Marszałek Hołownia chyba wreszcie zrozumiał, iż jego trwanie w polityce, a także jego partii w takim układzie, tej koalicji, to katastrofa. Myślę też, iż ma świadomość o swej odpowiedzialności za sprawy kraju, jako marszałek sejmu.
Dlatego widząc destrukcyjną działalność obecnego rządu i nie znajdując szansy wyjścia z tego marazmu, nie znajdując porozumienia wewnątrz koalicji, postanowił wyjść z problemem na zewnątrz. A tym najważniejszym problemem stał się wynik wyborów prezydenckich, który został zakwestionowany właśnie głównie przez ugrupowanie premiera Tuska Koalicję Obywatelską.
Premier Tusk, który w jego własnym,mniemaniu, jest tą osobą, która jest ponad wszystko i wszystkich w Polsce, czyli choćby ponad prawem, nie traktuje choćby swoich koalicjantów z należytą powagą. Z jego działań wynika, jakby to on był prawem, a Polskę traktuje jako swoje prywatne włości i to jego słowo jest tym ostatnim, decydującym. Rządza władzy przysłania temu człowiekowi wszystko. Nie dostrzega przeto, iż najwyższym organem ustawodawczym jest Polska Konstytucja, iż jest Sądownictwo z Sądem Najwyższym. Nie zauważa też, iż jest Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, a jeżeli już zauważył, to go nie uznaje i mówi to publicznie, iż Andrzej Duda nie jest dla niego prezydentem Polski, tylko Rafał Trzaskowski i tak pewnie uważa do tej pory. choćby ośmielił się tuż pod nosem Prezydenta Dudy, na krakowskim przedmieściu przed pałacem prezydenckim w czasie manifestacji Lex TVN w dniu 20 grudnia 2021 roku publicznie nawoływać do….., no niech państwo sami ocenią do czego, gdy na wiecu recytował fragment wiersza Czesława Miłosza z roku 1950, ostatnich kilka zdań, ale jakże wymownych…!
“Który skrzywdziłeś”
Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta
Możesz go zabić narodzi się nowy
Spisane będą czyny i rozmowy.
Lepszy dla Ciebie byłby świt zimowy
I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta.
Tusk wyraźnie zaznaczył, iż dedykuje ten fragment wiersza prezydentowi Dudzie i jego mocodawcy Kaczyńskiemu, jak to sam określił.
Jednak zgromadzonym te bulwersujące, haniebne słowa (ze względu na adresatów) i przemawiająca przez nie, wzbudzona, ślepa nienawiść do prezydenta nie przeszkadzały, wręcz przeciwnie, zgromadzeni manifestanci nagrodzili Tuska gromkimi oklaskami. Wybaczono choćby kiepską deklamację, ważne, iż “dowalił” prezydentowi Dudzie i prezesowi Kaczyńskiemu. Niestety taki jest elektorat Koalicji Obywatelskiej! Ich hasło programowe to osiem gwiazdek! Po tym “wydarzeniu” na krakowskim przedmieściu w mediach niewielu jakoś protestowało, niejako aprobując takie nieodpowiedzialne zachowanie Tuska.
Jakże zgoła inaczej zareagowali ci sami co tak byli zachwyceni “artystycznym” występem Tuska, gdy prezydent Andrzej Duda anonimowo w jednym ze swoich ostatnich wywiadów powiedział, iż pewien człowiek bardzo zgorszony obecnym zachowaniem kasty sędziowskiej powiedział mu, iż dlatego jest taka samowola, zaprzaństwo, taka nieodpowiedzialność sędziowska, iż do tej pory za takie zachowanie jeszcze nikogo nie powieszono. Natychmiast po tym wywiadzie powstał wielki zgiełk i jazgot, jak on tak mógł, obraża cały establishment sędziowski, to nie do przyjęcia!. Pytamy więc, a czy Tuska cytat z Miłosza był do przyjęcia?! – wtedy tego jazgotu słychać nie było! Nie było protestów, gdy Tusk obrażał majestat głowę państwa Rzeczypospolitej Polskiej, to każdego powinno bulwersować!
