Przed decydującą II turą wyborów prezydenckich, Władysław Kosiniak-Kamysz, lider PSL i minister obrony narodowej, udzielił zdecydowanego poparcia Rafałowi Trzaskowskiemu, kandydatowi Koalicji Obywatelskiej.
Obaj politycy spotkali się w rodzinnym gospodarstwie rolnym w Niecieczy, gdzie wspólnie złożyli kwiaty na grobie Wincentego Witosa, symbolu polskiego ruchu ludowego. Wydarzenie to miało szczególne znaczenie symboliczne, podkreślając jedność w trosce o polską wieś i tradycyjne wartości, które – jak przekonuje Kosiniak-Kamysz – Trzaskowski szanuje i rozumie. Spotkanie było także próbą zmobilizowania elektoratu wiejskiego przed głosowaniem zaplanowanym na 1 czerwca.
Kosiniak-Kamysz, przemawiając do mediów, z pasją mówił o znaczeniu polskiej wsi i jej roli w kształtowaniu narodowej tożsamości. „Panie prezydencie, tu jak w pigułce spotyka się cała Polska, nasza historia, tradycja. Jak jedziemy przez okoliczne wsie, widzimy przydrożne kapliczki, krzyże. One napisały naszą historię, kulturę ludową, która wyrasta z naszych korzeni, chrześcijańskich korzeni, z tradycji tej ziemi” – podkreślił lider PSL. Jego słowa były nie tylko pochwałą dla wiejskiego dziedzictwa, ale także wyrazem przekonania, iż Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, jest w stanie być autentycznym reprezentantem tych wartości na najwyższym szczeblu państwowym. Obecność prawnuka Wincentego Witosa podczas tego wydarzenia dodatkowo wzmocniła przekaz, iż Trzaskowski jest kandydatem, który łączy, a nie dzieli, szanując polską tradycję i historię.
Lider PSL wskazał, iż wspólnie z Trzaskowskim złożyli kwiaty na grobie Witosa „w imieniu całej polskiej wsi”, co miało być symbolicznym gestem jedności i szacunku dla dorobku ruchu ludowego. „Witos to jest dobro narodowe nas wszystkich. My nikogo z patriotyzmu nie wykluczamy. My włączamy pod biało-czerwoną wszystkich” – mówił Kosiniak-Kamysz, podkreślając, iż zarówno on, jak i Trzaskowski działają z „dobrymi intencjami” i „miłością do polskiej wsi, ziemi, rolnictwa i tradycji”. Dodał, iż ta miłość nie ogranicza się do słów, ale przekłada się na konkretne czyny, co w jego ocenie Trzaskowski udowodnił swoją dotychczasową działalnością jako prezydent Warszawy. Trzaskowski, w oczach Kosiniaka-Kamysza, jawi się jako kandydat, który może być „dobrym gospodarzem” dla całej Polski, w tym dla jej wiejskich społeczności.
Kosiniak-Kamysz nie szczędził pochwał pod adresem Trzaskowskiego, akcentując jego potencjalną rolę jako prezydenta. „Chcielibyśmy też panie prezydencie prosić, jak pan wygra wybory, bo prezydent to jest dobry gospodarz. Rafał Trzaskowski będzie dobrym gospodarzem polskiej wsi i Polski” – powiedział, wyrażając nadzieję, iż Trzaskowski nie zawiedzie oczekiwań rolników. Ważnym momentem spotkania było pytanie lidera PSL o przywrócenie tradycji dożynek prezydenckich w Spale, zgodnie z praktyką zapoczątkowaną w II Rzeczpospolitej. „Prosimy panie prezydencie, niech dożynki prezydenckie z wybrukowanego placu przed Pałacem Prezydenckim, który nie jest miejscem kojarzącym się z wsią, wrócą do Spały. Wróćmy do tej pięknej tradycji. Czy możemy na to liczyć?” – zapytał Kosiniak-Kamysz. Trzaskowski odpowiedział twierdząco, co spotkało się z entuzjazmem i wzmocniło jego wizerunek jako polityka otwartego na potrzeby wsi.
Rafał Trzaskowski, dzięki poparciu Kosiniaka-Kamysza, zyskał szansę na dotarcie do elektoratu wiejskiego, który może odegrać kluczową rolę w II turze wyborów. Jego gotowość do kontynuowania tradycji dożynek w Spale oraz wspólne oddanie hołdu Witosowi pokazują, iż jest kandydatem, który potrafi łączyć wartości miejskie i wiejskie. To wsparcie może być decydujące w walce o głosy w regionach tradycyjnie związanych z PSL, dając Trzaskowskiemu przewagę w wyborczym starciu.