Opozycyjni politycy w Stanach Zjednoczonych sformułowali zarzuty korupcyjne wobec urzędującego prezydenta. Odnieśli się do okresu jego wiceprezydentury i działań biznesowych syna Joe Bidena.
Narracja Republikanów głosi, iż Joe Biden miał uzyskać profity z racji realizowanych za granicą interesów swojego syna Huntera. Miało się tak dziać w latach 2009-2017, gdy obecny prezydent USA był wiceprezydentem w administracji Baracka Obamy.
Spiker Izby Reprezentantów to inicjator
Inicjatorem impeachmentu jest spiker Izby Reprezentantów Kevin McCarthy, który oświadczył, iż wezwał komisje parlamentarne do rozpoczęcia formalnego śledztwa w tej kwestii. Biały Dom twierdzi, iż dotąd nie ma żadnych dowodów, jakoby prezydent Biden mógł dopuścić się jakichś nieprawidłowości.
„Obraz korupcji”
McCarthy tymczasem utrzymuje, iż z działań rodziny Bidenów wyłania się „obraz korupcji”. Spiker Izby Reprezentantów dodał, iż niedopuszczalnie jest ukrywanie, zatajanie działań podjętych przez politycznie ustosunkowaną rodzinę, a rząd federalny i urzędy państwowe nie powinny służyć nepotyzmowi.
McCarthy pod presją radykałów
Można spotkać się opiniami, iż McCarthy jest pod presją radykalnych Republikanów, którzy postawili mu ultimatum: gdyby nie zdecydował się na rozpoczęcie procedury impeachmentu, dążyliby do usunięcia go ze stanowiska spikera Izby Reprezentantów.
„Musimy być ze sobą szczerzy: zbyt wiele z tego, co się dziś dzieje w naszym kraju, nie jest normalne. Donald Trump i Republikanie MAGA [Make America Great Again, hasło wyborcze Trumpa – przyp. PAP] reprezentują ekstremizm, który zagraża samym fundamentom naszej republiki” – mówił rok temu Biden.
Ruch MAGA to kwintesencja trumpizmu, to właśnie politycy będący pod wpływem tej grupy radykałów najpewniej naciskali na McCarthy’ego, by wszczął procedurę impeachmentu.
Chęć odwrócenia uwagi od kłopotów Trumpa?
Być może fakt, iż akurat teraz ta gorąca sprawa została wzięta na tapet, wynika z chęci „przykrycia” problemów Donalda Trumpa, który musi się tłumaczyć chociażby z chęci odwrócenia niekorzystnych dla niego wyników wyborów prezydenckich w stanie Georgia czy ze swojego udziału w szturmie na Kapitol, który miał uniemożliwić przejęcie władzy przez Joe Bidena, następcę Trumpa w Białym Domu.