Jak informuje „Rzeczpospolita” prokuratorzy nie są przekonani, czy związany z jedną z największych afer rządów PiS, Andrzej Izdebski faktycznie nie żyje. W tle oczywiście jest tajemnicza sprawa respiratorów, które w firmie Izdebskiego zamówiło Ministerstwo Zdrowia.
W czasie epidemii koronawirusa resort zdrowia zawarł z Izdebskim umowę na dostarczenie niezwykle potrzebnych respiratorów. Biznesmen wziął 154 mln złotych zaliczki, z umowy się nie wywiązał i… znikł. Odnalazł się w Tiranie, gdzie miał umrzeć na zawał serca w czerwcu 2022 r. Zwłoki zostały zaś skremowane.
W styczniu 2023 r. „Rzeczpospolita” poinformowała, iż badanie DNA wykonane w Polsce, w oparciu o materiał genetyczny dostarczony z Albanii potwierdziło, iż zmarłym faktycznie był Izdebski. Tyle, iż najwyraźniej pojawiły się na tyle poważne wątpliwości, iż badania zdecydowano się powtórzyć.
– Chcemy uzyskać pewność, iż materiał biologiczny, który posłużył do badań genetycznych, został pobrany z takiego narządu, bez którego nie można żyć. Dlatego prokurator zlecił biegłym badanie histopatologiczne tkanek zabezpieczonych w Albanii. To pozwoli z całą pewnością potwierdzić fakt zgonu tej konkretnej osoby – mówi dziennikowi prok. Andrzej Jeżyński, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Lublinie.
Czekamy na ciąg dalszy.
Źródło: Rzeczpospolita