Od stycznia w Polsce obowiązują znacznie wyższe kary za hałas. Za nocną imprezę przekraczającą normy o 60 decybeli można zapłacić ponad 4,5 tysiąca złotych. Ministerstwo Środowiska postanowiło uporać się z głośnymi sąsiadami.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce
Koniec z imprezami do białego rana bez konsekwencji. Od początku roku Ministerstwo Środowiska pod kierownictwem Pauliny Henning-Kloski wprowadza nowy system kar za przekraczanie norm hałasu. Każdy decybel ponad dozwolony limit ma teraz swoją konkretną cenę – i nie jest to kwota symboliczna.
Dzień czy noc robi ogromną różnicę
Nowe stawki są bezlitosne, szczególnie dla nocnych hałaśliwców. W ciągu dnia za każdy decybel przekroczenia w przedziale 1-5 dB płaci się 16,71 zł – to o 1,71 zł więcej niż wcześniej. Przekroczenia 5-10 dB kosztują 29,22 zł za decybel, a powyżej 15 dB już 62,67 zł.
W nocy stawki rosną drastycznie. Najmniejsze przekroczenie (1-5 dB) kosztuje 20,90 zł za decybel. Największe – powyżej 15 dB – to już 75,28 zł za każdy decybel. Różnica między karami dziennymi a nocnymi może sięgać kilkunastu złotych za decybel.
Matematyka hałasu może zaboleć
Żeby zrozumieć skalę kar, trzeba znać normy hałasu. Dla zwykłej zabudowy mieszkaniowej to 30 decybeli w dzień i 40 decybeli w nocy. Brzmi abstrakcyjnie? Głośna rozmowa to około 60 dB, a muzyka na domowej imprezie może osiągać choćby 120 dB.
Wyobraźmy sobie nocną imprezę z muzyką na poziomie 100 decybeli. To przekroczenie normy o 60 dB. Przy najwyższej nocnej stawce 75,28 zł za decybel całkowita kara wyniesie ponad 4500 złotych. Za jedną noc!
Kto zapłaci najwięcej?
Nowe przepisy uderzą w różne grupy. Właściciele klubów, pubów z muzyką na żywo i sal weselnych będą musieli zainwestować w lepszą izolację akustyczną lub ograniczyć głośność. Niektóre lokale mogą być zmuszone do zmiany profilu działalności. Organizatorzy prywatnych imprez – wesel, urodzin, spotkań rodzinnych – będą musieli świadomiej planować wydarzenia. To może oznaczać wynajem lepiej izolowanych sal lub wcześniejsze kończenie zabaw. Firmy organizujące wydarzenia plenerowe – festyny, koncerty, imprezy promocyjne – będą potrzebować profesjonalnego sprzętu i dokładnej analizy lokalizacji. Mogą być też zmuszeni do skracania czasu trwania imprez. Narażeni są też zwykli ludzie, którzy postanowili świętować np. urodziny czy inne wydarzenie i robią za dużo hałasu.
Skąd tak drastyczne podwyżki? Ministerstwo tłumaczy, iż dotychczasowe kary były za niskie, żeby skutecznie odstraszać. Dla wielu przedsiębiorców były po prostu kosztem prowadzenia działalności. Mieszkańcy miast, szczególnie centrów, coraz częściej skarżą się na rosnący hałas. Życie nocne, ruch uliczny, przemysł – wszystko to wpływa na jakość życia. Długotrwałe narażenie na hałas może prowadzić do stresu, zaburzeń snu, problemów z koncentracją, a w skrajnych przypadkach do uszkodzeń słuchu.
Sprawdź, ile decybeli robisz
Żeby uniknąć kar, warto wiedzieć, ile hałasu generujesz:
- Szepty: 10-20 dB
- Normalna rozmowa: 40-60 dB
- Głośna rozmowa: 60-70 dB
- Telewizor na wysokiej głośności: 70-80 dB
- Krzyki, głośna muzyka: 80-120 dB
Pamiętaj, iż w zabudowie mieszkaniowej limit to 30 dB w dzień i 40 dB w nocy. Praktycznie każda głośniejsza aktywność może oznaczać przekroczenie norm.
Nowa rzeczywistość
Zmiany w karach za hałas to element szerszej polityki ekologicznej, która traktuje ochronę przed hałasem jako część ochrony środowiska i zdrowia publicznego. To sygnał, iż czasy tolerancji dla hałaśliwych sąsiadów się skończyły.
Osoby planujące głośniejsze imprezy muszą teraz poważnie przemyśleć swoje plany. Alternatywą dla wysokich kar może być wynajęcie odpowiednio przystosowanego lokalu, lepsze planowanie czasu imprez lub po prostu większa świadomość wpływu hałasu na innych.
Ministerstwo postawiło sprawę jasno: każdy decybel ma swoją cenę, a za nocne hałasy zapłacimy słono.