Pamiętacie piątkę przeciwko zwierzętom? To był jeden z tych pomysłów, który miał w swoich założeniach zrobić z Polski … importera żywności. Komuś bardzo mocno zależało na tym, aby nasz kraj przestał być spichlerzem Europy. Kto zyskiwał na zniszczeniu hodowli w naszej ojczyźnie? A to było tylko preludium do dalszego niszczenia wsi.
Rolnicy zostali w ostatnim czasie trzy razy oszukani. Mieli nie sprzedawać zboża – stracili. Mieli nie sprzedawać owoców – stracili. Mieli inwestować w nawozy – stracili. A PiS ma na nich kolejne pułapki – między innymi możliwość kontrolowania gospodarstw przez Urząd Kontroli Skarbowej i celników. Tak drodzy państwo, dzisiaj każdy urzędas będzie mógł wejść bez nakazu na waszą prywatną posesję i sprawdzić paliwo.
Kaczyński tak naprawdę nienawidzi wsi. Jest człowiekiem z miasta, który nienawidzi ciężkiej pracy – bo nigdy nie pracował. Nienawidzi zwierząt gospodarskich, nie chce zajmować się oborami, chlewami, nie wie co to traktor, przyczepa, żniwa. On by chciał leżeć na tronie i przyjmować hołdy.
Ciężka praca? To nie on. Woli schować się pod kołdrą.