Radni chcą uciszyć dźwięk kościelnych dzwonów? Piszą do rządu w sprawie hałasu

1 dzień temu

Warszawscy radni Platformy Obywatelskiej przygotowali projekt stanowiska, w którym wzywają rząd do zmiany sposobu pomiaru hałasu w miastach. To m.in. obniżenie progu decybeli, od którego uznaje się, iż dźwięk jest hałasem. Wśród przedmiotów, które ze względu na wytwarzane dźwięki, zdaniem stołecznych radnych, trzeba zbadać według nowej miary są… kościelne dzwony. o ile rząd na podstawie stanowiska radnych zaostrzy normy dotyczące hałasu, piękny dźwięk kościelnego dzwonu, może w Polsce zamilknąć.

Podczas sesji rady miasta radni Platformy, mówiąc o swoim projekcie stanowiska, prowadzili dziwną grę. Z jednej strony proponowali wyłączenie kościelnych dzwonnic z restrykcyjnych pomiarów głośności, a z drugiej – dzwony włączyli do grupy źródeł niebezpiecznie silnego dźwięku, które trzeba objąć stałymi pomiarami. Tak więc spiżowe dzwony w zapisie projektu stanowiska widnieją obok m.in. zgiełkliwych klubów nocnych, samochodów nadających reklamy na ostrych decybelach oraz motocykli z głośnymi tłumikami. To „dwubiegunowe” podejście do sprawy, może być po prostu zasłoną dymną, która ma za zadanie – ukryć wyprowadzanie przez lewicę kolejnego ciosu w wiarę ojców.

Jak głosi stara prawda, kiedy człowiek spotyka Chrystusa ma jedynie dwa wyjścia – albo pójść za Nim, albo z Nim walczyć. Członkowie Platformy Obywatelskiej oraz ich otwarcie lewicowi i anty-Chrystusowi sojusznicy, od czasu objęcia władzy w Polsce co chwilę, próbują wprowadzić w życie jakieś prawo, które ma na celu jedno, zrobić Panu Bogu na złość. Nie ważne czy czynią to świadomie czy też nie, bo skutki w obu przypadkach są takie same – tragiczne.

Najpierw chciano wprowadzić prawo, które pozwalałoby masowo zabijać dzieci nienarodzone. Na razie się nie udało, ale koalicja przeciwko życiu, ciągle próbuje. Potem przeciwko najsłabszym, czyli dzieciom, wytoczono kolejną armatę, w postaci nowego gorszącego przedmiotu szkolnego, nazwanego eufemistycznie – edukacją zdrowotną. realizowane są też regularne zamachy na fundusz kościelny. A teraz najwyraźniej, stanowiskiem i ustawą, chce się pozbawić głosu kościelne dzwony.

Czego nie da się ukryć, rośnie w Polsce liczba osób ciepiących na „dzwonofobię”. Liczba tych ludzi wzrasta proporcjonalnie do liczby apostazji, ataków na Kościół i księży, do coraz to szerszej promocji krwawej aborcji oraz jej „dziecka” zwanego in vitro. Poruszający serca dźwięk dzwonu, budzi chore sumienia, bo przypomina o istnieniu Boga. A to na niektórych działa jak płachta na byka, bo odziera ich ze złudzeń, iż mają już wszystko i Bóg im nie jest potrzebny. A wtedy widzą swoją przerażającą wewnętrzną pustkę.

A czy nie lepsze jest kroczenie ku pełni życia, odmierzane biciem kościelnego dzwonu? Miłego dźwięku spiżu, który od wieków wyznacza rytm dnia, miesiąca, roku. Dzwon nie bije na darmo, nie bije żeby kogoś ogłuszyć, on bije żeby nam coś ważnego oznajmić. Kto nie zna Dzwonu Zygmunta, który nie raz odzywał się w przełomowych dla naszego narodu chwilach? Kto nie ma w pamięci wybrzmiewającego, na tle ciszy miasteczka, czy zgiełku metropolii, kościelnego dzwonu, który wyznacza środek dnia lub oznajmia świętowanie? Kto nie zna smutnego dźwięku dzwonu, który żegna, bliską nam, zmarłą osobę?

Ten, kto zna prawdziwą wartość głosu dzwonu, ceni go bardzo wysoko. Ksiądz Władysław Zawalniuk, kiedy jeszcze niedawno był proboszczem parafii św. Szymona i Heleny w Mińsku, stolicy Białorusi, zastawił swoje prywatne mieszkanie, aby móc zamówić w polskiej ludwisarni trzy spiżowe dzwony na kościelne wieże. Powiedział on: „Nawet jakbym stracił mieszkanie, to będzie warto, bo dzwony, które mają głosić Chwałę Boga, są od tego ważniejsze”.

Równie mocno cenią srebrny dźwięk dzwonu obrońcy życia nienarodzonego z Fundacji ŻYCIU TAK im. Niepokalanego Poczęcia NMP. Od kilku lat prowadzą oni akcję „Głos nienarodzonych”. Polega ona na zbieraniu funduszy od darczyńców, a gdy już jest odpowiednia suma, przeznacza się ją na wykonanie dzwonu w słynnej, polskiej ludwisarni Jana Felczyńskiego w Przemyślu. Bogdan Romaniuk, szef fundacji powiedział: „Głos naszych dzwonów ma uwrażliwiać ludzi i pobudzać ich do obrony niezbywalnego prawa do życia dziecka poczętego oraz przypominać o dramacie aborcji”. Każdy z wielu, powstałych do tej pory dzwonów – „Głos nienarodzonych”, rozbrzmiewających w różnych krajach świata, nosi na sobie czytelne znaki – ornament w kształcie kodu genetycznego człowieka, odlew tablic symbolizujących Dekalog i słowa piątego przykazania: „Nie zabijaj”. Właśnie to drażni wrogów dzwonu i skłania ich do ciągłego podejmowania prób odebrania głosu śpiżowym stróżom Przykazań Bożych.

Adam Białous

Idź do oryginalnego materiału