Robert Bąkiewicz: Prokurator Ostałowski oskarża mnie o... "nienawiść do Niemców"
Robert Bąkiewicz: Prokurator Ostałowski oskarża mnie o... „nienawiść do Niemców”
data:17 listopada 2025 Redaktor: Anna
Mój Przyjacielu!
Nie uwierzysz, ale zaledwie dwa dni po Marszu Niepodległości spotkały mnie kolejne prześladowania! Piszę do Ciebie z gardłem ściśniętym jeszcze gniewem. Wczoraj wyszedłem z gorzowskiej prokuratury z kolejnymi, absurdalnymi zarzutami. Wprost brakuje mi słów, by opisać to łajdactwo, tę czystą polityczną podłość, z którą musiałem się zmierzyć.
Wchodząc na przesłuchanie choćby nie łudziłem się, iż czeka mnie tam coś normalnego. adekwatnie to miałem wrażenie, iż instytucja, do której przyjechałem, to po prostu „Departament ds. Zwalczania Ruchu Obrony Granic”.

I rzeczywiście: prokurator Maciej Ostałowski, awansowany specjalnie do tego zadania z prokuratury rejonowej, postawił mi dwa kolejne zarzuty. Tak skandaliczne, tak oderwane od rzeczywistości, iż człowiek zaczyna się zwyczajnie zastanawiać, czy te papiery powstają w Gorzowie, czy może jednak w Berlinie. W jakimś niemieckim gabinecie, w którym ktoś knuje, jak zniszczyć polskich patriotów.
Pierwszy zarzut to artykuł 212 par. 2 — niby „znieważenie polityków”. Wyobrażasz to sobie? W moich wystąpieniach, w nagraniach, w wpisach na portalu X ktoś godzinami przekopywał się przez każde słowo, każde zdanie, licząc, iż znajdzie cokolwiek, co da się wykorzystać przeciwko mnie.
I choć te fragmenty nie wypełniają żadnych znamion przestępstwa, prokuratorowi Ostałowskiemu to wystarczyło. Ale to dopiero początek, bo drugi zarzut to już absurd tak gigantyczny, tak niewyobrażalny, iż trudno mi choćby zebrać myśli. Postawiono mi zarzut nawoływania do nienawiści wobec… Niemców.
Powiem Ci szczerze, iż jak usłyszałem te bzdury, to z trudem się opanowałem. W środku aż zagotowałem się z oburzenia i złości. Rozumiesz, o co mnie oskarżają?
O to, iż opisywałem fakty: niemieckiego policjanta celującego pistoletem w naszego wolontariusza, Niemców kopiących migranta z Afganistanu, niemieckie patrole goniące naszych ludzi na moście granicznym. Mówiłem prawdę — i właśnie za tę prawdę próbuje się mnie dziś wsadzić.
Powiedziałem prokuratorowi prosto w twarz, iż nie przyznaję się do winy, bo całe to postępowanie jest prowadzone intencjonalnie, na polityczne zlecenie, w sposób, który ze sprawiedliwością nie ma nic wspólnego.
To przecież czysta pokazówka — próba zamknięcia mi ust, wyeliminowania mnie z życia publicznego, stworzenia wrażenia, iż skoro stawiają mi zarzuty, to musi być „coś na rzeczy”.
Nie mają nic, kompletnie nic, ale chcą utrwalić w świadomości ludzi mój obraz jako przestępcy, bandyty, kogoś złego. Tylko o to chodzi w całej tej podłej operacji.
Byłem naprawdę zdenerwowany. Posłuchaj, co powiedziałem.
To wszystko dzieje się dlatego, iż razem dotknęliśmy czegoś, czego ta władza panicznie się boi — płaszczyzny porozumienia między Polakami. Bo przecież to właśnie nasze działania na granicy, Twoje wsparcie, nasza wspólna determinacja sprawiły, iż sprzeciw wobec masowej migracji stał się powszechny - ponad partyjnymi podziałami.
Dlatego Tusk musi nas niszczyć. Dlatego deleguje usłużnych prokuratorów. Dlatego próbuje mnie przedstawiać jako kogoś złego, niebezpiecznego, kogo trzeba wyeliminować. rzeczy”.
A te niedorzeczne zarzuty mają służyć jednemu: żeby w oczach opinii publicznej nas zohydzić i zaszczepić myśl, iż „coś musi być na rzeczy."
Nie ukrywam, iż wczoraj byłem naprawdę wściekły, ale jedno wiem na pewno: ja się tych łajdaków nie boję. jeżeli te kreatury ścigają mnie za prawdę, za bronienie polskich interesów, za stanięcie po stronie Ojczyzny, to znaczy, iż idziemy dobrą drogą.