Wtedy na tym spędzie Lex TVN Tusk po wypowiedzeniu tych haniebnych słów, powiedział jeszcze to, no właśnie, to co teraz może jego samego czekać. Za to co teraz już jako premier robi razem ze swoją ekipą z polskim narodem. A rzekł tak: “Pamiętajcie te słowa wielkiego poety i pamiętajcie, co czeka każdą władzę, która na naród podniesie rękę”.
No więc, czy w jego wykonaniu polityczna zemsta, aresztowania przeciwników politycznych, także Bogu ducha winnych urzędniczek, a choćby księdza i ich torturowanie fizyczne i psychiczne, to nie podniesiona ręka władzy na lud, który tę władzę wybrał. Arogancja obecnej władzy nie zna granic, upodlenie, poniżenie godności ludzkiej, to wszystko wywołało poruszenie choćby poza granicami kraju.
To nie wszystko, w kolejnych dniach bliska współpracownica prezesa Kaczyńskiego umiera kilka dni po przesłuchaniu przez panią prokurator. Jakby tego było mało, matka na pogrzeb własnego dziecka przywieziona z zakładu karnego zakuta w kajdanki zespolone. Odsiaduje wyrok za niezapłacenie 4 tys zł, a w tym czasie cieszą się wolnością malwersanci i złodzieje na grube mln zł.
Ale co jeszcze na krakowskim przedmieściu powiedział, wtedy jeszcze opozycjonista, walczący o władzę Tusk, otóż powiedział jeszcze: “Gdy będziemy solidarni razem wygramy, zmieciemy razem tę władzę, nie będzie po nich śladu” – tak mówił ten, który teraz, będąc premierem, nie respektuje prawa, ponieważ stosuje zasady demokracji walczącej, by zniszczyć wyimaginowanych przez siebie przeciwników, by “nie było po nich śladu”. A ci jego przeciwnicy, to połowa kraju, bo tamtą władzę, po której miało nie zostać śladu, przecież wybrała większa połowa Polski. Tusk dzieli naród! – dzieli na “my i oni”, a za nim idą inni i też tak czynią. Zarazem “My” – ta połowa – jesteśmy lepsi! “Oni” – ta druga połowa – są gorsi! Przykład? – posłanka Jahira, w pewnym wywiadzie tłumaczyła, iż “My” – to ta lepsza strona, “Oni” – ci gorsi!
Ci gorsi, w wyborach nie mają prawa wybierać jak by chcieli, ale oni wybrali jak chcieli i…i wybrali źle, tak uważa premier Tusk i posyła Giertycha i Bodnara by naprawić błąd!
No bo jak to się stało, wszystko było ustalone, prezydentem miał być Trzaskowski, tak jak dziesięć lat temu, też miał być, nie wyszło, ale miał być!. Musicie naprawić ten błąd! – idzie rozkaz do Bodnara i Giertycha, ale ci tylko się ośmieszają w działaniu. Dlatego ostatnia “deska ratunku”, by nie dopuścić do zaprzysiężenia prezydenta Karola Nawrockiego, wybranego demokratycznie decyzją wyborców, potwierdzoną przez Państwową Komisję Wyborczą i Sąd Najwyższy, to marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Ponoć Hołownia, (piszę to za “Interia”), był namawiany przez Tuska, by nie zwoływać Zgromadzenia Narodowego na dzień zaprzysiężenia prezydenta to jest na siódmego sierpnia 2025 roku. W tym czasie Hołownia miałby przejąć władzę i jak tłumaczył prof. Chmaj (jeden z tych “”mądrych doradców Tuska), wystarczyło by kilka minut, w tym czasie podpisanie kilku ustaw przez marszałka i wtedy zaprzysiężenie można by odłożyć w nieskończoność. Wtedy byłoby zgodnie z życzeniem Tuska, ponowne liczenie głosów, a wyników można by się tylko domyślać. Innego sposobu dla Tuska nie ma, by rozliczyć – “zmieść tamtą władzę, by nie zostało po nich śladu!”.
