„Rekordzistka” z KRS zarobiła ćwierć miliona złotych. „Korzystają z ostatniej okazji”

news.5v.pl 2 godzin temu
  • Ponad 257 tys. zł — tyle w 2024 r. zarobiła na dietach z KRS jej członkini Anna Dalkowska, była wiceminister sprawiedliwości u Zbigniewa Ziobry
  • Poza pracą w Radzie Dalkowska jest także sędzią Naczelnego Sądu Administracyjnego — awans dała jej nielegalna KRS
  • Jaki był zakres jej obowiązków w KRS? Za co te diety? Tego próbowaliśmy się dowiedzieć, jednak sędzia Dalkowska, po tym, jak sms-owo dowiedziała się, jaki byłby temat rozmowy, odpisała jedynie, iż „wysokość diet wynika z konstytucji i ustawy”. Po szczegóły odesłała do rzeczniczki prasowej Rady, ta zaś nie odbierała telefonu
  • — Pani Dalkowska poszła na rekord. Zarobiła najwięcej z całej neoKRS. Członkowie tego nielegalnego organu korzystają chyba z ostatniej okazji, żeby zwiększyć swój majątek — mówi Onetowi sędzia Bartłomiej Starosta z Iustitii, który od lat ujawnia wysokość diet członków Rady
  • Łącznie na diety członków KRS w 2024 r. poszły niemal cztery mln zł

Ponad ćwierć miliona dla byłej wiceminister u Ziobry

Nielegalna KRS trwa, zaś jej członkowie pobierają diety z pieniędzy podatników. Niemałe, bo jak się okazało, w 2024 r. wypłata dla członka Rady przekroczyła ćwierć miliona zł. Tą rekordzistką okazała się być była wiceminister sprawiedliwości u Zbigniewa Ziobry Anna Dalkowska, której diety wyniosły 257 tys. 207 zł netto. kilka „gorsza” okazała się szefowa Rady Dagmara Pawełczyk-Woicka, która na pracy w neoKRS zarobiła 215 tys. 417 zł.

KRS

Zarobki w KRS

KRS

Zarobki w KRS

Dalkowska to neosędzia, której nielegalna KRS dała awans do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Chcieliśmy zapytać, jaki był zakres jej obowiązków w neoKRS i w jaki sposób udało jej się zebrać diety odpowiadające 183 dniom roboczym (tzw. dniówka za pracę w KRS wynosiła w 2024 r. około 1,4 tys. zł).

Sędzia Dalkowska sms-owo zapytała nas o temat rozmowy. Gdy poinformowaliśmy, iż chodzi o zakres jej obowiązków w KRS, odpisała nam jedynie, iż „wysokość diet członków KRS wynika z konstytucji i ustawy”. Po szczegóły — w domyśle dotyczące jej pracy w Radzie, bo o nią pytaliśmy — odesłała nas do rzeczniczki prasowej KRS. Ta jednak, Ewa Łosińska, nie odbierała telefonu.

„Nieprzyzwoite”

— To nieprzyzwoite, iż osoby zasiadające w niezgodnym z konstytucją i prawem międzynarodowym organie pobierają z budżetu państwa, czyli z pieniędzy nas wszystkich tak wysokie diety — mówi Onetowi wiceminister sprawiedliwości Dariusz Mazur.

— Całe zachowanie tych osób sprawia wrażenie, jakby ich podstawowym celem było nie stanie na straży sędziowskiej niezależności, co nakazuje im konstytucja, ale na straży własnej kieszeni. Nie przypominam sobie, aby obecna KRS protestowała, kiedy sędziowie byli bezpodstawnie zawieszani przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego za stosowanie prawa europejskiego — podkreśla sędzia Mazur.

— W tym samym czasie neoKRS namiętnie zwoływała posiedzenia komisji bibliotecznej, która na zakup książek wydała mniej pieniędzy, niż na diety za udział w jej posiedzeniach. Fakt, iż w odniesieniu do niektórych członków wysokość diet za udział w dodatkowych, wpadkowych czynnościach bez konieczności udziału osobistego zbliża się do wysokości ich zasadniczego wynagrodzenia, mówi sam za siebie — zaznacza.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

— Jako Ministerstwo Sprawiedliwości próbowaliśmy zmienić sposób ukształtowania KRS, ustawa jest gotowa, ale cóż z tego, iż przyjął ją parlament, skoro prezydent odesłał proponowane przepisy do równie nielegalnego, jak KRS Trybunału Konstytucyjnego i tam wpadły jak w czarną dziurę — mówi wiceminister Mazur.

Dodajmy, iż w neoKRS wciąż obowiązuje regulamin, który został uchwalony w czasie trwania pandemii koronawirusa. Na jego mocy członkowie Rady nie muszą stawiać się osobiście na posiedzeniach, mogą w nich uczestniczyć zdalnie i przysługują im za to takie same diety, jak za udział osobisty.

— To kuriozalne, iż rozwiązania, które miały zastosowanie w trakcie pandemii, są przez cały czas stosowane, aby małym kosztem, choćby bez podróży do Warszawy, członkowie neoKRS mogli drenować budżet państwa i pobierać publiczne pieniądze — mówi wiceminister Mazur. — Zakładam, iż z punktu widzenia regulaminu tej nielegalnej neoKRS, który zresztą ten organ sam sobie uchwalił i „zapomniał” zmienić po zakończeniu pandemii, pani Dalkowska miała do tych diet prawo. Jednak oprócz przepisów liczy się jeszcze zwykła, ludzka przyzwoitość — dodaje sędzia Mazur.

