Miłośnicy kawy muszą przygotować się na potężne uderzenie w portfele. To, co dzieje się na światowych rynkach, przestało być odległym problemem – skutki odczuwamy już teraz przy sklepowej półce i w ulubionej kawiarni. Ceny ulubionego napoju Polaków rosną w zastraszającym tempie, a eksperci są zgodni: to nie jest chwilowy kryzys. Według najnowszych danych, podwyżki sięgają już ponad 25% rok do roku, a to dopiero początek drożyzny. Analitycy ostrzegają przed osiągnięciem tak zwanego „progu bólu”, po przekroczeniu którego wielu z nas będzie musiało zrewidować swoje codzienne nawyki. Kawa, do niedawna symbol porannego rytuału dostępny dla wszystkich, gwałtownie zmienia swój status i staje się towarem coraz bardziej luksusowym. Przyczyny tego zjawiska są złożone i sięgają od anomalii pogodowych w Brazylii i Wietnamie po rosnące koszty logistyki na całym świecie.
Globalna burza w filiżance. Dlaczego ceny kawy rosną na całym świecie?
Obecny kryzys na rynku kawy jest wynikiem nałożenia się na siebie kilku negatywnych czynników o skali globalnej. Kluczową rolę odgrywają zmiany klimatyczne, które dewastują uprawy w krajach będących największymi producentami ziaren. W Wietnamie, światowym liderze w produkcji robusty, historyczne susze doprowadziły do drastycznego spadku zbiorów. Z kolei w Brazylii, królestwie arabiki, plantatorzy zmagają się zarówno z niedoborami wody, jak i z gwałtownymi powodziami. Te ekstremalne warunki pogodowe nie tylko zmniejszają ilość dostępnego surowca, ale również obniżają jego jakość.
Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności, wprost wskazuje na konsekwencje. „Anomalie pogodowe obniżają plony zarówno z powodu niedoborów wody lub gwałtownych powodzi, jak również ze spadku odporności roślin na choroby. Szacuje się, iż doprowadziło to do obniżki plonów ziarna kawowego choćby o 20 proc.” – alarmuje ekspert. W efekcie na światowym rynku powstaje ogromna dziura podażowa. Prognozy na sezon 2024/2025 mówią o deficycie arabiki sięgającym choćby 8,5 miliona worków.
Do problemów klimatycznych dochodzą rosnące koszty produkcji i logistyki. Wyższe ceny energii, nawozów, środków ochrony roślin oraz transportu morskiego bezpośrednio przekładają się na finalną cenę produktu. Sytuację dodatkowo komplikuje rosnący popyt w krajach azjatyckich, gdzie kultura picia kawy dynamicznie się rozwija. Większa konkurencja o ograniczony surowiec sprawia, iż rynki takie jak Polska muszą płacić za ziarno znacznie więcej niż jeszcze rok temu.
Podwyżki o 25% to dopiero początek. Prognozy dla Polski są bezlitosne
Skutki globalnego kryzysu są już brutalnie odczuwalne w Polsce. Jak wynika z danych Polskiej Federacji Producentów Żywności, dynamika wzrostu cen jest alarmująca. W maju 2024 roku ceny kawy mielonej wzrosły w Polsce o 25,1% rok do roku, a kawy rozpuszczalnej o 20,3%. Dla porównania, w całym 2023 roku podwyżki te wynosiły odpowiednio zaledwie 5,4% i 1,0%. Oznacza to gwałtowne i niespotykane dotąd przyspieszenie drożyzny, które zaskoczyło wielu konsumentów.
To jednak nie koniec złych wiadomości. Ceny na światowych giełdach, które są wyznacznikiem dla kontraktów zawieranych przez palarnie, w ciągu ostatniego roku wzrosły o blisko 100%. Oznacza to, iż największe podwyżki dopiero przed nami. Producenci i sieci handlowe, którzy do tej pory częściowo amortyzowali wzrosty kosztów, aby nie odstraszyć klientów, teraz przerzucają je w całości na konsumentów. Strategia utrzymywania kawy jako produktu promocyjnego odeszła w zapomnienie.