Niestety dla Tuska, Hołownia “zachował się jak trzeba” i ogłosił, iż 7 sierpnia zwołuje Zgromadzenie Narodowe przed którym zostanie zaprzysiężony prezydent Karol Nawrocki.
Hołownia także pomyślał, iż dla niego, partii, ale też jako marszałek Sejmu chciałby wreszcie normalnego funkcjonowania państwa z nowym prezydentem. Z obecną rządzącą większością, będzie to trudne, więc zaczął od zakulisowych rozmów z ludźmi, którym bardziej zależy na dobru państwa niż na ich własnej karierze.
Prezes Kaczyński zaproponował rząd “techniczny”, propozycja godna rozpatrzenia.
O szczegółach rozmów marszałka Hołowni z prezesem Kaczyńskim, Adamem Bielanem i Michałem Kamińskim pewnie się nie dowiemy, przynajmniej na razie. Możemy się domyślać, iż przebiegały w duchu ratowania państwa, chyba choćby o tym wspomniał Kaczyński. Najwyższy czas by podjąć skuteczne kroki i najważniejszym teraz zadaniem to jest doprowadzenie do zaprzysiężenia prezydenta. Potem rząd, którego premier rekonstrukcję przekładał już wielokrotnie, wreszcie ma to być nomen omen 22 lipca i wreszcie taki rząd ma się wziąć do roboty. Tusk wybiera jakieś symboliczne daty, 4 czerwca, 13 grudnia, czy teraz 22 lipca, czy to będzie jakiś manifest starego – nowego rządu? – czas pokaże, ale za wiele nie możemy się spodziewać. Większa część narodu, a choćby “kruszejący już beton” Koalicji ma dość ministrów Nowackiej, Kotuli, Leszczyny, Siemoniaka, ostatnio objawionej minister Porowskiej inni też nie zasługują na tak odpowiedzialne stanowiska!
Za próbę wprowadzenia stabilizacji i normalności w kraju przez marszałka Hołownię spotkał go nieprawdopodobny hejt. Wyzywać człowieka, od zdrajców i używanie innych epitetów nie nadających się do powtarzania, obrażać człowieka, który w spokoju, bez mediów, dziennikarzy próbuje przełamać barierę niemocy, jest czymś niegodziwym. Ta nienawiść sączy się głównie od tych, którzy by chcieli członków byłej władzy “zmieść, by nie było po nich śladu.” To oni głównie, skupieni wokół Platformy Obywatelskiej, na czele z Tuskiem, nie mogą się pogodzić, iż system się nie domknął. Byli tak pewni tego, iż odliczali dni, sam Tusk z zadowoloną miną odliczał, kiedy wreszcie dostanie władzę absolutną, którą tak wypominał prezydentowi Andrzejowi Dudzie i jak to sam określał, mocodawcy Jarosławowi Kaczyńskiemu. Dlatego, gdy mu ta władza wymyka się z rąk, uruchamia wszelkiej maści ekspertów, robią jakieś symulacje, sondaże, by tylko podważyć prawdziwość demokratycznych wyborów.
Tusk wygłosił, zresztą myląc się, ostatnich kilka wersów z wiersza Miłosza, ale warto przytoczyć tu cały wiersz, ponieważ ten wiersz oddaje klimat obecnych rządów Tuska.
Czesław Miłosz pisał ten wiersz nie godząc się na rządy komunistów polskich tuż po wojnie, zdominowanych przez władzę sowiecką. Wiersz ten oskarża nadużywających władzę i ostrzega przed skutkami tyranii i niesprawiedliwości, która stosuje politykę represji. Czy tak nie jest teraz?! – najpierw upatruje się ofiarę, a potem szuka paragrafów, by ukarać, sam to przyznał minister niesprawiedliwości Bodnar. Zawołanie Platformy: “kto nie jest z nami jest przeciwko nam”, czy też doktryna Neumanna:”Dopóki jesteś w Platformie nic ci nie grozi” ma się dobrze, to wszystko się dzieje za rządów premiera Tuska.
