Nadzieje i rozczarowania
To był politycznie szalony rok, z wielkimi niespodziankami i przetasowaniem. Niespodzianką było zwycięstwo Karola Nawrockiego. Ale czy tak wielką? Sięgam do „Przeglądu” sprzed roku – już wtedy pisaliśmy, iż może być różnie, iż Jarosław Kaczyński ustawia tę kampanię jako plebiscyt za lub przeciw Tuskowi. I ustawił. A sztab Trzaskowskiego zrobił wszystko, by wpaść w tę pułapkę.
Potem mieliśmy okres smuty w Platformie Obywatelskiej – chodzili, jakby był koniec świata. A PiS się prężyło, iż już jesienią będą rządzili. Nic takiego się nie stało. Ba! Donald Tusk odzyskał rześkość i to on dziś narzuca ton.
A co się dzieje w dalszych szeregach?
Waldemar Żurek przejął rolę karzącej ręki sprawiedliwości, Ziobro uciekł na Węgry. W PiS mamy noc długich noży. A gdzieś na skrajnej prawicy rozpycha się Grzegorz Braun. Z prostym programem: szczęść Boże, nienawidzę wszystkich! No, może poza Putinem. Bardzo ciekawe, czy jego powodzenie to zapowiedź stałej tendencji, czy wyskok sezonowy. Różnie z tym może być. Popatrzcie na Trumpa, miał dać paliwo polskiej prawicy – ci zakładali czerwone czapeczki i krzyczeli w Sejmie: „Donald Trump!”. A dziś się tego wstydzą…
W sumie polska polityka jest jak dobry bigos, ma w sobie wszystko, w różnym czasie dodawane i dobrze przemieszane. Smacznego.
W GÓRĘ
- Karol Nawrocki Bokser
Rok temu postać nieznana. Został prezydentem na złość warszawce i wszystkim mądralom. A teraz patrzymy, kogo wybraliśmy. Opowiada, iż chce wywrócić rząd, trzymać Tuska na krótkim pasku, wetami go sparaliżować, zasypać Sejm projektami ustaw. Już wiadomo, iż to miraże, iż kilka z tego będzie.
Na razie wygrał wojnę z okrągłym stołem, który wyrzucił z Pałacu Prezydenckiego. Akurat to mnie nie dziwi, bo jak ktoś ma mentalność kibola, to zawsze będzie wolał się tłuc, niż negocjować.
Mówią o nim, iż to nowa jakość prawicy, iż będzie na nowo ją układał, iż zastąpi Kaczyńskiego itd. Przepraszam, ja w to nie wierzę. Polska prawica nie jest tak prymitywna. A polityka to sztuka dla nielicznych, nie dla amatorów. Raczej widzę go w grupie postaci użytkowych, które Kaczyński wyciąga z wora i stawia przed nami, a potem słuch po nich ginie. Owszem, różnie na tym wyciąganiu prezes wychodzi, ale to już inna historia.
- Donald Tusk Wódz
Im gorzej, tym lepiej. Jeszcze pół roku temu wołano, iż powinien myśleć o dymisji, iż przegrał Trzaskowskiemu wybory i nie panuje nad rządem. Że safanduła itd. I co? „Okręty spalone, zostawiliśmy je na plaży i, tak jak kiedyś Cortés, idziemy wyłącznie do przodu”, zawołał. I proszę, jak to zadziałało. Nastraszył wszystkich, chwycił za twarz, z koalicjantami na czele. Jest najważniejszy w Polsce. Ma więcej władzy niż kiedykolwiek i więcej energii, niż miał przed czerwcem. Wygląda na to, iż Nawrocki działa na niego jak viagra. Że znów mu się chce.
- Włodzimierz Czarzasty Gracz
Im dalej w las, tym mocniejszą ma pozycję. Marszałek Sejmu! To wielka sztuka ugrać taką posadę, mając 21 posłów. Ech! To wielka niesztuka stać na czele zjednoczonej lewicy i tylko tylu posłów do Sejmu wprowadzić. Czyli ta moneta ma dwie strony. Czarzasty jest – jak kiedyś mówiła Anna Maria Żukowska – może mało elegancki w politycznym działaniu, ale skuteczny. I to widzimy. Polityczny żeglarz. Wie, jak łapać wiatr. Teraz płynie jako pierwszy przeciwnik Karola Nawrockiego i pierwszy pomocnik Donalda Tuska. Ciekawe, dokąd te wiatry go pchną.
- Waldemar Żurek Postrach PiS
Ciekawa postać. PiS nienawidzi go szczerze, prawie jak
Post Rok 2025 – kto w górę, kto w dół? pojawił się poraz pierwszy w Przegląd.

16 godzin temu






