Delegacje USA i Ukrainy mówiły wczoraj o „postępie” w rozmowach nad propozycją Donalda Trumpa dotyczącą zatrzymania wojny Rosji przeciwko Ukrainie. Wcześniej prezydent USA oskarżył Kijów o brak wdzięczności.
Podczas krótkiej przerwy po całym dniu rozmów w Genewie szef ukraińskiej delegacji Andrij Jermak powiedział dziennikarzom, iż strony poczyniły „bardzo duży postęp” i „przybliżają się do sprawiedliwego i trwałego pokoju, na jaki zasługuje naród ukraiński”.
Sekretarz stanu USA Marco Rubio, którego delegacja obejmowała także zięcia Trumpa, Jareda Kushnera, i wysłannika dyplomatycznego Steve’a Witkoffa, podzielił pozytywną ocenę, mówiąc, iż wczorajsze (23 listopada) rozmowy były „prawdopodobnie najbardziej produktywne i znaczące… w całym dotychczasowym procesie”.
Trump wyznaczył Ukrainie termin do czwartku (27 listopada) na zaakceptowanie jego kontrowersyjnego planu zakończenia trwającego niemal cztery lata konfliktu, który wybuchł po rozpoczęciu przez Rosję pełnoskalowej inwazji.
Ukraina dąży jednak do zmian w projekcie, który uwzględnia szereg twardych żądań Rosji i wymaga od zaatakowanego kraju m.in. oddania terytoriów, ograniczenia armii i zobowiązania, iż nigdy nie przystąpi do NATO.
Prezydent USA powiedział w sobotę dziennikarzom, iż propozycja nie jest jego ostateczną ofertą i wyraził nadzieję na zatrzymanie walk „tak czy inaczej”, co rozbudziło oczekiwania, iż możliwe będzie wzmocnienie pozycji Kijowa.
Europa walczy o głos
Ukraińska delegacja spotkała się w niedzielę w Genewie także z przedstawicielami Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec. Plan USA powstał bez udziału europejskich sojuszników Ukrainy, którzy wczoraj intensywnie zabiegali o to, by ich głos został usłyszany i by wzmocnić pozycję Kijowa.
„Ukraina musi mieć wolność i suwerenne prawo do wyboru własnego losu. Wybrała europejski los” – stwierdziła w wydanym oświadczeniu szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Podkreśliła, iż plan pokojowy musi odzwierciedlać „centralną rolę” Unii Europejskiej.
Prezydent Francji Emmanuel Macron, który rozmawiał telefonicznie z Zełenskim w niedzielę, powiedział na konferencji prasowej podczas szczytu G20 w RPA, iż plan zawiera punkty wymagające szerszej dyskusji, ponieważ dotyczą także europejskich sojuszników – m.in. kwestii związanych z NATO czy rosyjskich zamrożonych aktywów przechowywanych w UE.
W skład amerykańskiej delegacji w Genewie wchodził też Alexus Grynkewich, naczelny dowódca sił sojuszniczych NATO w Europie (SACEUR).
Prezydent Finlandii Alexander Stubb powiedział AFP, iż razem z premier Włoch Giorgią Meloni rozmawiali wczoraj z Trumpem o jego propozycji dla Ukrainy.
Meloni powiedziała później dziennikarzom podczas G20, iż choć w amerykańskim planie są punkty, które „z pewnością wymagają omówienia”, nie ma potrzeby przygotowywania „pełnej kontrpropozycji”.
„Niewdzięczna” Ukraina?
– Pracujemy nad wprowadzeniem pewnych zmian, pewnych korekt, w nadziei na dalsze zawężenie różnic i zbliżenie się do czegoś, co zarówno Ukraina, jak i oczywiście Stany Zjednoczone będą mogły zaakceptować – powiedział Rubio dziennikarzom.
– Ostateczna decyzja będzie należała do naszych prezydentów, choć czuję się bardzo pewnie, iż to się uda, biorąc pod uwagę postęp, który osiągnęliśmy – dodał.
Trump wcześniej ostro skrytykował Ukrainę. „Ukraińscy przywódcy nie okazali żadnej wdzięczności za nasze wysiłki” – napisał na swojej platformie Truth Social. Oskarżył także kraje europejskie, iż nie robią wystarczająco dużo, by zatrzymać wojnę, choć nie skierował bezpośredniej krytyki pod adresem Moskwy.
Niedługo później prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski napisał na X, iż jego kraj jest „wdzięczny Stanom Zjednoczonym (…) i osobiście prezydentowi Trumpowi” za pomoc, która „ratuje życie Ukraińców”.
Ukraińska delegacja odniosła się tymczasem do nowej wersji amerykańskiego projektu planu, która nie została jeszcze opublikowana, mówiąc, iż „odzwierciedla ona już większość kluczowych priorytetów Ukrainy”.
„Lista życzeń”
Pojawiły się pytania dotyczące tego, jak duży wpływ Moskwa mogła mieć na kształt pierwotnej propozycji, którą Kreml przyjął z zadowoleniem.
Rosyjski prezydent Władimir Putin powiedział, iż plan może „położyć podwaliny” pod ostateczne porozumienie pokojowe, ale zagroził dalszym zajmowaniem terytoriów, jeżeli Ukraina wycofa się z negocjacji.
Przed niedzielnymi rozmowami Waszyngton podkreślał, iż propozycja Trumpa stanowi oficjalną politykę USA. Zaprzeczył tym samym twierdzeniom grupy senatorów USA, iż Rubio miał im powiedzieć, iż dokument jest „listą życzeń” Rosji.
Sam Rubio zapewnił w sobotę w mediach społecznościowych, iż „propozycja pokojowa została opracowana przez USA”.
„Opiera się na wkładzie ze strony rosyjskiej. Ale opiera się także na wcześniejszych i trwających konsultacjach z Ukrainą” – zapewnił.
Nie uspokoiło to jednak wszystkich. „Wspólnie z m.in. przywódcami Francji, Włoch, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Kanady i Japonii zadeklarowaliśmy gotowość pracy nad amerykańskim planem pokojowym, zgłaszając na wstępie zastrzeżenia do niektórych jego punktów” – napisał wczoraj na platformie X premier Donald Tusk.
„Zanim rozpoczniemy naszą pracę, dobrze byłoby jednak wiedzieć na pewno, kto jest autorem planu i gdzie (ten plan – red.) powstał” – dodał w anglojęzycznej wersji swojego wpisu.

1 godzina temu





