień na początku stycznia generuje wymierne straty gospodarcze, zakłócając płynność pracy w kluczowych sektorach.
„Zniesienie dnia wolnego 6 stycznia mogłoby poprawić płynność pracy w sektorach zależnych od ciągłości działania. Obecny układ świąt tworzy zastój na przełomie roku, utrudniając funkcjonowanie przedsiębiorstw” – czytamy w petycji. Wolny dzień wypadający często w środku tygodnia roboczego dezorganizuje łańcuchy dostaw, obsługę klienta i procesy produkcyjne, które dopiero co nabierają tempa po przerwie noworocznej. Z perspektywy biznesu, skumulowanie dni wolnych w okresie Bożego Narodzenia byłoby znacznie bardziej przewidywalne i łatwiejsze do zaplanowania.
Zwolennicy tego rozwiązania podkreślają, iż Wigilia, będąc dniem wolnym, pozwoliłaby na spokojniejsze przygotowania do świąt bez konieczności zwalniania się z pracy. Taka zmiana mogłaby również zmniejszyć chaos komunikacyjny i handlowy, który co roku obserwujemy 24 grudnia po południu. W praktyce oznaczałoby to pełne dwa dni (25 i 26 grudnia) oraz dodatkowy dzień (24 grudnia) na świętowanie, co dla wielu rodzin byłoby bardziej wartościowe niż pojedynczy dzień wolny na początku stycznia.
Eksperci studzą emocje. „Nie wszystko można przeliczać na pieniądze”
Propozycja likwidacji wolnego 6 stycznia ma jednak równie wielu przeciwników, którzy ostrzegają przed pochopnym podejmowaniem decyzji. Głos w tej sprawie zabrał między innymi Krzysztof Inglot, ekspert rynku pracy i założyciel Personnel Service, który uważa pomysł za całkowicie nieuzasadniony. „Nie wszystko można i należy przeliczać na pieniądze” – podkreśla z całą mocą.
Według Inglota, dni wolne, choćby te wypadające w środku tygodnia, pełnią istotną funkcję stymulującą gospodarkę, choć w inny sposób. „Dzięki dniom wolnym może rozwijać się turystyka, gastronomia, hotelarstwo. Więcej osób może pozwolić sobie na krótki wyjazd, co stymuluje lokalne gospodarki, szczególnie w biedniejszych gminach” – wyjaśnia ekspert. Długi weekend, który często tworzy się wokół 6 stycznia, to dla wielu Polaków jedyna okazja na zimowy wyjazd, co przekłada się na realne zyski dla branży turystycznej.
Co więcej, w kontekście globalnych trendów na rynku pracy, takich jak dyskusje o 4-dniowym tygodniu pracy, automatyzacji i rosnącej roli sztucznej inteligencji, ograniczanie liczby dni wolnych wydaje się krokiem w złą stronę. Zamiast zabierać dni na odpoczynek, zdaniem ekspertów, powinniśmy raczej zastanawiać się, jak zapewnić pracownikom więcej czasu w regenerację, co w długofalowej perspektywie przekłada się na ich większą produktywność i mniejszą absencję chorobową.
Polacy w czołówce zapracowanych. Czy na pewno potrzebujemy mniej wolnego?
Dyskusja o kalendarzu świąt toczy się w bardzo ważnym kontekście. Według danych GUS i Eurostatu, Polacy należą do najbardziej zapracowanych narodów w Unii Europejskiej. Pracujemy znacznie więcej godzin niż przeciętny Niemiec, Francuz czy Holender. Jednocześnie liczba dni ustawowo wolnych od pracy w Polsce (13 dni) wcale nie jest najwyższa w Europie – plasuje nas w środku stawki.
W tej sytuacji argument, iż jeden dodatkowy dzień wolny stanowi nadmierne obciążenie dla gospodarki, traci na sile. Dla wielu pracowników każdy dzień wytchnienia jest na wagę złota. Likwidacja wolnego 6 stycznia, choćby w zamian za Wigilię, może być odebrana jako próba zacieśnienia pętli na i tak już przepracowanym społeczeństwie. Choć Wigilia jest ważna, wiele osób ceni sobie dodatkowy, „oderwany” od innych świąt dzień wolny, który pozwala naładować baterie na początku roku.
Ostateczna decyzja w sprawie zmian w kalendarzu jeszcze nie zapadła. Petycja trafiła do Senatu, a rządzący z pewnością będą analizować nastroje społeczne. Spór między efektywnością gospodarczą a potrzebami społecznymi i prawem do odpoczynku jest w tym przypadku niezwykle wyraźny. To, czy pożegnamy się z wolnym w Trzech Króli na rzecz Wigilii, będzie jednym z ciekawszych testów priorytetów obecnej władzy.
Read more:
Rząd chce zlikwidować wolne 6 stycznia. Polacy dostaną w zamian wolną Wigilię?