Wielu rozmówcom i słuchaczom wydawał się człowiekiem trudnym, mało dostępnym. A jednak zawsze wykłady, a zwłaszcza bezpośrednia rozmowa z Prof. Tadeuszem Kwiatkowskim ukazywały nie tylko Jego ogromną empatię i dar słuchania, ale przede wszystkim zdolność rozumienia i wyjaśnienia otaczającej nas rzeczywistości na gruncie logicznym, filozoficznym, a więc i ludzkim. Studenci, w wiecznej ucieczce od nadmiaru zająć traktujący często wykłady z logiki jako koniecznego, ale niekoniecznie cenionego michałka, łapali się na tym, iż nie tylko nie znajdują w nich niczego nudnego i hermetycznego, ale i iż ten groźnie wyglądający Wykładowca potrafił najbardziej opornego na logikę słuchacza przeprowadzić tak przez cały kurs, jak i upragnione zdanie egzaminu.
Jasne, o śp. Profesorze Kwiatkowskim na lubelskim UMCS opowiadano setki anegdot, troszkę straszono Nim młodzików, którzy potem w popłochu już sami nie wiedzieli czy pożyczać od kolegów narodowców Mieczyki Chrobrego, czy może lepiej nie narażać się na groźbę pozaprotokolarnego przepytania z teorii i praktyki ruchu, narażając na zarzut profanacji; koleżanki gubiły się (jak to w tamtych czasach) czy lepiej był blondynką bez makijażu, czy umalowaną brunetką – słowem cały ówczesny rytuał studiów był z namaszczeniem odprawiany, mity narastały, a Pan Profesor uśmiechał się pewnie pod tymi krzaczastymi brwiami i pomagał, pomagał, pomagał.
Pomagał choćby wtedy, gdy niewinne anegdoty zamieniały się w donosy, a z nich w akademickie intrygi, nieuchronny zwiastun zmierzchu polskich uniwersytetów, niszczonych partyjniactwem, politpoprawnością, urawniłowką i agresywną miernotą. Umysły o horyzontach takich jak Prof. Kwiatkowskiego stawały się coraz mniej na czasie, coraz bardziej uwierały, stanowiąc krępujący punkt odniesienia jak było i być powinno, a co dzieje się współcześnie. Profesor pracował jednak bez wytchnienia, tak jako dydaktyk na UMCS w Lublinie i WSPiA w Rzeszowie i Przemyślu, a zwłaszcza jako autor ponad 150 prac i artykułów, w tym cenionych skryptów i podręczników, a także haseł w Powszechnej Historii Filozofii. Nie tylko na gruncie lubelskim był jednym z nielicznych myślicieli sięgających formatu o. Mieczysława Krąpca. Był mądrym i przenikliwym analitykiem trendów metapolitycznych, przedstawianych w pogłębionych publikacjach m.in. na łamach „Myśli Narodowej Polskie”, „Myśli Polskiej” i „Wspólnoty”.
Był dobrym Polakiem i mądrym człowiekiem. Zawsze było dla mnie prawdziwym zaszczytem znać Go, rozmawiać i przyjmować z pokorą poprawki i pouczenia, których nie szczędził, bo wiedziałem, iż czyni tak z życzliwości i wspólnej troski o polskie sprawy narodowe. Nie raz i nie dwa dostałem od Pana Profesora burę, zwłaszcza za niektóre akcje z czasów mej radykalnej młodości. Bez wątpienia miał rację, choć nie zawsze tak uważałem. Dziś jednak, jak wszyscy świadomi narodowcy, przede wszystkim łączę się w żałobie z Rodziną Pana Profesora Tadeusza Kwiatkowskiego, który odszedł 23. października 2022 r.
Nauka polska i polski ruch narodowy poniosły dotkliwą stratę.
Konrad Rękas