1 dzień temu
Roberta Metsola opuści stanowisko przewodniczącej Parlamentu Europejskiego i obejmie kierownictwo w swojej partii na Malcie? Choć w Brukseli aż huczy od plotek, to poinformowane źródła na razie tonują nastroje.
Pogłoski na temat przyszłości Roberty Metsoli pojawiły się po tym, jak we wtorek (10 czerwca) ze stanowiska ustąpił Bernard Grech, lider maltańskiej Partii Narodowej. Metsola nie wydała jeszcze publicznego oświadczenia w sprawie, a jej rzecznik odmówił komentarza na pytanie, czy przewodnicząca PE obejmie ten urząd.
Jeden z posłów partii zaproponował choćby wczoraj zrzeczenie się swojego mandatu w maltańskim parlamencie, aby ustąpić w nim miejsca Metsoli.
Politico podało, iż Metsola wskazała, iż czuje się zobowiązana pozostać w Brukseli ze względu na swoją rolę w Parlamencie. – Mam tu swoje obowiązki – powiedziała.
Jej decyzja, czy wkroczyć w głęboko spolaryzowany maltański krajobraz polityczny, czy pozostać szefową Parlamentu Europejskiego, może zdefiniować jej karierę polityczną.
46-letnia Maltanka zaliczyła błyskotliwy awans na jedno z kluczowych unijnych stanowisk, co było ogromnym sukcesem dla najmniejszego kraju członkowskiego UE. w tej chwili sprawuje ona już drugą kadencję w roli przewodniczącej Europarlamentu.
Metsola nigdy nie zaprzeczała jednak, iż ma ambicje związane z krajową polityką.
W kuluarach UE krąży jednak pogląd – przez niektórych odrzucany – iż aby osiągnąć najwyższy szczebel globalnej polityki, powinno się najpierw zdobyć doświadczenie jako szef rządu.
Metsola jest jednak zdecydowanie najpopularniejszą polityk na Malcie, gdzie zdobyła aż dwie trzecie wszystkich głosów oddanych na jej partię w zeszłorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Zdobycie władzy na Malcie nie byłoby jednak dla Metsoli łatwym zadaniem. Jej partia walczy jednak ze spadkiem poparcia w sondażach – jest 14 punktów za centrolewicową Partią Pracy – i na dwa lata przed następnymi wyborami w 2027 roku nie wygląda na to, by miała przejąć władzę.
Co gorsza dla tego, kto obejmie kierownictwo w partii, maltański premier Robert Abela zagroził zwołaniem przyspieszonych wyborów w trakcie wyścigu o przywództwo opozycji.
Komitet wykonawczy partii miał spotkać się na Malcie wczoraj wieczorem, aby rozpocząć wewnętrzny proces, który może doprowadzić do wyborów szefa partii. Głosować będzie ok. 25 tys. jej członków.
Sekretarz partii ds. międzynarodowych Beppe Galea oznajmił, iż ugrupowanie ma „szeroki wachlarz potencjalnych kandydatów w wyścigu o kierownictwo”.
Jednak Bruksela?
Dobrze poinformowane źródła twierdzą jednak, iż Metsola nie zamierza opuszczać stanowiska, które piastuje od 2022 roku i na które została ponownie wybrana zaledwie 10 miesięcy temu.
– Nie dała żadnych sygnałów, iż jest zaangażowana w coś innego niż bycie przewodniczącą Parlamentu – powiedziało jedno ze źródeł. Zgadza się to z doniesieniami maltańskich mediów.
Tymczasem Valletta huczy od doniesień, iż Metsola zdecyduje się na coś w rodzaju podziału pracy z przyszłym liderem opozycji. Zgodnie z tym planem, Metsola przyjęłaby bardziej ceremonialną rolę przewodniczącej partii, pozostawiając kampanie wyborcze i codzienne krajowe zmagania komuś innemu.
Partia Pracy – która zaprzecza, by obawiała się połowicznego powrotu Metsoli na krajową arenę polityczną – już teraz ostro krytykuje takie rozwiązanie.
– Nie sądzę, żeby z prawnego punktu widzenia coś mogło jej to uniemożliwić, ale z etycznego punktu widzenia jest to słaba opcja – powiedział Alex Agius Saliba, maltański eurodeputowany Partii Pracy. Stwierdził, iż Metsola nie powinna łączyć roli instytucjonalnej w Parlamencie z wysoce polityczną rolą w polityce krajowej.
Co zatem dalej z Robertą Metsolą? Okno możliwości dla jej krajowych perspektyw na razie się zamyka. Biorąc pod uwagę burzliwą naturę jej partii, która odkąd ostatnio sprawowała władzę, miała trzech liderów, wcale nie jest jednak powiedziane, iż w przyszłości pojawi się dla Metsoli kolejna szansa.
