PiS dostaje piany na ustach, gdy tylko widzi Radosława Sikorskiego. Minister spraw zagranicznych staje się jednym z najważniejszych polityków w kraju i na arenie międzynarodowej, a każdy jego ruch budzi zazdrość i wściekłość obozu Kaczyńskiego. Im silniejsza pozycja Sikorskiego, tym bardziej zdesperowane i histeryczne stają się ataki PiS.
Na tle Sikorskiego, który z klasą i doświadczeniem reprezentuje Polskę w świecie, Karol Nawrocki wygląda jak niedojrzały pryszczaty nastolatek. Wyuczył się kilku gestów, kilku min i tego sztucznego, wyszczerzonego uśmiechu, który bardziej przypomina karykaturę niż powagę głowy państwa. To groteska, a nie prezydentura.
Nic więc dziwnego, iż PiS próbuje podgryzać Sikorskiego gdzie tylko się da – to ich jedyna metoda. Ale efekt jest odwrotny od zamierzonego. Każdy kolejny atak tylko podnosi notowania ministra. Ludzie widzą, kto naprawdę ma polityczny ciężar, a kto jest pustym balonem napompowanym przez partyjną propagandę.
Sikorski rośnie, Nawrocki przy nim karleje. I to jest największy koszmar PiS – bo w tej rozgrywce nie mają szans.