Rolnicy okupują Sejm. "Chcemy, żeby w końcu ktoś nas potraktował poważnie"

5 miesięcy temu

- Przyjechaliśmy do Sejmu po to, by porozmawiać z premierem Donaldem Tuskiem - podkreślił Mariusz Borowiak, przedstawiciel związku rolników Orka. Zapowiedział, iż nie opuszczą budynku, póki ich żądanie nie zostanie spełnione. Rolnicy zostali zaproszeni na spotkanie przez marszałka Szymona Hołownię.

W Sejmie przebywają rolnicy ze związku rolników Orka. - Wszystkie organizacje, które do tej pory próbowały rozmawiać, nie uzyskały tej rozmowy z panem Donaldem lub rozmowy kończyły się na niczym - wyjaśnił na konferencji prasowej jeden z ich przedstawicieli - Mariusz Borowiak.

Rolnicy wtargnęli do Sejmu. "Ogłosimy Strajk okupacyjny"

Jak dodał, na jutro przewidziany jest protest ogólnokrajowy. - Odbędzie się zjazd środowisk rolniczych i nie tylko. Dzisiaj rozmawiamy z każdą opcją polityczną, która chce z nami rozmawiać - poinformował.

- Jednak dzisiaj nie opuścimy Sejmu, aż do momentu, gdy pan Donald Tusk się z nami spotka. Chcielibyśmy prosić pana marszałka Hołownię, umożliwił nam pozostanie tutaj i protestowanie w legalny sposób. (...) Prosimy też, aby nas wspomógł np. jakąś wodą - zaapelował. Na ich wezwania zareagował marszałek Sejmu, który zaprosił ich na spotkanie. Stwierdził, iż "zobaczy, czy jest w stanie im pomóc".

- Poprosiłem ministra rolnictwa, aby spotkał się z nimi. Z tego, co wiem minister Czesław Siekierski zaprosił ich na jutro do ministerstwa rolnictwa - przekazał Hołownia. Marszałek zdradził również, iż apelował do posłów PiS i Konfederacji, aby przekonali rolników, iż pozostawanie w Sejmie na noc, czy stosowanie protestów okupacyjnych nie powinno mieć miejsca w czasach, kiedy bezpieczeństwo nie tylko tego budynku, ale też Polski powinno być priorytetem.

"Potraktujemy rolników z najwyższym szacunkiem. Otrzymają opiekę i możliwość zajęcia jednej z sal w Sejmie" - poinformował marszałek Hołownia na platformie X.

ZOBACZ: Rolnicy zmienili formę protestu. Skrzynka z obornikiem wylądowała przed biurem europosła

- Chcemy tu być jak najkrócej, bo zostawiliśmy swoje rodziny, swoje gospodarstwa i nie jesteśmy od tego, żeby tutaj zalegać w tym Sejmie. Chcemy wrócić do naszej pracy, ale jest to nam utrudniane, bo wiemy, co nasz czeka w niedalekiej przyszłości. Dlatego chcemy porozmawiać z panem premierem i ustalić jakieś szczegóły, konkrety, mieć z czym wracać do swoich województw - wyjaśniał na konferencji prasowej Borowiak.

Borowiak poinformował, iż jeżeli premier nie przyjedzie dzisiaj do Sejmu, to rolnicy zamierzają zostać tam na noc. - Ogłosimy strajk okupacyjny - stwierdził.

Rolnicy okupują Sejm. Czego się domagają?

Działacz podkreślił, iż chcą protestować "w kulturalny sposób". - Nie jesteśmy żadnym bandytami, łobuzami - powiedział. - Ukraina w tej chwili zalewa nas produktami, które nie są zbadane. Nasze służby na granicy nie działają, dlatego domagamy się tego, żeby organizacje, które mają zajmować się kontrolą w Ukrainie w końcu wzięły się do pracy - stwierdził Borowiak.

ZOBACZ: Rolnicy czują się oszukani. Okupowali ministerstwo i czekali na Donalda Tuska

- Jesteśmy tutaj po to, by zaprotestować przeciwko Zielonemu Ładowi, przeciwko otwarciu granicy na produkty płynące z Ukrainy. - Chcielibyśmy, aby w końcu ktoś, nas rolników, potraktował poważnie - powiedział.

Związkowcy uważają, iż protesty na ulicy nie przynoszą efektów, a tylko szkodzą mieszkańcom. - Dlatego podjęliśmy decyzję przyjazdu do Sejmu. Tutaj są ludzie, którzy powinni nas bronić. Chcemy mieć reprezentantów, którzy będą nas bronić w Sejmie. Chcemy zobaczyć kto jest za nami, a kto przeciwko nam. Po to żeśmy przyjechali - zaznaczył.

Odpowiedź rządu na wezwania rolników. "Akcja polityczna"

Wokół protestujących zgromadził się tłum dziennikarzy i polityków różnych opcji politycznych. O to, czy z protestującymi spotka się minister Czesław Siekierski, pytała reporterka Polsat News Adamina Sajkowska.

ZOBACZ: Przemówienie premiera w Sejmie. Poseł PiS wtargnął na mównicę

- Pan minister Siekierski spotka się z rolnikami od początku, ale to jest akcja polityczna. Typowo polityczna akcja wystawiana przez tych, którzy chcą wejść dzisiaj do Brukseli, którzy są na listach i angażują się, żeby takie protesty angażować. (...) Ciekawe, ilu z tych osób jest aktywnymi politykami, a ile jest rolnikami. - powiedział wiceminister Stefan Krajewski.

Przeciwko takim oskarżeniom natychmiast zaprotestowali działacze. - Proszę nas nie upolityczniać! Jesteśmy zwykłymi rolnikami z powiatu sieradzkiego - powiedział Borowiak.

WIDEO: Maluch samotnie przemierzał miasto. Sprawą zajęła się policja
Idź do oryginalnego materiału