Reforma płacy minimalnej, która ma wejść w życie od 1 stycznia 2026 roku, zmienia zasady gry dla milionów pracowników i pracodawców. Nowe przepisy wprowadzą nie tylko zmienioną definicję minimalnej pensji, ale również zwiększą powiązanie najniższego wynagrodzenia z przeciętną pensją w kraju oraz nałożą surowsze kary dla pracodawców za nieprzestrzeganie nowych zasad.
Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce
Zmiana, która budzi największe emocje, to powiązanie płacy minimalnej wyłącznie z wynagrodzeniem zasadniczym, bez możliwości wliczania premii czy dodatków. W praktyce oznacza to, iż pracodawcy nie będą już mogli stosować „kreatywnych” metod wypełniania wymogu minimalnej pensji poprzez dodawanie nagród czy premii, które w rzeczywistości powinny być dodatkowym uznaniem, a nie składnikiem podstawowego wynagrodzenia. Nowe regulacje wywrócą dotychczasowy system do góry nogami i zmuszą przedsiębiorców do zrewidowania swoich budżetów.
Nowe przepisy wprowadzają stałą relację minimalnej pensji do przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Od 2026 roku wynagrodzenie minimalne ma wynosić 55% prognozowanej średniej krajowej pensji. To więcej niż dotychczasowe 53,7% w 2024 roku. Z jednej strony, ta zmiana ma poprawić sytuację finansową najgorzej opłacanych pracowników i zmniejszyć nierówności płacowe, z drugiej – nakłada na pracodawców dodatkowe koszty, które szczególnie mocno odczują drobni przedsiębiorcy.
Projekt ustawy wprowadza także nowe obowiązki i dotkliwe sankcje. Pracodawcy, którzy nie wypłacą wynagrodzenia zgodnego z minimalną stawką godzinową, mogą zapłacić grzywny od 1500 zł do choćby 45 000 zł. Co więcej, sankcje obejmą nie tylko przypadki zaniżania wynagrodzenia, ale również całkowitego zaniechania jego wypłaty.
W praktyce oznacza to, iż każdy błąd lub opóźnienie w wypłacie minimalnego wynagrodzenia godzinowego może kosztować przedsiębiorcę fortunę. Surowsze przepisy mają zmusić firmy do większej przejrzystości i terminowości w wypłatach, co według autorów projektu ma być odpowiedzią na problemy zgłaszane przez pracowników.
Według autorów projektu, zmiany mają na celu poprawę warunków pracy i życia oraz większą sprawiedliwość w kształtowaniu wynagrodzeń. Jednak eksperci ostrzegają, iż dla wielu przedsiębiorców – zwłaszcza małych firm – nowe przepisy mogą okazać się dużym wyzwaniem. Wyższe koszty zatrudnienia mogą zniechęcać do tworzenia nowych miejsc pracy, szczególnie w sektorach niskomarżowych.
Czy nowa reforma spełni oczekiwania pracowników, czy stanie się gwoździem do trumny dla małych firm? Odpowiedź poznamy po wprowadzeniu przepisów w życie, ale już dziś wiadomo, iż polski rynek pracy czeka prawdziwa rewolucja. Pracodawcy muszą się przygotować na nowe realia, a pracownicy – na większą ochronę swoich praw. Czy jednak to wystarczy, by pogodzić obie strony? Czas pokaże.