Zaznaczmy, iż oprócz diet z neoKRS każdy z jej sędziowskich członków — podobnie jak Anna Dalkowska — pobiera comiesięczne, sędziowskie wynagrodzenie, wynoszące w sądach powszechnych około kilkunastu tys. zł.

Łącznie na diety w 2024 r. poszły z budżetu państwa niemal cztery mln zł.

„Poszła na rekord”

— Pani Dalkowska, aby na swoje diety realnie zarobić, musiałaby spędzić w neoKRS około 183 dni roboczych. Mocno wątpliwe jest, by faktycznie tyle tam pracowała — mówi Onetowi sędzia Bartłomiej Starosta z Iustitii, który od lat ujawnia wysokość diet członków Rady. — A przecież te osoby z tego nielegalnego organu naliczają sobie te dietodniówki także za samo czytanie akt. Cóż, w ich wykonaniu czas to naprawdę pieniądz. I to pieniądz realny, bo są tam osoby, które w ciągu kilku ostatnich lat dobiły niemal do miliona zł wyciągniętego z neoKRS, czyli z budżetu państwa — podkreśla.

— Pani Dalkowska poszła na rekord, zarobiła najwięcej. Najwyraźniej członkowie tej nielegalnej neoKRS, widząc, iż polityczny wiatr się zmienił, korzystają chyba z ostatniej okazji, żeby zwiększyć swój majątek — mówi sędzia Starosta.

— Takie osoby po prostu szkodzą państwu. Oni nie tylko wysysają z budżetu pieniądze każdego z nas, podatników za „pracę” w nielegalnym organie. Oni jeszcze wpychają do sądownictwa kolejnych tzw. neosędziów, czyli swoich nominatów, których wyroki są i będą uchylane ze szkodą dla obywateli. I jeszcze na tym zarabiają grubą kasę. I od początku tego roku znów naliczają sobie kolejne diety niezależnie od tego, iż w budżecie państwa wydatki na nie zostały drastycznie obcięte. Zresztą bardzo słusznie — zaznacza.

— W mojej ocenie wszyscy ci sędziowie, których politycy powołali do neoKRS i którzy tam nielegalnie tkwią, powinni zwrócić wszystkie diety, jakie pobrali od 2018 r. Oby kiedyś taki czas rozliczeń nastąpił — podsumowuje sędzia Starosta.

W KRS wciąż obowiązuje regulamin z czasów pandemii. „Skandal”

Zaznaczmy, iż podczas posiedzeń KRS część jej sędziowskich, i nie tylko, członków pojawia się na sali wyłącznie zdalnie, za pośrednictwem komputera. Mimo to osoby takie otrzymują takie same diety jak ci, którzy na posiedzeniach obecni są osobiście.

— To jest po prostu skandal — mówi Onetowi poseł Trzeciej Drogi Tomasz Zimoch, zasiadający w KRS z ramienia Sejmu. — Ja wielokrotnie próbowałem ten regulamin zmienić, ale za każdym razem napotykałem ścianę oporu ze strony tych sędziowskich członków Rady — podkreśla.

— Co do pani Dalkowskiej i wysokości jej diet, cóż, jestem zdumiony. Tym bardziej iż nie przypominam sobie, aby miała ona stuprocentowe, osobiste stawiennictwo na posiedzeniach. O nie, równie często korzystała z tego pandemicznego trybu zdalnego. Aż trudno to komentować, tym bardziej iż każdy rozsądny człowiek widzi, iż posiedzenia KRS można by spokojnie znacząco skrócić tak, aby trwały nie, jak obecnie, po trzy, cztery czy choćby pięć dni, a po dwa. Ale przecież dieta liczy się od dniówki — wskazuje poseł Zimoch.

Pytania o powody obowiązywania wciąż pandemicznego regulaminu zadaliśmy rzeczniczce KRS Ewie Łosińskiej. Do tej pory pozostały bez odpowiedzi.

Nielegalna KRS

Krajowa Rada Sądownictwa, którą PiS w nowej postaci i na podstawie nowych przepisów powołał w 2018 r., jest organem nielegalnym, działającym wbrew polskiej konstytucji, prawu unijnemu i międzynarodowemu. A to dlatego, iż 15 sędziowskich członków Rady zostało wybranych w sposób skrajnie upolityczniony, przez partię mającą ówcześnie większość w Sejmie, a więc przez PiS.

Do neoKRS, jak zaczęli nazywać ją prawnicy broniący praworządności, trafili głównie znajomi i osoby powiązane z PiS czy Solidarną/Suwerenną Polską, powołani przede wszystkim przez Zbigniewa Ziobrę nowi prezesi sądów, zaś szefową Rady jest w tej chwili szkolna koleżanka Ziobry Dagmara Pawełczyk-Woicka.

NeoKRS jako organ nielegalny została usunięta ze skupiającej rady sądownicze Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa, zaś wadliwość jej działania oraz dokonanych przez nią powołań sędziowskich orzekł zarówno unijny Trybunał Sprawiedliwości, jak i Europejski Trybunał Praw Człowieka.

Obecna władza przygotowała i przyjęła w Parlamencie nową ustawę, naprawiającą sytuację w KRS, jednak prezydent Andrzej Duda — gorliwie broniący „swoich” sędziów, czyli nominatów neoKRS — odesłał tę ustawę, bez podpisu, do równie nielegalnego Trybunału Konstytucyjnego.

Idź do oryginalnego materiału