Europa drży, a niebo nad kontynentem roi się od niezidentyfikowanych obiektów. Od początku września do pierwszych dni października 2025 roku odnotowano dziesiątki incydentów z udziałem dronów nad kluczową infrastrukturą i lotniskami w co najmniej siedmiu krajach. Policja, wojsko, służby lotnicze – wszyscy reagują, ale efekt jest ten sam: drony znikają bez śladu. Ani jednego zestrzelonego, ani jednego operatora zatrzymanego. Czy to przypadek? Coraz więcej ekspertów twierdzi, iż nie. „To wygląda na test europejskiej gotowości obronnej” – mówią źródła w służbach. Wskazują wprost na Moskwę.
Niemcy – cel numer jeden
Niemcy przeżyły prawdziwą falę ataków. Najpierw 25 września nad stocznią wojenną ThyssenKrupp Marine Systems w Kilonii zauważono dwa małe drony. Potem pojawił się „złożony system”, który krążył nad elektrownią, kanałem Kilońskim i kliniką. Tydzień później doszło do dwóch paraliży lotniska w Monachium – 2 i 3 października. Setki odwołanych lotów, tysiące uziemionych pasażerów. Bawaria zapowiada nowe przepisy, które pozwolą policji zestrzeliwać drony bez ostrzeżenia.
Belgia – drony nad bazą wojskową
3 października w Elsenborn na belgijskim poligonie wojskowym radar wychwycił 15 dronów jednocześnie. Obiekty przemieściły się później nad Niemcy, w okolice Düren. Belgowie przyznają, iż były to pierwsze tak liczne obiekty wykryte przez ich nowy system monitorowania dronów.
Holandia i Czechy – alarmy bez efektu
W Amsterdamie pilot samolotu Transavia zgłosił, iż dron przeleciał kilka metrów od jego maszyny. W Pradze alarm ogłoszono po doniesieniach o większej grupie dronów nad lotniskiem Václava Havla. W obu przypadkach – brak śladów, brak sprawców.
Skandynawia – niepokojąca koordynacja
22 września w Danii i Norwegii doszło do serii niemal równoczesnych incydentów nad lotniskami i obiektami wojskowymi. W Oslo wstrzymano ruch lotniczy, zatrzymano dwie osoby, ale śledczy nie potwierdzili ich związku z obserwowanymi dronami. Kilka dni później nad Morzem Północnym, 240 kilometrów od brzegu, załoga platformy Equinor zgłosiła tajemniczy obiekt przypominający drona.
W Szwecji – 25 września – dwa duże drony z czerwono-zielonymi światłami krążyły nad bazą marynarki wojennej w Karlskronie, a dwa dni później widziano je ponownie w archipelagu.
Litwa – w cieniu wschodniej granicy
26 września drony pojawiły się również nad Wilnem, w rejonie lotniska. Ruch wstrzymano, samoloty opóźnione, a litewskie służby wszczęły śledztwo z udziałem wojska.
Nowa broń – bez strzału, bez śladu, z pełnym efektem
Wszystkie te zdarzenia mają wspólny mianownik: brak dowodów, brak identyfikacji, brak obrony. To nie są pojedyncze wybryki amatorów, tylko skoordynowane, technologicznie zaawansowane działania. Anonimowe, niewidzialne, paraliżujące cały kontynent.
Eksperci mówią wprost: Rosja testuje Europę, sprawdza, ile potrzeba dronów, by zablokować kontynent – bez wystrzału i bez wojny. jeżeli dziś to tylko „incydenty”, jutro może to być symulacja wojny elektronicznej.