Rutki Kossaki. Trudne rozmowy o wodzie, ochronie rolnictwa i ochronie ptaków na Bagnie Wizna.

2 miesięcy temu

Blisko stu rolników spotkało się z przedstawicielami Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, Wód Polskich, ministerstwa rolnictwa i instytucji mu podległych, żeby rozmawiać o gospodarce wodą na terenie Bagna Wizna. To trzecie takie spotkanie w sprawie Planu Zadań Ochronnych dla obszaru Natura 2000.

Przyrodnicy zwracają uwagę na zaniedbania na tym terenie jeżeli chodzi o czyszczenie rowów, remont zastawek. Obawiają się zanikania siedlisk celnych przyrodniczo roślin i rzadkich ptaków.

Rolnicy obawiają się zalania swoich łąk zgodnie z polityką Unii Europejskiej. Zwłaszcza, iż w Brukseli ogłoszono konieczność zalania 700 tysięcy hektarów, w tym 400 hektarów w Polsce. Dlatego podczas spotkania nie zabrakło emocji i trudnych rozmów.

Zieloni czy Greenpeace nagrali dronami, iż my kopiemy nowe rowy, ale 10 lat nie czyszczone było. To tyle trzeba było wyrzucić ziemi na zewnątrz no i zaraz to to jakby pan im to wytłumaczył iż muszą być czyszczone i niech nas nie zgłaszają do prokuratury czy do RDOŚ, bo 700 km mamy do wyczyszczenia i teraz każdy równie nie czyszczony 5 czy 10 lat, to ile tego trzeba na zewnątrz wyrzucić. Od razu robią nam zdjęcia i to nas zablokowało. Ten ptaszek ma się nie przez nas, tylko przez Zielonych źle – mówił Zdzisław Łuba z Podlaskiej Izby Rolniczej.

Chodzi o sprawę z 2020 roku, kiedy 82 rolników otrzymało z RDOŚ w Białymstoku pismo nakazujące wstrzymanie prac i niepodejmowanie działań polegających na udrażnianiu i pogłębianiu rowów melioracyjnych na łąkach do czasu obowiązywania planu zadań ochronnych dla obszaru Natura 2000 Bagno Wizna PLB200005 tj. do dnia 7 stycznia 2024r.

82 podlaskich rolników dostało zakaz udrażniania rowów

Łąki leżą na terenie chronionego kompleksu mokradeł.

Po co to wszystko?

Przedstawiciel przyrodników którzy przygotowują Plan Zadań Ochronnych dla tego obszaru Michał Korniluk cierpliwie tłumaczy:

Od ponad 40 lat nie ma tu prowadzonej żadnej Gospodarki Wodnej jest problem z suszą dla rolników ale jest też problem z suszą dla ptaków to co my chcemy zrobić to wprowadzić taki dość zintegrowany zróżnicowany sposób blokowania odpływu wody w tych obszarach ale dopasowane do potrzeb poszczególnych użytkowników zarówno rolników jak i ptaków.

Kto za to zapłaci

Przyrodnicy chcą pilotażowo na 10 hektarach wprowadzić możliwość stawiania naturalnych barier z kamienia czy drewna, żeby spiętrzać wodę a pieniądze miałyby pochodzić z ministerstwa rolnictwa.

https://podlaskie24.pl/artykul/agrowiesci/rolnicy-przeciw-zabagnianiu-lak/

Obecny na spotkaniu wiceminister Stefan Krajewski, który od wielu interesuje się sprawą ewentualnego zabagnienia łąk i gospodarowaniem na tym terenie był innego zdania.

Mówił pan , ( zwracając się do Michała Korniluka ) o tych pilotażowych działaniach i o tych pieniądzach. Uważam, iż to pieniądze przede sposób nie powinny pochodzić z ministerstwa rolnictwa i rozwoju wsi, bo my mamy wiele obszarów do dzieci trzeba tych pieniędzy szukać. o ile to zgłasza obszar ochrony środowiska no to z tego powinniśmy mieć te pieniądze. Skoro mamy zadbać o środowisko, to w ślad za tym powinny się pojawić pieniądze. Tak samo z budżetu unijnego duże pieniądze w tych perspektywach są przygotowywane na właśnie ochronę środowiska klimatu no to z tego możemy mieć te pieniądze. Pan wójt i i rolnicy będą wiedzieli jak wydać.

To jest problem kilkuset gospodarstw i dotyczy około 10 tysięcy hektarów. A rowy trzeba udrożnić na odcinku 700 kilometrów. Na spotkaniu nikt nie wskazał kto konkretnie miałby za to zapłacić. Rolnicy obawiają się, iż to oni bedą musieli sfinansować te remonty a jeżeli nie to Unia Europejska nałoży na nas kary.

https://podlaskie24.pl/artykul/wydarzenia/rolnicy-protestuja-przeciwko-zakazowi-udrazniania-rowow-melioracyjnych/

Zaradzić może odnowienie działających kiedyś spółek wodnych. Taką spółkę założyli już rok temu na tym terenie rolnicy na czele z Wojciechem Łubą. Zrzesza 100 rolników.

Spółka wodna adekwatnie jest potrzebna. Musi być organ, który będzie zarządzał tą wodą tutaj. Do tego jest spółka wodna, żebyśmy mogli tutaj przeprowadzać tę konserwację, zarządzać tą wodą no i budować także te zastawki, żeby magazynować. Tylko nam chodzi o to żeby ta woda była magazynowana pod kątem rolniczym a nie przyrodniczym -tłumaczy Wojciech Łubą.

I tylko z tym, iż trzeba magazynować i zatrzymywać wodę zgadzają się dziś wszyscy. Pytanie – za czyje pieniądze?

Wkrótce na naszej stronie film ze spotkania.

https://podlaskie24.pl/artykul/wydarzenia/rolnicy-protestuja-przeciwko-zakazowi-udrazniania-rowow-melioracyjnych/

Idź do oryginalnego materiału