Rusza proces tworzenia nowego obszaru chronionego krajobrazu

1 godzina temu
Gościem Radia Bon Ton był dyrektor Zespołu Lubelskich Parków Krajobrazowych, Paweł Łapiński, który wyjaśnił, co dokładnie kryje się pod nazwą Kraszczadzkiego Obszaru Chronionego Krajobrazu i dlaczego ten projekt można nazwać „świętem przyrody”.– Naszą ideą jest utworzenie korytarza ekologicznego, który będzie sięgał od dzielnic Lublina aż po rzekę Bug, czyli granicę Unii Europejskiej i Ukrainy – tłumaczy Paweł Łapiński.Projektowany Kraszczadzski Obszar Chronionego Krajobrazu ma objąć gminy: Krasnystaw, Łopiennik Górny, Fajsławice, Gorzków, Rudnik, Izbica, Żółkiewka (powiat krasnostawski) oraz Rybczewice w powiecie świdnickim.Ten fragment Lubelszczyzny jest dziś brakującym ogniwem między istniejącymi formami ochrony. Nowy obszar ma połączyć Skierbieszowski Park Krajobrazowy z Krzczonowskim Parkiem Krajobrazowym oraz wpisać się w ciąg: Czerniejowski Obszar Chronionego Krajobrazu – Krzczonowski PK – projektowany kraszczadzki obszar – Grabowiecko-Strzelecki Obszar Chronionego Krajobrazu – Strzelecki Park Krajobrazowy.– jeżeli nam się uda, będziemy mieli pełną sieć, korytarz ekologiczny z prawdziwego zdarzenia – szeroki na kilkadziesiąt kilometrów i długi na ponad 120 – podkreśla dyrektor. – To będzie korzystne nie tylko dla przyrody, ale i dla rozwoju turystyki przyrodniczej, choćby w postaci trasy rowerowej z Lublina aż po granicę Polski, prowadzącej niemal wyłącznie przez obszary chronione.Łagodne wzgórza, głębokie wąwozy i miedze po pas„Kraszczady” to nie przypadkowa nazwa. Odnosi się do łagodnych wzgórz i charakterystycznego krajobrazu okolic Krasnegostawu.– W niewielkich kompleksach leśnych kryją się potężne wąwozy, podobne do tych znanych z Kazimierza Dolnego czy Skierbieszowskiego Parku Krajobrazowego – mówi Paweł Łapiński. – Przykładem jest rezerwat Wodny Dół, który już dziś zachwyca turystów skalą i urodą lessowych jarów.Jednak siłą Kraszczadów są nie tylko lasy i wąwozy, ale również tradycyjny krajobraz rolniczy: rozdrobnione gospodarstwa, wąskie, długie pola tworzące mozaikę upraw oraz miedze, porośnięte wysokimi trawami, krzewami i drzewami.– To raj dla owadów, drobnych ssaków i ptaków kurowatych: bażantów, przepiórek czy kuropatw – zaznacza dyrektor ZLPK.Na miedzach i wzdłuż polnych dróg rośnie mnóstwo dzikich drzew owocowych – grusze, czereśnie, jabłonie. – To są smaki dzieciństwa sprzed kilku dekad i ten klimat wciąż jest tu zachowany – dodaje. Dyrektor Zespołu Lubelskich Parków Krajobrazowych, Paweł ŁapińskiSlow life zamiast „ekologicznych pustyń”Nowy obszar chroniony ma być nie tylko tarczą dla przyrody, ale też alternatywą dla współczesnego, przyspieszonego stylu życia.– Coraz więcej osób, zmęczonych tempem pracy, szuka miejsc, gdzie nie ma zasięgu, gdzie można po prostu popatrzeć na piękny, zachowany krajobraz – mówi Paweł Łapiński. – Taki krajobraz ma ogromne znaczenie dla naszej równowagi psychicznej i zdrowia.Dyrektor zwraca uwagę, iż na zachód od Wisły coraz częściej dominuje krajobraz wielkoobszarowych pól uprawnych, rozciągających się po horyzont. – To są w gruncie rzeczy pustynie ekologiczne – ocenia.Zagrożeniem dla takich terenów jak Kraszczadzki Obszar Chronionego Krajobrazu są m.in. monokulturowe uprawy na dużą skalę, farmy wiatrowe, czy wielkie farmy fotowoltaiczne.