Prokuratura na polityczne zlecenie użyła paragrafów niczym pałki. Dlatego chcę Cię prosić o jedną, bardzo istotną rzecz: broń mojego dobrego imienia tam, gdzie możesz. W rozmowach, w internecie, w komentarzach — wszędzie tam, gdzie ta władza próbuje rozpowszechnić fałszywy obraz Ruchu Obrony Granic.
Choć te zarzuty toną w oparach absurdu i stanowią prawne kuriozum, nad którym każdy zdrowo myślący człowiek złapie się za głowę, to jednak tryby wymiaru sprawiedliwości zostały puszczone w ruch.
A kiedy ta machina już ruszy, to choćby najbardziej idiotyczne zarzuty zaczynają żyć własnym życiem. I ja muszę na to zdecydowanie reagować, bo jeżeli odpuszczę choć na chwilę, oni wykorzystają to przeciwko mnie.
Dlatego potrzebuję teraz Twojego wsparcia bardziej niż kiedykolwiek. Te działania wymagają zaangażowania prawników, godzin ich pracy, przygotowania pism, analiz i opinii, a także moich ciągłych podróży między prokuraturami, sądami i miejscami, w których prowadzimy działania Ruchu Obrony Granic. To wszystko niestety kosztuje.
Piszę do Ciebie, bo wiem, iż rozumiesz, jak poważna jest ta walka. To nie jest tylko obrona mnie jako osoby — to jest obrona całej naszej wspólnej sprawy, obrona naszego bezpieczeństwa, polskiej suwerenności i prawa do mówienia prawdy bez strachu przed prokuratorem wysłanym z politycznym zleceniem.
Dlatego proszę Cię o wsparcie. choćby niewielka pomoc ma znaczenie, bo pozwala mi walczyć dalej mimo wszystkich prześladowań. Razem już tyle razy pokazaliśmy, iż nie ulegamy naszym wrogom. Wierzę, iż i tym razem zwyciężymy!
Proszę, wesprzyj moją obronę prawną.
Jestem bardzo wdzięczny wszystkim, którzy przyjechali wczoraj pod gorzowską prokuraturę, żeby okazać swoją solidarność — ich obecność była dla mnie jak tarcza, jak żywa odpowiedź na te wszystkie kłamstwa i szykany.
Na koniec chcę Ci po prostu podziękować — z całego serca, tak po ludzku. Świadomość, iż w każdym momencie tej walki stoi przy mnie ktoś taki jak Ty — ktoś, kto potrafi dostrzec prawdę tam, gdzie inni chłoną tylko propagandę, jest bardzo budująca.
Obiecuję Ci jedno: nie pozwolę, aby to łajdactwo zatriumfowało. Będę walczył do końca. Bo wiem, iż nie robię tego tylko o siebie. Stawką jest przyszłość Polski, w którą oboje wierzymy całym sercem.
Z narodowym pozdrowieniem!
Pierwszy zarzut to artykuł 212 par. 2 — niby „znieważenie polityków”. Wyobrażasz to sobie? W moich wystąpieniach, w nagraniach, w wpisach na portalu X ktoś godzinami przekopywał się przez każde słowo, każde zdanie, licząc, iż znajdzie cokolwiek, co da się wykorzystać przeciwko mnie.
I choć te fragmenty nie wypełniają żadnych znamion przestępstwa, prokuratorowi Ostałowskiemu to wystarczyło. Ale to dopiero początek, bo drugi zarzut to już absurd tak gigantyczny, tak niewyobrażalny, iż trudno mi choćby zebrać myśli. Postawiono mi zarzut nawoływania do nienawiści wobec… Niemców.
Powiem Ci szczerze, iż jak usłyszałem te bzdury, to z trudem się opanowałem. W środku aż zagotowałem się z oburzenia i złości. Rozumiesz, o co mnie oskarżają?
O to, iż opisywałem fakty: niemieckiego policjanta celującego pistoletem w naszego wolontariusza, Niemców kopiących migranta z Afganistanu, niemieckie patrole goniące naszych ludzi na moście granicznym. Mówiłem prawdę — i właśnie za tę prawdę próbuje się mnie dziś wsadzić.
Powiedziałem prokuratorowi prosto w twarz, iż nie przyznaję się do winy, bo całe to postępowanie jest prowadzone intencjonalnie, na polityczne zlecenie, w sposób, który ze sprawiedliwością nie ma nic wspólnego.
To przecież czysta pokazówka — próba zamknięcia mi ust, wyeliminowania mnie z życia publicznego, stworzenia wrażenia, iż skoro stawiają mi zarzuty, to musi być „coś na rzeczy”.
Nie mają nic, kompletnie nic, ale chcą utrwalić w świadomości ludzi mój obraz jako przestępcy, bandyty, kogoś złego. Tylko o to chodzi w całej tej podłej operacji.
