Rosyjscy „komicy” podając się za Petro Poroszenkę skutecznie „podeszli” Radosława Sikorskiego, który podzielił się z rozmówcami ważkimi z punktu widzenia polskiego interesu publicznego informacjami. MSZ sprawy nie chciało skomentować puszczając do mediów dwuznaczne sygnały.
Autorami „wkrętu” są Władimir Kuzniecow i Aleksiej Stoliarow – znani jako Wowan i Lexus, znani z oszukiwania polityków. Tym razem ich ofiarą padła szef polskiego MZS. W rozmowie z Radosławem Sikorskim Rosjanie podszyli się pod byłego prezydenta Ukrainy Petra Poroszenkę. Nagranie zrealizowano wiosną 2024 roku, ale udostępniono je dopiero teraz.
Podczas rozmowy Sikorski mówił o tym co strona polska myśli o zestrzeliwaniu rosyjskich rakiet manewrujących będących w strefie ukraińskiej z terytorium Polski. Wskazywał, iż to kontrowersyjny temat i nie ma co do tego zgody, bo „oznaczałoby to przystąpienie do wojny”. Była też mowa o wysłaniu polskich żołnierzy na Ukrainę. Tu Sikorski wskazał, iż to niemożliwe i podkreślał w tym kontekście, iż czym innym są szkolenia grup żołnierzy ukraińskich w Polsce.
Rosjanie podpytywali Sikorskiego o wejście Ukrainy do NATO i UE. I tak, w ocenie szefa polskiego MSZ, członkostwo Ukrainy w UE jest dla Brukseli nieopłacalne (z uwagi na rolniczy charakter kraju i jego dużą populację), zaś wejście do Sojuszu może być „kartą przetargową w rozmowach z Rosją”.
Sikorski bez skrępowania miał też powiedzieć, iż jeżeli idzie o gazociąg Nord Stream, to „Amerykanie wiedzieli o tym wcześniej i nie powstrzymali tego”.
Polska Agencja Prasowa poprosiła rzecznika MSZ o odniesienie się do incydentu. Paweł Wroński miał stwierdzić, iż o sprawie nie słyszał. Ale rzucił, iż „sytuacji, gdy strona głównie rosyjska dysponuje deepfake’ami, każdy dziś może rozmawiać z każdym”. Na koniec dodał, iż generalnie nie komentuje tego typu zdarzeń.
Źródło tysol.pl
MA