Rosja rozgrywa Polskę. Michalik ujawnia mechanizmy infiltracji

2 godzin temu
Zdjęcie: Michalik


W europejskiej i amerykańskiej debacie publicznej coraz częściej powraca pytanie o skalę wpływów Rosji na instytucje demokratyczne. To, co jeszcze kilka lat temu wydawało się sensacyjnymi publicystycznymi figurami, dziś — w świetle wydarzeń w USA, Europie i Polsce — zaczyna brzmieć zaskakująco poważnie.

Jedną z najbardziej konsekwentnych komentatorek tego zjawiska jest Eliza Michalik, która od lat pokazuje, w jakim stopniu Kreml potrafi wykorzystać słabości zachodnich państw. Jej najnowsze komentarze oraz zapowiadana książka Zdelegalizować PiS, napisana wspólnie z Janem Pińskim, wpisują się w narastające poczucie, iż problem ma charakter systemowy, a nie incydentalny.

Punktem wyjścia dla jej ostatnich analiz są niedawne wybory prezydenckie w Polsce, zakończone zwycięstwem Karola Nawrockiego — polityka, który zdobył imponujące 10 606 877 głosów, jeden z największych mandatów społecznych w III RP. Mimo tak wyraźnego poparcia Michalik stawia pytania o kontekst, w jakim ów mandat został zbudowany. Na swoim kanale YouTube komentowała: „Myślę, iż Rosja i nam zainstalowała prezydenta”. Wypowiedź mocna, prowokacyjna, ale spójna z wieloletnimi diagnozami autorki dotyczącymi rosyjskich sieci wpływu.

W analizie Michalik przypadek Donalda Trumpa jest kluczowy. Jej zdaniem świat Zachodu przeoczył moment, w którym Kreml przeniknął do serca amerykańskiego systemu politycznego. „Rosji udała się niebywała rzecz – zainstalowanie agenta wpływu – świadomego lub nie – na stanowisku prezydenta USA” — mówi, dodając: „Tak czy owak Trump działa jak ruski agent”. Fakt, iż były prezydent USA został wybrany głosami ponad 77 milionów Amerykanów, tylko podkreśla, jak łatwo rosyjska propaganda potrafi zawłaszczać społeczną frustrację i nieufność wobec elit.

Dzień dobry Dziś o 17.00 robimy z @Jan_Pinski live na jego kanale na Yoy Tubie. Porozmawiamy między innymi o naszej nowej książce pt. "Zdelegalizować PiS". Przypominam, iż możecie zamówić ją tu (pierwszy tysiąc egzemplarzy z autografami): https://t.co/W19yzH375W

— Eliza Michalik (@EMichalik) December 10, 2025

Teza ta, szerzej rozwinięta w książce Zdelegalizować PiS, wpisuje się w narrację o słabości państw zachodnich wobec hybrydowych metod Kremla — dezinformacji, finansowania skrajnych środowisk czy korumpowania elit.

Na tle amerykańskich doświadczeń Michalik umieszcza decyzje Karola Nawrockiego, zwłaszcza jego kontrowersyjne weto dotyczące regulacji rynku kryptowalut. „Weto Nawrockiego to otwarcie szerokiej autostrady lewych pieniędzy do przekupywania terrorystów i dywersantów atakujących Polskę” — stwierdziła. Jej zdaniem prezydent musiał zdawać sobie sprawę z konsekwencji tej decyzji.

Choć to opinia wyostrzona publicystycznie, problem pozostaje realny: kryptowaluty od lat stanowią narzędzie finansowania operacji destabilizacyjnych — od organizacji terrorystycznych po struktury powiązane z działaniami rosyjskich służb. Michalik nie twierdzi, iż Nawrocki działa świadomie na rzecz Kremla, ale podkreśla, iż jego działania wpisują się w logikę, którą Rosja potrafi wykorzystać z wyjątkową skutecznością.

Jednym z głównych wątków jej książki jest diagnoza, iż państwa zachodnie przez lata ignorowały systemowe ryzyka. „Nie wpuszczajcie tu Rosji. Nie ma w tej chwili ważniejszej rzeczy niż zamknąć przed Rosją drzwi Polski” — apeluje. Jej zdaniem rosyjska infiltracja nie polega na spektakularnych akcjach, ale na długotrwałym korumpowaniu instytucji, polityków i opinii publicznej.

W Zdelegalizować PiS Michalik i Piński piszą wprost, iż lata 2015–2023 w Polsce były okresem budowy systemu „na wzór Węgier Orbána, a docelowo Turcji Erdogana”. Ich katalog zarzutów obejmuje przejmowanie instytucji sądowych, mediów publicznych, system inwigilacji oraz masowe rozdawnictwo publicznych pieniędzy w zamian za lojalność. To — w ich ocenie — nie tylko naruszenia prawa, ale tworzenie środowiska podatnego na wpływy zewnętrzne.

Najbardziej kontrowersyjne są słowa Michalik o konieczności delegalizacji ugrupowań, które — jak twierdzi — łamią konstytucję. „PiS musi zostać zdelegalizowany (…) zdelegalizować Konfederację” — mówi wprost. Jej retoryka ma charakter alarmistyczny, ale wpisuje się w szerszą tezę: liberalna demokracja nie jest bezbronna, ale wymaga aktywnej obrony przed siłami, które wykorzystują jej mechanizmy do demontażu państwa prawa.

Choć jej styl bywa konfrontacyjny, a diagnozy ostre, Michalik robi coś, czego brakuje w polskiej debacie — analizuje politykę jako pole gry geopolitycznej, w której Rosja wciąż pozostaje jednym z najsprawniejszych graczy. Zdelegalizować PiS może stać się ważnym głosem w dyskusji o odporności państwa na wpływy zewnętrzne, jeżeli jej tezy zostaną podparte szerokim materiałem dowodowym.

Jeśli zaś jej diagnozy okażą się choć częściowo trafne, to lekcja płynie jedna: suwerenność nie jest dana raz na zawsze, a demokracja przetrwa tylko wtedy, gdy społeczeństwo dostrzeże zagrożenia na czas.

Idź do oryginalnego materiału