Kłamstwo to nie tylko manipulacja polityczna – to grzech. A grzech, jeżeli staje się codziennym nawykiem, prowadzi do utraty możliwości zbawienia. Jan Paweł II przestrzegał jasno: „Człowiek nie może bezkarnie przekraczać granicy dobra i zła, wyznaczonej przez jego sumienie”. Tymczasem Rafał Leśkiewicz, dziś rzecznik uzurpatora Karola Nawrockiego, zdaje się tę granicę przekraczać każdego dnia.
W sprawie Sławomira Cenckiewicza opowiada bajki, jakby chciał zasłonić własnym ciałem kompromitację środowiska, które jeszcze niedawno udawało strażników prawdy. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego mówi jasno: Cenckiewicz – oskarżony o poważne przestępstwa przeciwko Polsce – nie posiada poświadczenia bezpieczeństwa. Tymczasem Leśkiewicz łże w żywe oczy, jakby chciał udowodnić, iż w Polsce nie ma już faktów, tylko narracja.
Największa ironia polega na tym, iż ten sam Leśkiewicz w listopadzie 2023 roku w artykule „Najważniejsza jest prawda” jako rzecznik IPN bił się w piersi i apelował: „Apeluję, by nie kierować się emocjami, ale faktami”. Przypominał o rzetelności historyków, o obowiązku transparentności, o tym, iż prawda „nie ma kolorów partyjnych”. Pisał o walce z białymi plamami, o obowiązku dokumentowania, o misji wobec przyszłych pokoleń. Brzmiało to jak wyznanie wiary historyka, który ponad wszystko ceni fakty. A dziś? Dziś ten sam Leśkiewicz najwyraźniej zaprzedał się propagandzie. Tam, gdzie kiedyś widział „niezależność IPN od bieżącej polityki”, dziś widzi tylko interes swojego marnego protektora. Tam, gdzie mówił o „transparentności i rzetelności”, dziś sam przykrywa kłamstwem afery ludzi skompromitowanych. Kiedyś powtarzał, iż „najważniejsze są fakty” – dziś fakty podmienia na wygodne hasła.
To właśnie ta hipokryzja boli najbardziej. Bo jeżeli ktoś przez lata udawał strażnika prawdy, a potem sam zaczyna kłamać, jego grzech jest podwójny. Nie tylko zdradza wartości, które głosił, ale dodatkowo profanuje samo pojęcie prawdy, czyniąc z niej tanią walutę polityczną. „Najważniejsza jest prawda” – pisał Leśkiewicz w 2023 roku. A dziś? Dziś najważniejsze dla niego jest trwanie Nawrockiego na fotelu prezesa, choćby kosztem własnej reputacji i resztek wiarygodności. Kiedyś prawda była jego sztandarem, dziś grzęźnie w błocie kłamstwa, w którym sam się nurza i które rozlewa na wszystkich wokół.
Jan Paweł II powtarzał: „Człowiek nie może żyć bez miłości. Człowiek pozostaje dla siebie istotą niezrozumiałą, jego życie jest pozbawione sensu, jeżeli nie objawi mu się Miłość”. A miłość łączy się z prawdą – nie z obłudą. Leśkiewicz, kłamiąc codziennie, odcina się od źródła prawdziwego sensu życia i stacza się w duchową przepaść.
Historia nie znosi takich koniunkturalnych „obrońców” jak Leśkiewicz. Prawda, choć przydeptana i zagłuszana, przetrwa. A ci, którzy dziś kłamią w imię władzy, przejdą do historii jako ludzie małej miary – słudzy grzechu i obłudy, którzy zapomnieli, iż kłamstwo nie prowadzi do zbawienia, ale do potępienia.