2 dni temu
17 września 1939 roku o godzinie 4:00 nad ranem Polska dostała nóż w plecy. Gdy na zachodzie odpieraliśmy ataki Hitlera, od wschodu runęły hordy Stalina. To nie była żadna „bratnia pomoc”, jak łgała sowiecka propaganda. To była inwazja, zdrada i brutalny cios wymierzony w kraj, który już walczył o życie.
Moskwa była wtedy w zmowie z Berlinem. Pakt Ribbentrop-Mołotow oznaczał jedno: Polska miała zostać rozerwana jak zdobycz między dwoma bandytami. I tak się stało. Stalin uścisnął dłoń Hitlerowi, a tysiące polskich żołnierzy i cywilów zapłaciło za to najwyższą cenę. Zamiast frontu był Sybir. Zamiast walki o honor – niewola, tortury i egzekucje. Katyń, Charków, Miednoje – to symbole sowieckiej zbrodni, gdzie polscy oficerowie ginęli od strzału w tył głowy. Tak wyglądała „sprawiedliwość” Moskwy.
I dziś widzimy to samo. Wczoraj Stalin, dziś Putin. Ten sam imperializm, ta sama pogarda dla życia ludzkiego, ta sama chora wizja świata, w którym Rosja ma prawo zabierać innym wolność i ziemię. Kto próbuje usprawiedliwiać takie działania, staje po stronie morderców.
Polska nie zapomni 17 września. To dzień zdrady, dzień hańby Moskwy i dzień, w którym zobaczyliśmy, kim naprawdę są „rosyjscy bracia”. Świat bez rosyjskiego imperializmu byłby piękniejszy, spokojniejszy i wolny od wiecznego kłamstwa i agresji.
Najgorsze jest to, iż w Polsce są politycy – zdrajcy. Znajdziemy ich w PiS i w Konfederacji. Atakują polski rząd, polskie wojsko, atakują polskość, posługując się kalkami propagandy z Rosji. Chcą zniszczyć społeczeństwo, wyrwać Polskę z Unii Europejskiej. Przypominamy i ostrzegamy: Kaczyński, który organizował spotkania ze stronnikami Putina w Warszawie, to człowiek który nienawidzi Zachodu i nienawidzi demokracji.
Putin marzy o odbudowie Wielkiej Rosji, rozumianej jako kraj który rządzi Europą Wschodnią, który ma pod butem Estonię, Łotwę, Polskę, Litwę, Rumunię, Słowację, Węgry. Marzy o wielkości i powrocie do czasów ZSRR. A więc do czasów komuny.
Dla Polski oznacza to biedę, chaos i niewolę. Znowu.