Czesław Miłosz: “Który skrzywdziłeś”
Który skrzywdziłeś człowieka prostego
Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając
Gromadę błaznów koło siebie mając
Na pomieszanie dobrego i złego
Choćby przed tobą wszyscy się kłaniali
Cnotę i mądrość tobie przypisując
Złote medale na twoją pierś kując
Radzi, iż jeszcze dzień jeden przeżyli
Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta.
Możesz go zabić, narodzi się nowy.
Spisane będą czyny i rozmowy
Lepiej dla ciebie byłby świt zimowy
I Sznur i gałąź pod ciężarem zgięta
Nie musimy głęboko analizować tego wiersza, by go zrozumieć.
Czyż nie otacza nas arogancja władzy, autorytet zbudowany na kłamstwie?!
Ostatnie zachowania Tuska, Bodnara i Giertycha nie napawają optymizmem! Ich przestrzeganie prawa nie dotyczy, a jeżeli będą je stosować, to tak jak oni uważają…i tak je stosują!
Tusk i Bodnar uważają, iż są ponad prawem, na wezwania do Sądu nie tylko żaden się nie stawił, ale wszczęto postępowanie dyscyplinarne wobec sędziego, który im te wezwania na przesłuchania wystawił!
Widząc ten chaos prawny w Polsce, już nie pytamy, czy stosujemy prawo, ale czy jeszcze mamy prawo?!
Patrząc na różniące się ekspertyzy, różnych prawników, tego samego prawa możemy mieć wątpliwości, czy Polska prawem stoi?!
Dlatego, to co zrobił Hołownia, tak besztany niesłusznie, to pierwszy krok, by i stan prawny w Polsce ustalić poprzez dialog, już może nie za kulisami, ale otwarty. Hołownia pokazał, iż można poza podziałami, gdy ma się przed oczyma cel wyższy niż własną karierę usiąść do wspólnej rozmowy i przełamać jakieś sztuczne bariery. Bo niejednokrotnie jest tak, iż ktoś znalazł się w jakiejś partii przypadkowo, bez przekonania w słuszność jej działania i jemu łatwiej nawiązać dialog z innymi. Poszczególna partia spaja program, pewne idee, wartości, ale nie może to być nienawiść, wrogość do innych ugrupowań! A przecież tym odznacza się Koalicja Obywatelska, z zabetonowanym trzonem Platformy Obywatelskiej. Wchłanianie we własne struktury tych mniejszych partii jest już tam regułą. Cel rozbicia i “zmiecenia PiS by nie został choćby ślad” i do tego ich prezydent nic dobrego dla Polski by nie wróżył. Tusk próbując osiągnąć ten cel, zmarnował tak cenne dla rozwoju Polski już prawie dwa lata i nic nie osiągnął. Prawie dwa lata, bo gdy otrząśnie się po prezydenckiej porażce i po rekonstrukcji rządu, może jeszcze na gorszy, to już będzie koniec roku. Więc najlepszym wyjściem byłoby zmiana rządu, musi odejść premier, bo z nim już będzie tylko gorzej. Na pewno nie znajdzie wspólnego języka z prezydentem Nawrockim, a cierpieć będzie społeczeństwo. I jeszcze zwalą nam na kark nielegalnych. Dlatego życzę marszałkowi Hołowni i wszystkim, którzy mają Polskę w sercu, by stworzyli taką koalicję zdolną do utworzenia nowego rządu, który podoła zadaniom naprawy tego co zmarnowano. Na pewno znajdą się ludzie kompetentni, z wizją naprawy i rozwoju kraju, których celem nie będzie rozliczanie poprzedników, ale naprawienie tego co zepsuli. Czas już najwyższy, czas goni, im więcej polityków to zrozumie tym lepiej dla wszystkich.
6 sierpnia zaprzysiężenie prezydenta Karola Nawrockiego, a premier Tusk do tej pory nie ośmielił się pogratulować zwycięstwa nowemu prezydentowi Rzeczypospolitej.
Jerzy Rozenek