Szef polskiego MSZ Radosław Sikorski poinformował w piątek rano, iż rozmawiał z ambasadorem Marcinem Wilczkiem w Teheranie. Nasza placówka i jej personel są bezpieczni - zapewnił na platformie X.
Radosław Sikorski o polskiej placówce w Teheranie: Są bezpieczni
Izrael rozpoczął w piątek nad ranem ataki na Iran, deklarując, iż ich celem są obiekty nuklearne i wojskowe. Według irańskich mediów i urzędników, naloty dotknęły m.in. najważniejszy zakład wzbogacania uranu w Natanz w środkowej części Iranu oraz obiekt w Parchin, gdzie według ekspertów prowadzone są badania nad bronią jądrową.
ZOBACZ: Izrael zaatakował Iran. Pięć fal nalotów, setki uderzeń
Premier Izraela Benjamin Netanjahu w orędziu do narodu ogłosił, iż Iran w ostatnich miesiącach rozpoczął prace nad wykorzystaniem wzbogaconego uranu do celów militarnych i ma wystarczającą ilość tego surowca, by zbudować dziewięć bomb atomowych. Podkreślił, iż stanowi to zagrożenie dla istnienia państwa izraelskiego. Ostrzegł, iż operacja może potrwać "wiele dni".
"Rozmawiałem przed chwilą z ambasadorem Marcinem Wilczkiem w Teheranie. Nasza placówka i jej personel są bezpieczni" - zapewnił szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski.
Izrael zaatakował irańskie obiekty nuklearne
Siły Obronne Izraela (IDF) poinformowały wcześniej, iż atakują irańskie obiekty nuklearne, obiekty wojskowe oraz najwyższych urzędników wojskowych i nuklearnych. Irańska agencja Fars podała, iż w ataku zginął dowódca irańskiej armii, Mohammad Bagheri - co nie zostało jednak potwierdzone przez inne redakcje w kraju.
ZOBACZ: Izrael uderzył w Iran. "Odpowiedź Teheranu będzie surowa i zdecydowana"
Po rozpoczęciu operacji izraelska armia wydała komunikat, w którym stwierdziła, iż Iran potajemnie rozwija plan "technologicznego zaawansowania wszystkich elementów rozwoju broni nuklearnej". "W ostatnich miesiącach zgromadzone informacje wywiadowcze dostarczyły dowodów na to, iż irański reżim zbliża się do punktu, z którego nie ma już odwrotu" - czytamy w oświadczeniu.
