Im bliżej utraty władzy przez Prawo i Sprawiedliwość tym wyraźniej widać, iż działacze partii będą musieli zmierzyć się z odpowiedzialnością za swoje czyny. Bo takie systematyczne niszczenie Polski, jakie miało miejsce od 2015 r. nie może pozostawać bez konsekwencji.
Coraz więcej głosów za delegalizacją PiS-u. Bez bezdyskusyjnie wiarygodniej i szalenie mocnej podstawy prawnej bym tego nie czynił. PiS jest i pozostanie po wyborach polityczną reprezentacją 30 proc. Polski. Delegalizacja zepchnęłaby ją na margines i pogłębiłaby podziały — napisał na Twitterze Tomasz Lis.
– W pełni się zgadzam z Tomaszem Lisem – delegalizacja partii mającej swoje przedstawicielstwo w parlamencie to bardzo niebezpieczny ruch. Nie tylko pogłębia podziały, ale i stawia znak zapytania nad całym systemem demokratycznym – dodał Bartłomiej Sienkiewicz, poseł Platformy Obywatelskiej.
– Żadnej zemsty na PiS-ie nie będzie, będą tylko prawo i sprawiedliwości. I kary dla przestępców. Będzie przywrócenie zasad uczciwości i kompetencji w polityce kadrowej. Nic więcej nie będzie trzeba – podsumował Lis.
To prawda. Do rozliczenia władzy PiS wystarczą obowiązujące przepisy prawa. One wystarczą, by partyjna wierchuszka Zjednoczonej Prawicy długo nie mogła spać spokojnie.