Białorusini powinni pracować trzy razy więcej, aby nie bać się konkurencji ze strony zagranicznych pracowników. Tak Alaksandr Łukaszenka skomentował sytuację wokół przyciągania migrantów zarobkowych i dyskusję wokół tej inicjatywy. Jego zdaniem co dziesiąty mieszkaniec Białorusi powinien być migrantem zarobkowym.
Według służby prasowej Łukaszenki, temat ten jest często poruszany w Internecie.
“Była taka rozmowa, apelowali do nas o przyjęcie ich pracowników, których mają pod dostatkiem, podczas gdy my nie mamy ich wystarczająco dużo” — powiedział Łukaszenka, wspominając rozmowy z premierem Pakistanu Shahbazem Sharifem.
Następnie Alaksandr Łukaszenka oznajmił, iż Białoruś jest gotowa przyjąć do 150 tysięcy specjalistów z Pakistanu. “Oczywiście zarówno Unia Europejska, Rosja, jak i prawdopodobnie my będziemy musieli w najbliższej przyszłości zgodzić się na to, by pracowali dla nas ludzie z innych krajów. Przede wszystkim z państw azjatyckich. Podczas negocjacji z Pakistańczykami uzgodniliśmy, iż opracujemy odpowiedni program, który zostanie zatwierdzony przez umowę międzyrządową. Innymi słowy, musimy wypracować mechanizm, aby nie stało się to w sposób, którego obawiają się nasi ludzie” — powiedział Łukaszenka podczas raportu na temat rozwoju regionów dotkniętych Czarnobylem.
Jednocześnie zauważył, iż niektórzy chcą podburzyć białoruskie społeczeństwo w tym temacie. Białorusini nie powinni jednak zapominać, iż wydajność pracy w kraju jest 2-3 razy niższa niż w UE.
“Mogę powiedzieć w sposób niepopularny: cóż, jeżeli boimy się obcokrajowców, powinniśmy pracować trzy, a przynajmniej dwa razy więcej. I za kolejne 10-15 lat w ogóle nie będziemy mówić o deficycie zasobów pracy. Czy tego chcemy? Nie bardzo. Mówię niepopularnie, ale szczerze” — powiedział.
Łukaszenka podkreślił, iż kraj potrzebuje przcowników, aby być suwerennym i niezależnym. “Jeśli chcemy zachować nasz kraj, zachować nasz naród, być suwerenni, niezależni, zbudować Muzeum Historii Białoruskiej Państwowości i naszego narodu oraz podziwiać to, czym byliśmy i ile wieków żyliśmy, gospodarka powinna być w centrum tego. A to są ludzie.
Jeśli chcemy pracować, zarządzać procesami, to nie musimy się obawiać, iż ludzie przyjadą do nas. Na tysiąc osób będziemy mieli, powiedzmy, 60 czy 100 obcokrajowców. To normalna praktyka. Ogólnie rzecz biorąc, mamy wystarczające zasoby siły roboczej. A tam, gdzie jest ich za mało, poinformujemy każdego człowieka i zabierzemy go do życia na najpiękniejszej ziemi — ziemi białoruskiej. Z dowolnego kraju. Tych, którzy chcą pracować” — podsumował Łukaszenka.
Należy zauważyć, iż podane przez Łukaszenkę 60-100 osób na 1000 odpowiada 6-10%.Białoruski przywódca dodał, iż migranci z różnych państw powinni być rozproszeni po całym kraju. Jego zdaniem nacisk zostanie położony na zapraszanie rodzin do natychmiastowego przyjazdu.
Łukaszenka wspomniał również o krajach sąsiednich.
“Musimy przestać mówić o zasobach pracy. Musimy sprawić, by te zasoby pracowały i były wykorzystywane. Czego brakuje – ludzie przyjeżdżają nie tylko z południowych regionów byłego Związku Sowieckiego, ale także z Rosji. Z Litwy, Łotwy, choćby z Polski, choćby jeżeli tylko trochę, ale przyjeżdżają do nas, gotowi do pracy. Przyjrzyj się każdej rodzinie, każdej osobie na miejscu. jeżeli jesteś z nich zadowolony, zatrudnij ich. Już o tym mówiłem. Żeby nie było krzyków, zgiełku i hałasu, iż zatrudniamy obcych. Jak nie chcecie obcych, to pracujcie sami. Nie nalegam, by przyjeżdżali ludzie z innych republik. Ale w obwodzie witebskim nie możemy się bez nich obejść. Dlatego migracja zarobkowa jest czymś normalnym.
Jeszcze ci Polacy namawiają naszych uciekinierów. Najbardziej boją się, iż przyjadą tu Pakistańczycy. Boją się, iż ci migranci wyjadą tam dalej. Dlatego Polacy i Litwini powinni się uspokoić. Żaden Afgańczyk, żaden Turkmen, Uzbek czy Tadżyk nas nie opuści. Będą z nami żyć i pracować, a my ich zaakceptujemy. — stwierdził polityk.
Przypomnijmy, iż temat imigrantów nabrał szczególnego oddźwięku po opublikowaniu w sieciach społecznościowych filmu przedstawiającego bójkę między obcokrajowcami w Homlu. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zaprzeczyło wówczas, iż dotyczyło to obywateli Pakistanu. Co więcej, władze podkreśliły, iż nie ma żadnych przepływów migracyjnych z Pakistanu. Autorzy najostrzejszych komentarzy pod filmem zostali zatrzymani.
Źródła: reform.news
Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium