Roman i Eliza Marcinek odkrywają gigantyczny szwindel na 200 miliardów złotych, dołącza Barszczyk i suma rośnie do 300 miliardów. Problem w tym, iż cała „afera” zaczyna się od wyborczego pomysłu Kierownika, który wymyślił miliardy na potrzeby kampanii. Z pozornego skandalu rodzi się plan Trybunału Stanu i próba przykrycia politycznych wpadek.