Byłem naprawdę zdenerwowany. Posłuchaj, co powiedziałem.
To wszystko dzieje się dlatego, iż razem dotknęliśmy czegoś, czego ta władza panicznie się boi — płaszczyzny porozumienia między Polakami. Bo przecież to właśnie nasze działania na granicy, Twoje wsparcie, nasza wspólna determinacja sprawiły, iż sprzeciw wobec masowej migracji stał się powszechny - ponad partyjnymi podziałami.
Dlatego Tusk musi nas niszczyć. Dlatego deleguje usłużnych prokuratorów. Dlatego próbuje mnie przedstawiać jako kogoś złego, niebezpiecznego, kogo trzeba wyeliminować. rzeczy”.
A te niedorzeczne zarzuty mają służyć jednemu: żeby w oczach opinii publicznej nas zohydzić i zaszczepić myśl, iż „coś musi być na rzeczy."
Nie ukrywam, iż wczoraj byłem naprawdę wściekły, ale jedno wiem na pewno: ja się tych łajdaków nie boję. jeżeli te kreatury ścigają mnie za prawdę, za bronienie polskich interesów, za stanięcie po stronie Ojczyzny, to znaczy, iż idziemy dobrą drogą.
Prokuratura na polityczne zlecenie użyła paragrafów niczym pałki. Dlatego chcę Cię prosić o jedną, bardzo istotną rzecz: broń mojego dobrego imienia tam, gdzie możesz. W rozmowach, w internecie, w komentarzach — wszędzie tam, gdzie ta władza próbuje rozpowszechnić fałszywy obraz Ruchu Obrony Granic.
Choć te zarzuty toną w oparach absurdu i stanowią prawne kuriozum, nad którym każdy zdrowo myślący człowiek złapie się za głowę, to jednak tryby wymiaru sprawiedliwości zostały puszczone w ruch.
A kiedy ta machina już ruszy, to choćby najbardziej idiotyczne zarzuty zaczynają żyć własnym życiem. I ja muszę na to zdecydowanie reagować, bo jeżeli odpuszczę choć na chwilę, oni wykorzystają to przeciwko mnie.
Dlatego potrzebuję teraz Twojego wsparcia bardziej niż kiedykolwiek. Te działania wymagają zaangażowania prawników, godzin ich pracy, przygotowania pism, analiz i opinii, a także moich ciągłych podróży między prokuraturami, sądami i miejscami, w których prowadzimy działania Ruchu Obrony Granic. To wszystko niestety kosztuje.
Piszę do Ciebie, bo wiem, iż rozumiesz, jak poważna jest ta walka. To nie jest tylko obrona mnie jako osoby — to jest obrona całej naszej wspólnej sprawy, obrona naszego bezpieczeństwa, polskiej suwerenności i prawa do mówienia prawdy bez strachu przed prokuratorem wysłanym z politycznym zleceniem.
Dlatego proszę Cię o wsparcie. choćby niewielka pomoc ma znaczenie, bo pozwala mi walczyć dalej mimo wszystkich prześladowań. Razem już tyle razy pokazaliśmy, iż nie ulegamy naszym wrogom. Wierzę, iż i tym razem zwyciężymy!
Proszę, wesprzyj moją obronę prawną.
Jestem bardzo wdzięczny wszystkim, którzy przyjechali wczoraj pod gorzowską prokuraturę, żeby okazać swoją solidarność — ich obecność była dla mnie jak tarcza, jak żywa odpowiedź na te wszystkie kłamstwa i szykany.
Na koniec chcę Ci po prostu podziękować — z całego serca, tak po ludzku. Świadomość, iż w każdym momencie tej walki stoi przy mnie ktoś taki jak Ty — ktoś, kto potrafi dostrzec prawdę tam, gdzie inni chłoną tylko propagandę, jest bardzo budująca.
Obiecuję Ci jedno: nie pozwolę, aby to łajdactwo zatriumfowało. Będę walczył do końca. Bo wiem, iż nie robię tego tylko o siebie. Stawką jest przyszłość Polski, w którą oboje wierzymy całym sercem.
Z narodowym pozdrowieniem!





![Nowa ustawa o opiece ma mylący tytuł. Nie przewiduje żadnych nowych świadczeń dla opiekunów albo osób niepełnosprawnych, seniorów, osób samotnych [projekt]](https://g.infor.pl/p/_files/38661000/paragraf-38661468.jpg)
![[OGŁOSZENIE] Poszukiwani świadkowie uszkodzenia samochodu marki BYD na os. Złote Łany](https://img.bielskiedrogi.pl/2025/12/d3785ec7f437649ce7080b3e2456ded5_b4e7.jpeg)