– Nie twierdzę, iż te rozwiązania są z natury złe, ale powinniśmy świadomie zachować pewne obszary wolne od takich ingerencji, by móc wciąż podziwiać krajobraz zbliżony do naturalnego – tłumaczy.Ochrona z udziałem mieszkańcówTworzenie nowych form ochrony przyrody wygląda dziś inaczej niż 30 lat temu.– Kiedyś obszary chronione były wprowadzane odgórnie – wspomina dyrektor. – Mieszkańcy dostawali gotowe zakazy i nakazy.Dziś stawia się na dialog i konsultacje społeczne. Przedstawiciele Zespołu Lubelskich Parków Krajobrazowych jeżdżą na sesje rad gmin w gminach objętych projektem kraszczadzkiego obszaru, prezentują walory krajobrazowe i przyrodnicze oraz proponowane zasady ochrony.– Musimy wspólnie z samorządami i mieszkańcami wypracować katalog zakazów i ograniczeń, tak by chronić to, co najcenniejsze, ale jednocześnie nie blokować życia i rozwoju lokalnych społeczności – podkreśla Paweł Łapiński.Często dopiero podczas takich spotkań mieszkańcy uświadamiają sobie, jak cenne są okolice, w których żyją. – Dla nich pewne widoki stały się codziennością. My pokazujemy, iż z perspektywy przyrodniczej to prawdziwe skarby.Umowa podpisana. Cztery miesiące na dokumentację19 listopada 2025 roku w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Lubelskiego podpisano umowę na realizację zadania pod nazwą:„Opracowanie dokumentacji dla zadania utworzenie Parku Krajobrazowego Pradolina Wieprza oraz Kraszczadzkiego Obszaru Chronionego Krajobrazu”.Wykonawcą jest firma Ecovert Łukasz Szkudlarek z Wrocławia, która ma cztery miesiące na przygotowanie pełnego pakietu dokumentów, w tym: projektu uchwały Sejmiku Województwa Lubelskiego w sprawie utworzenia parku i obszaru chronionego, załączników tekstowych i mapowych, opracowania zasobów abiotycznych i biotycznych, opisu walorów krajobrazowych i kulturowych, bazy danych GIS z danymi wektorowymi potrzebnymi do sporządzenia map.– To wszystko, co jest niezbędne, by nowe obszary ochrony przyrody mogły formalnie powstać – mówi dyrektor ZLPK.Rozmowy, przeprowadzonej w Radio Bon Ton posłuchasz tutaj:Lubelszczyzna – „zielone” województwoW rozmowie padło również ważne przypomnienie: województwo lubelskie jest jednym z liderów w Polsce, jeżeli chodzi o powierzchnię objętą ochroną tego typu.17 parków krajobrazowych,17 obszarów chronionego krajobrazu,łącznie ok. ¼ powierzchni województwa znajduje się w granicach tych form ochrony.Każdy z parków jest inny – zarówno pod względem środowiska przyrodniczego, jak i krajobrazu, wartości kulturowych czy historycznych.– Z Chełma w ciągu 30 minut dojedziemy do kilku zupełnie różnych parków: Skierbieszowskiego, Poleskiego Parku Narodowego, Sobiborskiego Parku Krajobrazowego czy na wschód – do Strzeleckiego Parku Krajobrazowego – wylicza Paweł Łapiński. – Szukamy wrażeń na świecie, a często wystarczy rozejrzeć się wokół.„Nie trzeba jechać w Bieszczady. Zapraszamy w Kraszczady”Nowy obszar ma zachwycać o każdej porze roku. Wiosną i latem – bujną zielenią, kwitnącymi miedzami i głosami ptaków. Jesienią – feerią barw, w tym czerwienią liści buków, które w Kraszczadach rosną w nietypowych dla siebie warunkach.– Nie trzeba jechać w Bieszczady. Zapraszamy do Kraszczadzkiego Obszaru Chronionego Krajobrazu – podsumowuje dyrektor Zespołu Lubelskich Parków Krajobrazowych.Na ostateczne decyzje sejmiku województwa jeszcze poczekamy, ale już dziś wiadomo, iż prace nad Kraszczadzkim Obszarem Chronionego Krajobrazu i Parkiem Krajobrazowym Pradoliny Wieprza mogą stać się jednym z najważniejszych wydarzeń przyrodniczych na Lubelszczyźnie ostatnich dekad.Czytaj także:
Idź do oryginalnego materiału