Eksperci są jednomyślni – droższa kawa stanie się nową normą, a nie chwilowym zjawiskiem. Analitycy rynkowi przewidują, iż trend wzrostowy utrzyma się co najmniej przez kilkanaście najbliższych miesięcy. Dla przeciętnego polskiego gospodarstwa domowego oznacza to znaczący wzrost wydatków na jeden z podstawowych produktów spożywczych. Czas taniej kawy definitywnie się skończył.
Ile zapłacimy za kawę? Eksperci mówią o „progu bólu”
Wzrost cen jest najbardziej widoczny nie tylko na sklepowych półkach, ale również w kawiarniach. Jeszcze niedawno filiżanka kawy za ponad 20 złotych wydawała się luksusem, dziś staje się standardem w większych miastach. Za popularne latte czy cappuccino w sieciówkach trzeba zapłacić od 20 do choćby 23 zł, a wersje z dodatkami, takie jak syropy czy alternatywne mleka, potrafią kosztować blisko 30 zł. Rekordy bije warszawska restauracja CAVA, gdzie za podwójne espresso z ekskluzywnych ziaren Kopi Luwak trzeba zapłacić aż 92 zł.
Analitycy rynkowi wprowadzili pojęcie tak zwanego „progu bólu” dla konsumentów. Jest to graniczna cena, po przekroczeniu której klienci masowo zaczynają zmieniać swoje nawyki zakupowe. W Polsce szacuje się, iż próg ten dla kilograma popularnej kawy mielonej wynosi około 120-140 zł. Co się stanie, gdy ceny osiągną ten pułap? Przewiduje się, iż wielu Polaków zrezygnuje z droższych, markowych produktów na rzecz tańszych zamienników lub marek własnych dyskontów. Część konsumentów może również ograniczyć spożycie kawy lub zacząć poszukiwać alternatyw, takich jak yerba mate czy herbata.
Zmiana ta może trwale przetasować polski rynek kawy, wzmacniając pozycję najtańszych marek i jednocześnie sprawiając, iż wysokogatunkowa arabica z segmentu speciality stanie się produktem dostępnym tylko dla najzamożniejszych. Codzienny rytuał picia kawy dla wielu może stać się luksusem, na który będzie można pozwolić sobie znacznie rzadziej.
Kawa zamykana w gablotach. Tak sklepy w Europie walczą z plagą kradzieży
Rosnąca wartość kawy ma jeszcze jeden, zaskakujący skutek – stała się ona jednym z najczęściej kradzionych produktów w sklepach spożywczych w Europie. Problem jest szczególnie dotkliwy w Niemczech, gdzie straty z tego tytułu liczone są w setkach milionów euro. Tylko w Berlinie roczne straty spowodowane kradzieżami w handlu detalicznym sięgają 200 mln euro, a kawa znajduje się w czołówce listy najchętniej wynoszonych produktów.
W odpowiedzi na plagę kradzieży, największe sieci handlowe, takie jak Edeka, Lidl czy Rewe, wprowadzają radykalne środki bezpieczeństwa. W wielu marketach opakowania z kawą są zamykane w przezroczystych gablotach lub zabezpieczane specjalnymi klipsami antykradzieżowymi, które usuwa kasjer. Niektóre sklepy idą o krok dalej, wprowadzając limity sprzedaży na jednego klienta lub instalując zaawansowane systemy monitoringu oparte na sztucznej inteligencji, które mają wykrywać podejrzane zachowania.
Sytuacja ta dobitnie pokazuje, jak bardzo zmieniła się postrzegana wartość kawy. Produkt, który jeszcze do niedawna leżał na otwartych regałach, dziś jest traktowany na równi z drogimi alkoholami czy kosmetykami. To kolejny dowód na to, iż rynek wchodzi w nową erę, w której kawa staje się dobrem cennym i pożądanym nie tylko przez konsumentów, ale również przez złodziei.
Read more:
Rekordowe ceny kawy uderzają w Polaków. Eksperci ostrzegają przed „progiem bólu”