Rozmowy USA – Arabia Saudyjska nt. myśliwców F-35. Ambasador Krzysztof Płomiński w programie „Dzień na świecie” w Polsat News.

3 tygodni temu
Zdjęcie: saud


SAUDYJSKI NASTĘPCA TRONU W GABINECIE OWALNYM. CO WARTO WIEDZIEĆ. Prezydent USA nadał wizycie ramy państwowej z maksymalną pompą, choć książę Mohammad bin Salman nie pozostało królem. To osobiste uznanie dla saudyjskiego gościa i sojuszu obu państw, zawartego w Walentynki 1945. Owocnego. Saudyjczykom pozwolił cieszyć się wyjątkową na Bliskim Wschodzie stabilizacją. Amerykanom – kontrolować globalną ropę, rozstrzygnąć wynik Zimnej Wojny i zdobyć światową hegemonię, dzisiaj zagrożoną. Ale jeszcze bardziej liczą się bieżące interesy – biznes, bezpieczeństwo i strategiczne projekty. I osobista przyjaźń, poparta hojnymi gestami i siatką rodzinnych powiązań inwestycyjnych. W takiej atmosferze łatwo zapomnieć o ciemniejszych epizodach przeszłości i bieżących problemach.

MBS podniósł deklarację inwestycji w USA do 1000 mld $ (na kadencję). Gospodarz odwzajemnił się 50 mld $, za to na sektor AI i półprzewodniki. Zwiększony będzie też handel – dzisiaj 40 mld, ze znaczną nadwyżką USA. Dla Chin będzie w Arabii mniej miejsca.

Saudyjczycy podpisują w Waszyngtonie porozumienie bezpieczeństwa i parę innych, ale to jeszcze nie docelowy pakt, z zobowiązaniem aktywnej obrony Królestwa Za to może ono liczyć na status głównego partnera USA spoza NATO. Zakupią 48 F35, które na BW ma tylko Izrael. Obecne kontrakty na broń w tym roku przekroczą 100 mld $ wyznaczając perspektywę liczoną w dekadach.

Co nieco musi jednak poczekać. W tym normalizacja saudyjsko-izraelska, łączona z kolejnymi zaawansowanymi porozumieniami (pakt bezpieczeństwa, program atomowy, niektóre wysokie technologie, produkcja uzbrojenia, udział w regionalnym sojuszu). Rijad mówi tak normalizacji, ale wraz z postępem ku państwowości palestyńskiej. Nie wystarczy mglista formuła wpisana przez USA do rezolucji RB ONZ aprobującej stabilizacyjny etap planu Trumpa dla Gazy. Klucz do normalizacji leży nie w Rijadzie czy Waszyngtonie, a w Tel Awiwie. Co ważne, stanowisko saudyjskie może zapewnić dalsze zaangażowania Trumpa w proces stabilizacji Strefy i realizację kolejnych punktów planu, mimo obstrukcji izraelskiej.

Wizyta, poza wymiarem personalnym, przyczynia się do ugruntowania globalnej pozycji Królestwa jako sojusznika USA, lidera świata arabskiego i islamskiego, państwa liczącego się w stosunkach globalnych. Dywersyfikującego relacje międzynarodowe. Żywotnie zainteresowanego stabilizacją regionu, konieczną dla realizacji planów transformacji Królestwa. Jednym z celów jest przekształcenie do 2030 M. Czerwonego w strefę wolną od konfliktów, co wśród wielu trudnych do spełnienia warunków wymaga postępu w sprawach palestyńskich, a także przewartościowania relacji z Iranem. W tle pozostało saudyjska sukcesja. Na pewnym etapie tej wyboistej drogi nie można wykluczać Pokojowego Nobla dla Trumpa.

Ambasador Krzysztof Płomiński kieruje Obserwatorium Bliskowschodnim przy CSM, jest politologiem i dyplomatą, byłym ambasadorem Rzeczypospolitej Polskiej w Iraku i Arabii Saudyjskiej.

Idź do oryginalnego materiału