Wystarczył zaledwie rok, by demokratyczna Polska, w której istniała opozycja i wolne wybory przepoczwarzyła się w reżim baćki Donalda Tuska. Reżim, w którym podobnie jak na Białorusi opozycji już ma nie być, a każde wybory baćka Tusk może tak skręcić, by junta 13 grudnia nie utraciła władzy.
Ścisła kooperacja baćki Tuska z reżimem Łukaszenki trwa od czasu, gdy baćka Łukaszenka - w ramach pomocy prawnej - wystąpił do Polski o przekazanie informacji na temat operacji na kontach bankowych osób związanych z opozycją demokratyczną i ochroną praw człowieka na Białorusi. Pod koniec czerwca 2011 r. taka pozytywna decyzja zapadła i strona polska przekazała informacje dotyczące kont bankowych m.in. Alesia Bialackiego i innych przedstawicieli opozycji na Białorusi. Za decyzją o przekazaniu baćce Łukaszence dokumentów dotyczących Alesia Bialackiego stała prokurator Anna Adamiak, która została zawieszona w czasie rządów PIS.
Po przejęciu władzy przez juntę 13 grudnia prokurator Bodnar odwiesił Adamiak i powołał ją… na rzeczniczkę Prokuratury Krajowej! Prokuratury kierowanej przez uzurpatora Korneluka! Dzisiaj prokurator Adamiak informuje społeczeństwo o postępach w ściganiu przez reżim Tuska Marcina Romanowskiego, który uzyskał azyl polityczny na Węgrzech…
Sytuacja jest więc jota w jotę podobna do ścigania Alesia Bialackiego przez reżim baćki Łukaszenki, który już gnije w białoruskim więzieniu. To samo miało się stać z Marcinem Romanowskim, któremu co parę miesięcy siepacze Tuska przedstawiali by nowe zarzuty, a reżimowy sąd przedłużał by w nieskończoność "tymczasowy" areszt.
„Państwo prawa skończyło się od momentu kiedy rząd i inne organy władzy wykonawczej przestały respektować orzeczenia władzy sądowniczej, czyli Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego. Od momentu jednak kiedy Państwowa Komisja Wyborcza, większością głosów członków wybranych przez rządzący Centrolew, zaczęła łamać prawo, wybierając sobie te wyroki Sądu Najwyższego, które jej pasują, również drugi, demokratyczny fundament ustroju, zaczął się chwiać. Wolne, uczciwe i przeprowadzone na równych zasadach wybory mogą się już w Polsce nie odbyć…
Wyjście z obecnej sytuacji nie odbędzie się w inny sposób niż poprzez narzucenie siłą nowego porządku” - ostrzegł na platformie X Robert Winnicki, były prezes Ruchu Narodowego.