"Władimir Putin boi się bezpośrednich rozmów" - ocenił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas spotkania z nowym kanadyjskim premierem Markiem Carney'em. Tymczasem głos zabrał sam Putin.
"Czekaliśmy w Turcji na Putina, a on nie przyjechał. Sądzimy, iż boi się bezpośrednich rozmów" - oznajmił Zełenski. Prezydent opowiedział się za zwiększeniem nacisków na Rosję - relacjonuje Interfax-Ukraina. "Trzeba jeszcze bardziej naciskać na Rosję, na Putina, by jak najszybciej osiągnąć pokój. Jeszcze więcej presji, jeszcze więcej sankcji" - wezwał.
Zełenski napisał w mediach społecznościowych po spotkaniu, iż następne sankcje przeciwko Rosji powinny obejmować energetykę i tzw. flotę cieni.
Putin znów zabrał głos
Celem Moskwy "jest wyeliminowanie przyczyn, które wywołały ten kryzys, stworzenie warunków dla trwałego pokoju i zagwarantowanie bezpieczeństwa państwa rosyjskiego" - podkreślił Władimir Putin w wywiadzie dla rosyjskiej telewizji publicznej, który cytuje agencja AFP. Była to pierwsza publiczna wypowiedź zbrodniarza wojennego po piątkowych rozmowach Ukraina-Rosja w Stambule.
W piątek w Stambule przeprowadzono pierwsze od trzech lat bezpośrednie rozmowy delegacji Rosji i Ukrainy. Na czele ukraińskiej delegacji stał minister obrony Rustem Umierow, a rosyjską kierował Władimir Miedinski, doradca Władimira Putina. Negocjacje nie przyniosły przełomu w sprawie trwającej wojny.
W niedzielę - jak oceniły władze w Kijowie - Rosjanie przeprowadzili jeden z największych ataków dronów od początku pełnowymiarowej wojny.
Źródło: PAP