Roman Giertych: Nie rozumieją, czym jest PiS.

15 godzin temu

Roman Giertych

Kiedyś Radek Sikorski rzucił na Majdanie słynne: jeżeli tego nie zrobicie, wszyscy będziecie martwi. Ja, ponieważ poznałem chłód pisowskich kajdanek na rękach, chciałbym Wam powiedzieć. jeżeli nie przywrócimy praworządności i nie rozliczymy PiS, to ludzie nam tego nie wybaczą i ukarzą nas, przywracając PiS do władzy. A wówczas ten chłód kajdanek pozna nie jeden

Mam nieodparte wrażenie, iż niektórzy zupełnie nie rozumieją, czym jest PiS, jak wielkie szczęście mieliśmy rok temu 15.10 i jak wielka na nas spoczywa odpowiedzialność, aby nigdy PiS nie wrócił do władzy.

Niektórzy uważają, iż PiS to taka sama partia jak wszystkie inne, tylko trochę źle się zachowywała. Ot, takie przesadzone partyjniactwo połączone z drobnymi malwersacjami. Takie przeświadczenie jest zwykłą naiwnością, żeby nie powiedzieć skrajną głupotą.

PiS to moskiewska w swej istocie formacja żerująca na parodii katolicyzmu wspartej głupim fanatyzmem, która dopuściła się w Polsce zamachu stanu, łamiąc wielokrotnie umowę społeczną, czyli Konstytucję i która uczyniła z grabieży majątku narodowego metodę uwłaszczenia nowych elit potrzebnych do utrzymania władzy. Dopiero takie zdefiniowanie tego zjawiska, jakim był i jest PiS, może nam pomóc odpowiedzieć na pytanie, jak mają wyglądać rozliczenia. I dopiero takie zdefiniowanie PiS może nam odpowiedzieć na pytanie, jak wyjść z klinczu prawnego przygotowanego specjalnie przez PiS na wypadek utraty przez nich władzy.

Pierwszym i zasadniczym tematem musi być odpowiedź na pytanie, czy akceptujemy ustawy, które zostały wprowadzone w sposób sprzeczny z Konstytucją?

Moim zdaniem odpowiedź musi być jednoznaczna i brzmieć: NIE.

Wszelka niekonsekwencja w tym zakresie kończy się takimi orzeczeniami, jakie wydała ostatnia trójka neosędziów przebierających się za sędziów SN.

Trzeba z tym skończyć! Tylko problem polega na tym, kto ma i w jakim trybie stwierdzić, iż ustawy są oczywiście niekonstytucyjne, skoro my Trybunału Konstytucyjnego nie mamy od 2016 roku, czyli od momentu, w którym Prezydent RP łamiąc wyrok TK, odmówił przyjęcia przysięgi od trzech prawidłowo wybranych sędziów TK.

Aby rozstrzygnąć zagadnienie niekonstytucyjnych ustaw, proponuję zwołać Kongres Prawników, gdzie wszystkie środowiska prawnicze oddelegują swoich przedstawicieli i aby ten Kongres, w głosowaniu, zrobił coś, czego nie może z oczywistych względów zrobić karykatura Trybunału Konstytucyjnego, czyli stwierdził, które ustawy przyjęte przez PiS są w sposób oczywisty niekonstytucyjne. I aby ta opinia, ciała pozakonstytucyjnego, ale reprezentatywnego zarówno dla nauki, jak i praktyki prawa, miała wiążący charakter dla władzy wykonawczej i abyśmy się tej opinii trzymali.

Pamiętajmy, iż w czasie całego rządu PiS Trybunał Konstytucyjny był wadliwie obsadzony, co adekwatnie podważa cały proces legislacyjny, gdyż TK uczestniczy w legislacji (Prezydent może przed podpisaniem skierować do niego pytanie). o ile Kongres wydałby jednoznaczną opinię, iż neosędziowie SN czy KRS nie są sędziami, to Państwo przestałoby im płacić. o ile Kongres jednoznacznie stwierdziłby, iż I Prezes SN nie jest prezesem, to Policja tą panią odprowadziłaby do domu. o ile Kongres stwierdziłby, iż zabetonowanie prokuratury jest sprzeczne z uprawnieniami Rady Ministrów, to odwołalibyśmy na drugi dzień nominatów Ziobry itd.

Musimy jakoś ten węzeł gordyjski, zaplątany przez PiS w celu ochrony przeprowadzonej grabieży, przeciąć. Zwołanie reprezentatywnego Kongresu Prawników byłoby sposobem na uzyskanie wiążącej opinii, za którą mogłaby pójść władza wykonawcza. Może nie jest to pomysł idealny, ale na tę chwilę innego nie słyszałem. Dlatego zróbmy to.

Roman Giertych

Kiedyś Radek Sikorski rzucił na Majdanie słynne: jeśli tego nie zrobicie, wszyscy będziecie martwi. Ja, ponieważ poznałem chłód pisowskich kajdanek na rękach, chciałbym Wam powiedzieć. jeżeli nie przywrócimy praworządności i nie rozliczymy PiS, to ludzie nam tego nie wybaczą i ukarzą nas, przywracając PiS do władzy. A wówczas ten chłód kajdanek pozna nie jeden z tych, którzy dzisiaj miękką grą próbuje we własnych oczach przedstawić się jako ultra-legalista. I niech nikt nie myśli, iż nic na niego nie ma. Na mnie też nic nie mieli, trzydzieści sądów im to mówiło, a oni przez cały czas mnie ścigali. Zastanówcie się nad tym.

Idź do oryginalnego materiału