Rumunia: Bez miesiąca miodowego dla nowego prezydenta

7 godzin temu
Zdjęcie: https://www.euractiv.pl/section/demokracja/news/rumunia-bez-miesiaca-miodowego-dla-nowego-prezydenta/


Po niedzielnym, zaskakującym zwycięstwie Nicuşor Dan nie ma czasu w odpoczynek. Na horyzoncie rysuje się kryzys gospodarczy, populiści mają około jednej trzeciej miejsc w parlamencie, a nowy rząd może być oparty na kruchym porozumieniu.

Po zakończeniu wyborów prezydenckich bez większych incydentów Centralne Biuro Wyborcze ma w tym tygodniu potwierdzić wyniki. Zgodnie z konstytucją, Sąd Konstytucyjny musi zatwierdzić rezultat w ciągu trzech dni od ogłoszenia wyników w Dzienniku Ustaw.

Odwołania są przez cały czas możliwe, jednak ewentualne skargi wymagałyby szybkiego rozpatrzenia, by uniknąć opóźnień. jeżeli wszystko przebiegnie zgodnie z planem, nowo wybrany prezydent zostanie zaprzysiężony w parlamencie na początku przyszłego tygodnia.

Pierwszym dużym wyzwaniem dla Dana będzie utworzenie rządu – Rumunią kieruje w tej chwili gabinet tymczasowy. W niedzielę Dan wyraził nadzieję, iż uda się sfinalizować ten proces w ciągu trzech do czterech tygodni.

Nie będzie to jednak łatwe: żadna partia nie ma większości, a Partia Socjaldemokratyczne (PSD), która wygrała wybory parlamentarne w grudniu 2024 r. z wynikiem 22 proc., jest osłabiona przez lata sprawowania władzy, kryzys gospodarczy i spadające poparcie dla lidera partii Marcela Ciolacu.

PSD stoi na rozdrożu. – Chodzi o to, czy pozostanie umiarkowaną, centrową siłą, czy skręci w stronę bardziej populistycznego, eurosceptycznego przekazu – wyjaśnił w rozmowie z EURACTIV.ro doradca polityczny Cristian Andrei, założyciel agencji Political Rating.

Odpowiedź może zależeć od tego, kto przejmie kontrolę nad partią. Decyzja ma zapaść we wtorek wieczorem – PSD rozważy wówczas powołanie lidera tymczasowego lub udzielenie Ciolacu mandatu do negocjacji na temat udziału w rządzie.

Mimo osłabienia PSD wciąż pozostaje języczkiem u wagi. – Wszyscy czekają na decyzję PSD – bez tej partii niemal niemożliwe jest sformowanie choćby słabej większości – podkreśla Andrei.

Jakie opcje ma prezydent?

Dan może preferować szeroką koalicję, która pozwoli zapewnić Rumunii stabilność i rozłożyć odpowiedzialność za trudne decyzje gospodarcze i społeczne. W czasie kampanii sugerował nominację tymczasowego prezydenta Ilie Bolojana na premiera.

Inne możliwe scenariusze to rząd mniejszościowy albo – choć to mało prawdopodobne – przedterminowe wybory, jeżeli parlament dwukrotnie odrzuci kandydatury na premiera. Dużo mandatów mają ugrupowania skrajnie prawicows, ale w rumuńskiej polityce częste są zmiany kolorów partyjnych, więc dezercje są prawdopodobne.

Andrei przewiduje kolejne przetasowania w czasie szukania przez nowe władze większości. Stworzenie trwałej koalicji na trzy lata będzie jednak niezwykle trudne. – Wszystkie partie są w tej chwili słabe, a wewnątrz nich funkcjonuje zbyt wiele frakcji z rozbieżnymi interesami – zaznacza.

Tymczasem siły populistyczne są w ofensywie – mają 32 proc. miejsc w parlamencie, a ich kandydat George Simion zdobył pięć milionów głosów. Andrei ostrzega, iż wielu lokalnych działaczy tradycyjnych partii może zechcieć do nich dołączyć.

Pozostawienie populistów jako jedynego głosu opozycji może się okazać „katastrofalne” w perspektywie wyborów w 2028 roku, uważa ekspert.

Nicuşor Dan, w przeszłości zwycięzca Międzynarodowej Olimpiady Matematycznej, znany jest ze swojej wytrwałości. Jako pierwszy prezydent Rumunii bez zaplecza dużej partii będzie jednak musiał budować silne sojusze, by stawić czoła kryzysowi, opanować niestabilność w kraju i wznowić reformy sądownictwa.

– Będzie pod nieustanną presją – zarówno ze strony państwowych struktur, jak i kruchej koalicji oraz populistów oskarżających go o zdradę obietnicy zmiany – konkluduje Andrei.

Idź do oryginalnego materiału