Rydzykowe maskowanie banderyzmu

myslpolska.info 2 godzin temu

Profesjonalna propaganda zwykle prowadzona jest na kilku poziomach. W Polsce najłatwiej jest to zaobserwować na przykładzie propagandy proukraińskiej.

Mamy ciężkie działa w rodzaju przekazu Pawła Kowala, Małgorzaty Gosiewskiej czy Sławomira Sierakowskiego. Trafiają oni do elektoratu wielkomiejskiego, który jest przekonany o swojej wyższości i posłannictwie niesienia demokracji. Ich argumentacja nie ma jednak szans trafić do elektoratu prawicowego-konserwatywnego. Dla nich jest przekaz ludzi pokroju Jarosława Kaczyńskiego. Finalnie dokładnie taki sam, podany jednak w biało-czerwonym sosie. Przeciwnik jest sprytny i przygotował również zestaw dla tych, którzy mają wątpliwości i raczej niechętnie są nastawieni do Ukraińców. Idzie o elektorat katolicko-narodowy skupiony wokół „mediów toruńskich”. Są to zwykle starsi ludzie pamiętający narrację Radia Maryja sprzed lat. Dla nich Przeciwnik przygotował bardziej wyrafinowany przekaz. Bo wbrew pozorom, to właśnie ten elektorat jest dużo bardziej krytyczny, niż ten uważający się za inteligencki.

Czas Radia Maryja jako głosu polskiego i katolickiego, moim zdaniem, dawno minął. Ojciec Tadeusz Rydzyk od bardzo wielu lat promuje najprymitywniejszy rodzaj patriotyzmu. Patriotyzm insurekcyjny i nakierowany na walkę z Rosją. Nie dziwi mnie wsparcie akurat tego rodzaju nurtu patriotycznego, które wyraża się w zawołani „Na Moskwę!”. Ten rodzaj patriotyzmu jest powszechny i łatwo go zaszczepiać „patriotom serca”. Jego popularność, co nie jest bez znaczenia, daje liczne możliwości zarobkowe. To ten sam rodzaj patriotyzmu, który w XIX wieku pchał młodych ludzi ku zgubnym dla naszego narodu powstaniom. To ten sam rodzaj patriotyzmu, który pozwalał na łamanie prawa i przemoc sanacyjnej kliki. To londyński patriotyzm powstania w Warszawie. To ten sam rodzaj patriotyzmu, który już po II wojnie wpychał młodych ludzi do lasu. To wreszcie ten sam rodzaj patriotyzmu, który w imię rytualnej nienawiści do Rosji nakazywał wsparcie najbardziej antypolskich postrockistowskich środowisk w Polsce Ludowej.

Ten rodzaj patriotyzmu w ostatnich latach został podbudowany kłamstwami o rzekomym zamachu w Smoleńsku, by łatwiej przekonać ludzi do konieczności konfrontacji z Federacją Rosyjską. Jest niestety dzisiaj w Polsce silny i karmiony przez wiele środowisk spoza Polski. Niechęć, a choćby nienawiść do Rosji sprawia, iż „media toruńskie” widzą na Majdanie Boga, a nie flagi UPA i portrety ukraińskich zbrodniarzy. Radio Maryja zamieniło prof. Annę Raźny i dr Lucynę Kulińską, na prof. Andrzeja Nowaka i prof. Przemysława Żurawskiego vel Grajewskiego. Zamiast fenomenalnego dokumentu w reżyserii Jacka Międlara „Sąsiedzi”, puszcza jakiś gniot mający próbujący nam wmówić, iż „czarne to białe…”

17 września w późnych godzinach wieczornych Telewizja Trwam wyemitowała dokument wyreżyserowany przez Wojciecha Majsnera „Majdan – modlitwa silniejsza od kul”. Dokument ten ma nas przekonać, iż protesty społeczne, które ogarnęły Ukrainę i trwały od końca listopada 2013 do końca lutego 2014 roku miały charakter oddolny, ponadpartyjny i scalony ideą chrześcijaństwa. Uwiarygodniają go komentarze prof. Andrzeja Nowaka, prof. Przemysława Żurawskiego vel. Grajewskiego, bp. Stanisława Szyrokoradiuka, ks. Stanisława Jedrzejowskiego czy reprezentującego wprost ukraiński interes ks. Waldemara Pawelca. Dla mnie najbardziej kuriozalną w tym dokumencie jest scena, gdy prof. Andrzej Nowak karmi widza stwierdzeniami typu „społeczeństwo ukraińskie poparło Majdan w swojej większości, nie poparło tego, iż tam były portrety Bandery”. W tym samym czasie oglądamy zdjęcia z ówczesnych protestów, gdzie nad Majdanem powiewają czarno-czerwone banderowskie flagi. Prof. Andrzej Nowak wielokrotnie podkreśla fakt, iż wśród tych co podtrzymali działania na Majdanie byli duchowni Kościoła katolickiego i grekokatolickiego. Ten argument ma za zadanie uwiarygodnić działania na Majdanie wśród prostych i nieanalizujących działania polityczne widzów katolickiej telewizji. Ale profesor zupełnie zapomina, iż to duchowni grekokatoliccy podjudzali ukraińską ludność do zbrodni i świeci widły, kosy i siekiery.

W tym dokumencie występują delikatne i nieliczne głosy krytykujące banderyzm. Ale podane jest to takim sosie, by nie za bardzo zostało to zauważone. Opatrzone jest to taką ornamentyką – krzyże, figury Matki Boskiej, różańce, ikony – by zatraciło się to w bałamutnej nowomowie i religianckiej argumentacji. Dokument ten milczy zupełnie o tym jakie korzenie miał Majdan i przez kogo był finansowany. Dokument puszczony w telewizji o. Tadeusza Rydzyka śmiało mógłby być emitowany na antenie TVN-u. I z całą pewności zdobyłby uznanie nadwornych kapelanów liberalizmu ks. Adama Bonieckiego i ks. Kazimierza Sowy. Główny przekaz promowanej przez ojca Rydzyka jest dokładnie taki jakiego oczekuje „zbiorowy George Soros”.

Film „Majdan – modlitwa silniejsza od kul” ma na celu umniejszenie wiodącej roli integralnego nacjonalizmu ukraińskiego i postaci Stepana Bandery. Reżyser filmu stara się przekonać widza, iż majdanowska idea z lat 2013-2014 była głęboko przepojona chrześcijaństwem i kultem Matki Boskiej Fatimskiej. Obrzydliwością jest próba wykorzystania obiektu kultu religijnego do promocji tych ludzi, którzy na Ukrainie umacniają kult zbrodniczej ideologii, zbrodniczych formacji i zbrodniarzy. Ojciec Tadeusz Rydzyk lubi przyodziewać szatę niezłomnego i odważnego patrioty. Przez ponad 30 lat miał szansę, by się nim stać. Niestety z roku na rok oddala się od idei niepodległej i suwerennej Polski.

Łukasz Jastrzębski

fot. wikipedia

Myśl Polska, nr 39-40 (28.09-5.10.2025)

Idź do oryginalnego materiału