Rada Miasta Krakowa odrzuciła obywatelski wniosek o powołanie komisji doraźnej, która miała zbadać współpracę Krakowskiego Biura Festiwalowego ze spółką UTC Tour Operator. W tej firmie wspólnikiem był w przeszłości obecny prezydent Krakowa Aleksander Miszalski.
Chodziło o sprawdzenie, czy w latach 2014–2019, gdy Miszalski był radnym i przewodniczącym Komisji Promocji i Turystyki, nie doszło do konfliktu interesów. Obywatele pytali też, czy KBF nie wychodziło poza statut – sprzedając usługi prywatnej spółki, rozkładając jej należności na raty i częściowo je umarzając.
Projekt uchwały był inicjatywą obywatelską, którą po weryfikacji podpisało ponad 500 mieszkańców. Jan Hoffman, przewodniczący Rady Dzielnicy I Stare Miasto, mówił podczas sesji: – Chcemy zbadać styk biznesu i polityki. To nie zarzut złamania prawa, ale wskazanie, iż przepisy są dziurawe. Radny może być wspólnikiem firmy, która współpracuje z gminą, a opinia publiczna o tym nie wiedziała.
Hoffman przypomniał listę umów między KBF a spółką UTC, obejmującą m.in. sprzedaż biletów na „Ice Classic”, wynajem przestrzeni w pawilonie Wyspiańskiego i promocję Szopek Krakowskich. Wskazywał także na aneksowanie kontraktów, rozkładanie należności na raty i umorzenie części zobowiązań: – Kwota 45 574 zł została umorzona, a to rodzi pytania, na które powinna odpowiedzieć komisja.
Znaczną część dyskusji zajęła kwestia trybu procedowania projektu. – To nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością proceduralną – dowiadujemy się o rozpatrywaniu projektu w dniu sesji, co odbiera mieszkańcom możliwość zabrania głosu – mówił Hoffman, apelując o dwa czytania.
Tomasz Daros z Platformy Obywatelskiej odpowiadał: – Komisja rewizyjna otrzymała komplet materiałów, nikt nie zarzucił ich niekompletności, a referenci nie przyszli na posiedzenie. A referent sam powiedział, iż nie doszło do złamania prawa.
Michał Starobrat z klubu Kraków dla Mieszkańców ripostował: – Przeczytałem materiały, miałem wątpliwości, ale wstrzymałem się z pytaniami do czasu powołania komisji, by nie być posądzonym o stronniczość. Głosowałem przeciw negatywnej opinii. Pan radny Daros manipuluje, pomijając ten fakt.
Michał Drewnicki z Prawa i Sprawiedliwości stwierdził: – Radny jest od kontrolowania i wyjaśniania wątpliwości. Sytuacja, w której radny jest wspólnikiem firmy zarabiającej na kontraktach z miejską instytucją kultury, to głęboka patologia. choćby jeżeli nie prawną, to moralną.
Agnieszka Łętocha z Nowej Lewicy zapowiedziała głos przeciw: – o ile są dowody naruszenia prawa, to sprawa jest dla prokuratury, a nie komisji rady miasta. Rada jest organem upolitycznionym, a zwracanie się do niej o sprawiedliwość to skazywanie się na porażkę.
W dyskusji głos zabrali także inni radni. Maciej Michałowski pytał, jakie realne konsekwencje mogłoby przynieść powołanie komisji i co miałoby się wydarzyć, gdyby potwierdzono nieprawidłowości: – Nie można przecież wygasić mandatu osobie, która radnym już nie jest. Czy chodzi więc tylko o aspekt moralny i polityczny? – mówił.
Z kolei Wojciech Jakubowski, współreferent inicjatywy, zarzucał przewodniczącemu Grzegorzowi Stawowemu złamanie procedury: – Projekt wpłynął 15 lipca. Najbliższa sesja była 27 sierpnia. Dlaczego nie został wprowadzony do porządku obrad? Kto zamówił opinię prawną i ile kosztowała? – pytał.
Na sali obecna była również przedstawicielka KBF, radca prawny Aleksandra Nieczarowska. – W latach 2012–2022 zawarto sześć umów biznesowych ze spółką UTC. Dwie w trybie przetargu, pozostałe miały charakter agencyjny. Wszystkie były zgodne z prawem i nie naruszały ustawy o samorządzie gminnym – podkreślała.
W imieniu mieszkańców głos zabrał Rafał Magryś: – Jestem za powołaniem komisji, bo mieszkańcy mają prawo wiedzieć, jak wyglądały te umowy. Chciałbym, żeby nagrania z posiedzeń trafiały na YouTube, a mieszkańcy mogli dopisywać swoje uwagi. To jest nieobyczajność w relacjach polityki i biznesu, a nie jasna sprawa.
Jan Hoffman podsumowywał: – Komisja mogłaby stwierdzić naruszenia procedur i dobrych obyczajów albo poważniejsze sprawy wymagające działań prawnych. Nie ma lepszego sposobu obrony dobrego imienia prezydenta niż powołanie takiej komisji. Pozostawienie sprawy niewyjaśnionej zaszkodzi właśnie jemu.
Za powołaniem komisji głosowali radni PiS, Krakowa dla Mieszkańców i część radnych niezależnych, przeciw byli radni Koalicji Obywatelskiej i Nowej Lewicy. Wynik głosowania: 19 „za”, 23 „przeciw”, nikt się nie wstrzymał. Uchwała nie została podjęta.
– Może politycznie opłaca się wam gwałtownie zamknąć temat niekorzystny dla prezydenta, ale to nie jest transparentne – skomentował Michał Starobrat.
Jarek Strzeboński