Rekordy sejmowego YouTube to ostrzeżenie dla dziennikarzy: Polacy chcą bezpośrednio obserwować politykę.

10 miesięcy temu
[Counter-Box id="1"]

Różnego rodzaju Żakowscy i inni publicyści, którzy do niedawna obnosili się ze swoim monopolem na prawdę, teraz mają spory problem. Polacy pokazują im środkowy palec i chcą sami uczestniczyć w polityce. Stąd rekordy sejmowego kanału YouTube.

Polacy mają dość nadętych wszystkowiedzących dziennikarzy, głoszących absurdalne teorie. Zamierzają sami obserwować i wyciągać wnioski z tego co się dzieje. Stają się obserwatorami i komentatorami, nie chcą już pośrednictwa niektórych żałosnych mediów. To wielka zmiana i wielkie ostrzeżenie.

Dziennikarze, którzy tego nie dostrzegą i będą dalej arogancko ex-cathedra opowiadać dyrdymały, po prostu znikną. Czas dojrzeć tą wielką zmianę i wielką szansę dla polityków. Umiejętnie korzysta z niej Hołownia czy Kosiniak-Kamysz.

Sytuacja mediów zaczyna być trudna.

Idź do oryginalnego materiału