Rośnie napięcie na granicy z Niemcami. Sikorski: Spodziewam się twardych decyzji

8 godzin temu
Na polsko-niemieckiej granicy pojawiły się tzw. patrole obywatelskie. Ich członkowie twierdzą, iż działają, aby przeciwdziałać rzekomemu nielegalnemu przerzutowi migrantów z Niemiec do Polski. Głos w tej sprawie zabrał Radosław Sikorski, który przekazał, iż decyzję w tej sprawie mogą zapaść jeszcze dziś.


We wtorek Radosław Sikorski był gościem Programu Trzeciego Polskiego Radia. Szef polskiej dyplomacji zaznaczył, iż "z tego, co wie, na granicy nie ma nadzwyczajnego ruchu migrantów z Niemiec do Polski".

Sytuacja na granicy ma być jednym z omawianych tematów podczas dzisiejszego posiedzenia rządu. Szef MSZ przekazał, iż spodziewa się podczas tego spotkania "twardych decyzji".

Sikorski o sytuacji na granicy z Niemcami


Pytany, czy chodzi o przywrócenie kontroli na granicy polsko-niemieckiej, odpowiedział: "Proszę zaczekać (...), spodziewam się, iż takie decyzje zapadną". Przypomniał przy tym, iż zgodnie z traktatem z Schengen kontrole mogą być czasowo przywracane.

Radosław Sikorski podkreślił także, iż narracja o masowym "podrzucaniu" uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu przez Niemcy jest przesadzona. Poinformował, iż rozmawiał o tek kwestii z MSWiA. Według niego to mogą być "pojedyncze przypadki".

– o ile w ogóle, tu raczej chodzi o to, iż głównie są to Ukraińcy, Białorusini, którzy mają pozwolenie na bycie w Polsce. Oni próbują się dostać do Niemiec i nie są wpuszczani – dodał minister.

Według Sikorskiego kroki podjęte przez opozycję w sprawie zachodniej granicy to "psychoza wywoływana w celach politycznych". Posłowie opozycji publikują w internecie informacje o migrantach przebywających w Polsce, których, według nich niemieckie służby graniczne przewożą niezgodnie z procedurami.

Patrole obywatelskie na granicy


Jak pisaliśmy w naTemat.pl, w ostatnich dniach wzdłuż granicy z Niemcami zaczęły działać tzw. patrole obywatelskie. Tworzone przez osoby prywatne grupy deklarują, iż ich celem jest przeciwdziałanie nielegalnemu przerzutowi migrantów z Niemiec do Polski.

Według relacji członków patroli ich działania mają charakter "monitorujący i prewencyjny". Twierdzą, iż obserwują przygraniczne drogi, lasy i szlaki, którymi – ich zdaniem – mają rzekomo przemieszczać się migranci próbujący przekroczyć granicę poza oficjalnymi przejściami.

Część z nich dokumentuje swoje "akcje" i publikuje nagrania w mediach społecznościowych. Członkowie tych grup są często związani z prawicą lub skrają prawicą.

Głos w sprawie zabrał już premier Tusk: – Wiecie, co wyprawiają, to jest kompromitujące z punktu widzenia nas wszystkich. Dlatego będę oczekiwał od Straży Granicznej i policji precyzyjnie informacji, w jaki sposób będzie można usunąć ten problem. To państwo jest odpowiedzialne za bezpieczeństwo granicy, a nie grupy zwoływane przez Bąkiewicza.

Idź do oryginalnego materiału