Rosyjskie drony nad Polską to "pomyłka"? Oto co myślą Polacy o słowach Trumpa [SONDAŻ]

18 godzin temu
Zdecydowana większość Polaków nie wierzy, iż wtargnięcie rosyjskich dronów w polską przestrzeń powietrzną było wynikiem błędu - wynika z badania IBRiS dla Radia ZET. Z opinią, iż był to przypadek, zgadza się zaledwie jeden na dziesięciu ankietowanych.
Trump uważa, iż to pomyłka. Polacy myślą inaczej
Po tym jak rosyjskie drony naruszyły polską przestrzeń powietrzną, prezydent USA Donald Trump długo milczał. Później zasugerował, iż rosyjski nalot mógł być pomyłką. Jego słowa wywołały falę komentarzy w Polsce. Spowodowały też, iż polscy politycy zjednoczyli się we wspólnej narracji. - W żadnym wypadku nie była to pomyłka - ocenił prezes PiS Jarosław Kaczyński. "Nie, to nie była pomyłka" - napisał w serwisie X szef MSZ Radosław Sikorski. Z sondażu IBRiS wynika, iż podobnie myśli większość obywateli. Na pytanie: "Czy Pana / Pani zdaniem wtargnięcie rosyjskich dronów nad Polskę mogło być pomyłką?" ankietowani odpowiedzieli: "zdecydowanie tak" - 2,4 proc., "raczej tak" - 8,2 proc., "raczej nie" - 35,1 proc., "zdecydowanie nie" - 46,6 proc., "nie wiem / trudno powiedzieć" - 7,7 proc.


REKLAMA


Oznacza to, iż aż 81,7 proc. badanych odrzuca sugestię Trumpa, podczas gdy jedynie 10,6 proc. uważa, iż mogło dojść do pomyłki.
Sympatie polityczne bez znaczenia?
Analiza wyników pokazuje, iż odsetek osób wierzących w przypadkowość incydentu jest najwyższy wśród wyborców Konfederacji (18 proc.), Koalicji Obywatelskiej (17 proc.) i Nowej Lewicy (17 proc.). Wśród sympatyków Trzeciej Drogi taki pogląd podziela 10 proc. badanych, a w elektoracie PiS - tylko 4 proc. Sondaż został przeprowadzony przez IBRiS w dniach 13-14 września 2025 roku metodą telefonicznych wywiadów (CATI) na reprezentatywnej próbie 1067 Polaków.


Zobacz wideo 19 rosyjskich dronów nad Polską. Tusk: Operacja trwała całą noc


Atak dronów na Polskę
Przypomnijmy, rosyjskie drony naruszyły polską przestrzeń powietrzną w nocy z 9 na 10 września, gdy Rosja prowadziła zmasowany atak na Ukrainę. Część maszyn została zestrzelona przez polskie i sojusznicze myśliwce, a niektóre spadły kilkaset kilometrów w głąb kraju. Wojsko i służby informowały o co najmniej 19 przypadkach naruszenia granicy, a prezydencki minister Marcin Przydacz mówił o 21 takich incydentach. Polskie władze w reakcji uruchomiły artykuł 4 Traktatu Północnoatlantyckiego, a sprawa trafiła także pod obrady Rady Bezpieczeństwa ONZ. Po tym incydencie sojusznicy Polski zwiększyli obecność swoich wojsk na terytorium Rzeczpospolitej.


Czytaj także: Atak dronów na Polskę. Papież Leon: Oczywiście, iż jestem zaniepokojony


Źródła:Gazeta.pl, IBRiS dla Radia Zet
Idź do oryginalnego materiału